Andrew Renton w listopadowym numerze Evening Standard przedstawia złożone, a raczej pokrętne losy spuścizny artystycznej po Andy Warholu. "..Andy Warhol musi przewracać się w grobie po raporcie Vanity Fair, w którym stwierdzono, że jedna na sześć prac sygnowanych jego nazwiskiem jest oszustwem "Według raportu, prace które Warhol wyprodukował, "omówił" i "przedyskutował" wraz z najbliższymi współpracownikami swojej Fabryki /Factory/, mimo potwierdzenia pod przysięgą ich autentyczności przez bezpośrednich wykonawców, w wielu wypadkach są kwestionowane przez powołaną w 1995 r specjalną komisję weryfikującą autorstwo Warhola. Komisja została powołana do życia wraz z ogromnym boomem na dzieła Warhola. Składa się z byłych współpracowników, ekspertów i zawodowych doradców. Swoje werdykty, które potwierdzają lub odrzucają autorstwo Warhola, komisja wydaje poprzez kancelarię prawną Rona Spencera.Komisji zarzuca się nie podawanie do publicznej wiadomości kryteriów oceny autentyczności. Wiele prac, które dotychczas nie budziły wątpliwości co do ich autorstwa, zostało zwrócone właścicielom przez komisję z adnotacją "..dzieło bez certyfikatu Andy Warhola" Żałosna jest historia Joe Simona. Kolekcjoner nabył przed laty autoportret Warhola - nienagannego pochodzenia, z poświadczeniem autentyczności przez oficjalnego egzekutora spuścizny majątkowej po Warholu. Przed dwoma laty Joe Simon chciał sprzedać ten obraz, szacowany wówczas na 2 miliony dolarów. Uzyskanie potwierdzenia przez komisję autentyczności dzieła, wydawało się formalnością. Komisja nie potwierdziła autentyczności, dzieło zostało zwrócone bez słowa wyjaśnienia powodu dyskwalifikacji. Komisji zarzuca się także pomyłki w drugą stronę. Miała - według krytyków jej działalności - dopuścić na rynek całkiem "nowe" oryginały. Takie opinie i oceny przyczyniają się do jeszcze większego zamieszania i wzmocnienia poczucia niepewności właścicieli prac Warhola, lub tych, którzy mają zamiar zakupić jego prace. Sprawcą tego całego jazzu był sam Andy Warhol. Jego studio w Nowym Jorku, zwane ironicznie "Fabryką" produkowało prace plastyczne przy zastosowaniu najprostszych technik powielania. Produkcja szła także podczas nieobecności Warhola w studio, ten jednak, jak się zakłada, autoryzował wszystko, co wychodziło z jego pracowni i było pod jego kontrola. Obecnie istnieją uzasadnione podejrzenia, że spora część powielonych przez pracowników prac była produkowana poza jego wiedzą i sprzedawana pokątnie. Fizycznie, prace te są identyczne z tymi, które mają certyfikat. Wydaje się, że w przypadku prac Warhola powstanie nowa, jeszcze nie nazwana kategoria pół-autentyczności dzieła. Będzie to niewątpliwie rewolucyjne potraktowanie logiki formalnej na polu rynku sztuki, gdzie dotychczas obowiązywała jasna wykładnia - albo coś jest, albo nie jest autentykiem.
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem: 22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00) email: aukcje@artinfo.pl