Okładka: Stanisław Fijałkowski, Kompozycja, 1958, olej, płótno, 61 x 50,5 cm. Fot. Czesław Czapliński
Wielcy nieobecni. Maria Jarema (1908-1958)
Maria Jarema jest jedną z tych nielicznych – tak w Polsce jak i na świecie – wybitnych w sztuce kobiet, których twórczość przeszła do historii. Stworzyła oryginalny rodzaj malarstwa, który od wszystkich innych, w kraju czy za granicą, był odmienny. W sposób jej tylko właściwy osiągała na płaszczyźnie swoich obrazów doznanie ruchu w przestrzeni. Abstrakcyjne formy pół-przezroczyste, nasuwające się na siebie w kilku planach przestrzennych są lekkie jak muślinowe wykroje, lotne jak motyle, są nieuchwytne i jednocześnie proste i skomplikowane w swojej dziwnie organicznej geometrii. Tylko Jaremianka umiała tworzyć takie kompozycje.
Zdjęcie: Maria Jarema, Penetracje, 1958, tempera, olej, płótno, monotypia, 100 x 116 cm. Muzeum Narodowe w Krakowie.
Bożena Kowalska
Mistrzowie mniej znani. Hetmanka pejzażu - Zofia Stankiewiczówna
"Najbardziej przykuwa w obrazach Stankiewiczówny właściwa jej radość widzenia, podpatrywania, obserwacji, nieustanny zachwyt, wzruszenie i pasja utrwalania tych wzruszeń, notowania pędzlem i ołówkiem niezwykłego widowiska kształtów i koloru, jakiego dostarcza jej natura. (…) Krajobrazy rozległe i najpoetyczniejsze ich fragmenty… Uderza w nich czułość dla natury, czystość nastroju, szczerość wypowiedzi, poetyczność płynąca z samego serca, wrażliwość kobieca przy męskiej, szerokiej i śmiałej umiejętności malowania" – tak pięknie scharakteryzowała twórczość artystki Alicja Okońska w książce o polskich malarkach.
Zdjęcie: Zofia Stankiewicz, Kanonia (Warszawa), akwatinta, akwaforta, 24,8 x 30,5 cm. Rynek Sztuki 22.04.2007 (500) 850
Anna Dajnowska
Ex Oriente. Zwierzęta mocy cz. 1. Smok
W tradycji monoteistycznych religii Środkowego Wschodu i Europy smok przedstawiany był jako okrutny szatański potwór, strażnik ukrytych skarbów, porywacz dzieci i uwodziciel dziewic. Święty Michał i święty Jerzy są archetypowymi rycerzami, którzy pokonali pierwotną siłę smoka, przechytrzając tego, który był zły i uwalniając to, co było czyste – niewinność dziecka, cnotę dziewicy czy święty skarb.
Zdjęcie: Smok, mosiądz i emalia, 20 cm, Chiny
Edyta Wittchen
Zupełnie nowa sytuacja. Stanisław Fijałkowski
Jest w pracowni Stanisława Fijałkowskiego ściana, na której zwykle wisi najnowszy namalowany przez artystę obraz. Na tej właśnie ścianie, podczas wizyty w końcu czerwca, zobaczyłam dzieło: duży prostokąt jasnej, niemal białej powierzchni, zamkniętej czarnymi ramkami, przecięty został dwoma liniami, wstęgi czy drogi dzielącej, w swobodnym a przecież zdefiniowanym biegu, płaszczyznę płótna. Nic więcej. Po pierwszym zaskoczeniu zdałam sobie sprawę, że w twórczości Fijałkowskiego nastąpiła zmiana, a oglądane następnie prace, wszystkie z ostatnich dwu lat, potwierdziły tę intuicję. Upoważniły do twierdzenia, iż jest to nowy okres tej twórczości, charakteryzujący się swoistą syntezą problemów wcześniej jak gdyby „rozpisanych” na poszczególne dyscypliny: rysunek, grafikę, malarstwo.
Zdjęcie: Stanisław Fijałkowski, 11 XII 2008, 2008, akryl, płótno, 60 x 81 cm
Wiesława Wierzchowska
Sex, pieniądze i prywatne kolekcje.
Janusz Miliszkiewicz: Ronald Lauder za 135 milionów dolarów kupił dla założonego przez siebie muzeum obraz Gustawa Klimta. W Polsce na taki zakup nie byłoby nikogo stać przede wszystkim z powodu braku wyobraźni. Zajmuje pan wysoką pozycję w światowej nauce jako historyk kolekcjonerstwa. Proszę powiedzieć, dlaczego choć mieszka w naszym kraju tylu bogatych Polaków, nie zakładają oni prywatnych muzeów?
Krzysztof Pomian: Bo żaden nie jest tak bogaty, jak Ronald Lauder. Polska nie była przed wojną krajem wielkich kapitałów na skalę europejską. Nie jest nim i dziś. A posiadanie ich jest koniecznym warunkiem uczestnictwa w wyśrubowanych licytacjach na międzynarodowym rynku sztuki. Do tego dochodzi brak wzorów. Polska nigdy nie miała trwałej kolekcji królewskiej. Zbiory znikały po kolejnej elekcji. Dworzanie nie nabierali nawyku kolekcjonowania, bo nie mieli kogo naśladować. Kolekcjonerstwo stało się u nas modne późno i tylko wśród arystokracji. Dlatego brak nam tradycji w tej dziedzinie.
Zdjęcie: Krzysztof Pomian. Fot. Sławomir Sierzputowski / Agencja Gazeta
z prof. Krzysztofem Pomianem rozmawia Janusz Miliszkiewicz
Uzbrojenie ochronne husarii. Napierśniki okresu saskiego
Za króla Sasa jedz, pij i popuszczaj pasa – mówi powstałe za panowania Augusta III znane powiedzenie. To kwintesencja oceny okresu Rzeczypospolitej pod rządami Wettinów. Taki jest też popularny, przyjęty przez większość historyków oraz nasze społeczeństwo, wizerunek tamtych czasów. Bliższe badania oparte o dobrze udokumentowane fakty pokazują, że miały one także swoje walory: rozwijała się sarmacka legenda, utrwalało się – w oparciu o pamięć niedawnych jeszcze chlubnych wiktorii – poczucie dumy narodowej. Jednak w zakresie reprezentacyjności dworu i jego bajecznego przepychu te ogólnie przyjęte poglądy są prawdziwe. Dotyczy to także barwnego i bogatego wyglądu armii polsko-saskiej.
Zdjęcie: Napierśnik folgowy kirasjerów z Polnische Regiment zdobiony aplikacją z rozbudowaną plakietą z cyfrą królewską AR, pokryty czarnym mazerunkiem i malowanymi złotymi ozdobami folg, widoczne nieznaczne uszkodzenia farby na powierzchni, pocz. XVIII w. Muzeum Pałac w Wilanowie (takie same napierśniki znajdują się także w Arsenale w Poznaniu oraz Museo Stibbert we Florencji)
Mariusz Zb. Zieliński
Bezforemności
Recenzja wystawy "Bezforemne meble", MAK, Wiedeń
Wszystko zaczęło się w latach 60. ubiegłego wieku, epoce ekspansji plastiku i sztucznych tworzyw. Modelujące właściwości sztucznego tworzywa i jego amorficzność wykorzystano jako alternatywne projekty społeczne – obiekty plastyczne stały się utopijnymi zapowiedziami pogodzenia człowieka i techniki. Na styku sztuk wyzwolonych i stosowanych powstały eksperymentalne meble do siedzenia nazwane „meblami bezforemnymi”.
Recenzja wystawy "Życie – instrukcja obsługi. Polski plakat społeczny z XX w. i początku XXI w.", Muzeum Plakatu w Wilanowie.
Hasła nie pal, nie pij, używaj prezerwatyw, nie używaj narkotyków, daj dzieciom równe szanse, chroń lasy tropikalne czy zwolnij na drodze brzmią jak współczesny dekalog. Z dzieciństwa pamiętam plakat, który wisiał w sklepie spożywczym koło mojej podstawówki – kobieta w mocnym makijażu i fryzurze à la lata 80. obsypana confetti. Pod spodem napis: Z pijanym nie tańczę. Fakt, nie miał trafić do dziesięcioletniej dziewczynki, tylko do klienteli ustawiającej się w kolejce do działu monopolowego. Jednak i forma graficzna i slogan, jak widać, zadziałały poza grupą docelową.
Zdjęcie: Autor nieznany, Przez nieostrożność w pracy pogrążasz siebie i swoją rodzinę, 1935
Małgorzata Czyńska
O polskim designie zaczyna być głośno
Nareszcie staje się modny w kraju i doceniany na świecie. Jego wyraziste oblicze tworzą młode grupy projektowe i niebanalni w swoich pomysłach soliści. Niewiele jest jeszcze miejsc, czasopism czy sklepów, gdzie można zobaczyć ich prace. Jeden miesięcznik branżowy, okazyjne rekomendacje w pismach lansujących modny styl życia, 2-3 festiwale poświęcone designowi i 3-4 concept story funkcjonujące w Warszawie i Poznaniu. To wszystko. Warto jednak przyjrzeć się zjawisku bliżej. Na początek grupie Emandes.
Zdjęcie: Technology, 2006, Emandes (Małgorzata Ratajczak, Sebastian Szlabs), szkło Opti White, stal nierdzewna, diody LED (białe, niebieskie, czerwone), 40 x 40 x 5 cm, całkowita odległość od ściany 6,5 cm
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem: 22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00) email: aukcje@artinfo.pl