Starczewski był jednym z niewielu w Polsce artystów, których można wiązać z nurtem tzw. sztuki obiektu. Nie należał jednak do typowych jej przedstawicieli. Miał również wiele wspólnego ze strukturalizmem, a także porządkiem geometrii, ale był na tyle wybitną i oryginalną osobowością twórczą, że nie da się go przyporządkować do żadnej ze znanych tendencji. Osobny, jedyny w swoim rodzaju, stanowił niepowszednią indywidualność jako człowiek i jako artysta. Toteż wypracował własny język sztuki, by wyartykułować nim swój komentarz do najszerzej pojętej rzeczywistości.
Zdjęcie: Antoni Starczewski, Rzeźba monofakturowa, 1972, porcelana, drewno, 117 x 101 cm. Muzeum Ziemi Chełmskiej w Chełmie
Bożena Kowalska
Przeprawa łodzią Charona. Tomasz Tatarczyk – wspomnienie
Od dawna kibicowałam Tomkowi Tatarczykowi. Pozostawał niezależny od mód, przy tym potrafił łączyć wyrafinowane piękno z głębokim, ważnym przekazem. Za namową ojca, najpierw studiował i obronił dyplom na Wydziale Inżynierii Sanitarnej i Wodnej Politechniki Warszawskiej. Na całkowite przesterowanie planów zdecydował się w obliczu śmiertelnego zagrożenia: wykryto u niego ziarnicę złośliwą. Miał wtedy 26 lat – gdy wygrał walkę o życie, postanowił je lepiej wykorzystać. Więc – studia na Akademii Sztuk Pięknych (dyplom 1981 r.), praca dydaktyczna na uczelni, pierwsze liczące się wystawy w stołecznej Galerii Foksal. Potem będzie ich więcej, w wielu znaczących galeriach, w tym – przepiękny pokaz w Zachęcie w 2004 r. Dostał też nagrodę im. Cybisa za 2008 rok. Mimo to nigdy nie stał się twórcą „topowym”. Moim zdaniem, nie miał na to szans. Był za poważny, wymagający od odbiorcy „myślącej wrażliwości”, choć jednocześnie – trudno jego pracom odmówić wielkiej plastycznej urody.
Zdjęcie: Tomasz Tatarczyk, Zielona łąka, 2009, olej na płótnie/ oil on canvas, 120 x 200 cm, wł. prywatna
Monika Małkowska
Kompas Sztuki 2009
Po raz pierwszy Kompas Sztuki – jedyny tego typu w Polsce ranking najlepszych artystów współczesnych, publikujemy na naszych łamach. Kompas Sztuki jest idealną wskazówką dla miłośników malarstwa, rzeźby, fotografii, jak i dla tych, którzy swoje fascynacje przeliczają na konkretne zyski.
Jego wyjątkowość polega na tym, że został stworzony przez ponad 80 galerii, zarówno komercyjnych, jak i publicznych, skupionych tylko na promowaniu sztuki. Razem z Piotrem Cegłowskim zwróciliśmy się do profesjonalistów z prośbą o wytypowanie ich zdaniem najlepszych polskich twórców; jedynym ograniczeniem była ich obecność w życiu artystycznym po 1945 r. Gwarantem jakości listy są osoby, które wzięły udział w Kompasie Sztuki. Są to wysokiej klasy specjaliści: krytycy sztuki, artyści, cenieni kuratorzy. Szefują bądź są właścicielami prestiżowych placówek zajmujących się sztuką, takich jak m.in. CSW Zamek Ujazdowski, BWA Zielona Góra, Atlas Sztuki, Starmach Gallery, Zderzak, Zapiecek, Program, Lokal_30, Galeria Wizytująca, Galeria Klimy Bocheńskiej, Galera Czarna, Leto i Pies.
Zdjęcie: Krzysztof M. Bednarski, Moby Dick - sekcja, 2007. Galeria Art NEW media, Fot. arch. Autora
Kama Zboralska
Wolny duch, gorący katolik
Herbert Boeckl. Retrospektywa, Wiedeń, Klagenfurt
Wiedeń, Belvedere
wystawa: Herbert Boeckl. Retrospektywa
do 31 stycznia 2010 r.
Klagenfurt, Museum Moderner Kunst Kärnten
18 lutego – 16 maja 2010 r.
Wielką wystawą retrospektywną liczącą około 150 prac uhonorowano w Belvedere Herberta Boeckla (1894-1966), przedstawiciela austriackiej klasycznej moderny, najwybitniejszego obok Oskara Kokoschki ekspresjonisty, choć mniej znanego na arenie międzynarodowej. Zaważyły tu odmienne drogi kariery artystycznej obu malarzy. Kokoschka wcześnie opuścił Austrię i działalnością artystyczno-pedagogiczną w Niemczech ugruntował swoją międzynarodową pozycję; 8 lat młodszy od niego Boeckl, pochodzący z odległej Karyntii, kroczył własną, niezależną i niełatwą drogą.
Paryż, Centrum Pompidou
wystawa: Obietnice przeszłości, 1950-2010. Przerwana historia sztuki w byłej Europie Wschodniej
14 kwietnia – 19 lipca 2010 r.
Ewa Izabela Nowak: Pracuje pani jako kuratorka w Muzeum Narodowym Sztuki Nowoczesnej Centrum Pompidou. Specjalizuje się pani w sztuce współczesnej i zna dobrze zachodnią scenę artystyczną. W jakim momencie zainteresowała się pani sztuką byłej Europy Wschodniej? Christine Macel: Interesuję się artystami, a nie pewną sceną artystyczną. Wydaje mi się, że uproszczeniem jest mówienie o sztuce w kategoriach jakiejś specyficznej przynależności. Tak złożyło się, że zainteresowałam się twórczością Pawła Althamera. Dlatego, że jest dobrym artystą, a nie dlatego, że jest Polakiem. E.I.N.: Pojechała pani do Polski do Pawła Althamera i za jego pośrednictwem poznała Joannę Mytkowską. Czym zaowocowało to spotkanie? Ch.M.: Szukałam osoby, z którą mogłabym współpracować. Kiedy spotkałam Joannę Mytkowską byłam pewna, że jest to osoba spełniająca moje oczekiwania. Niestety, musiałam poświęcić sporo czasu, aby nakłonić ją na wyjazd do Francji. Trwało to prawie rok. Musiałam rzeczywiście naciskać, aby przyjechała. Początkowo nie była gotowa do wyjazdu.
Zdjęcie: Miklós Erdély, Czas podróży, 1976, fotomontaż, 49 x 49 cm. Dzięki uprzejmości Musée du Roi St. Etienne, Szekesfehervar, Węgry
Ewa Izabela Nowak
Iluzoryczne, ponętne, przyciągające
Szczecin
6. Międzynarodowy Festiwal Sztuki Wizualnej inSPIRACJE
18 – 21 marca 2010 r.
Szczeciński Festiwal Sztuki Wizualnej inSPIRACJE z każdym rokiem nabiera większego rozmachu. Zaczynał jako jedna z wielu imprez fotograficznych, szybko jednak przerodził się w wydarzenie multidyscyplinarne i na tym polu zbudował swoją zdecydowaną odmienność. Co roku odbywa się pod innym hasłem. Tym razem było to glamour.
(...)Tradycyjnie już ekspozycja główna festiwalu powstała w wyniku konkursu kuratorskiego. W tym roku wygrał go Adam Mazur ze stołecznego CSW Zamek Ujazdowski, jeden z najważniejszych promotorów fotografii (i nie tylko) w Polsce, odpowiedzialny za takie wystawy, jak Nowi Dokumentaliści, Efekt czerwonych oczu, Venus Polska czy Schizma.
Zdjęcie: Duet Eva & Adele. Fot. Marek Dudek
Agnieszka Gniotek
Bez gdybologii
Szczecin, Muzeum Narodowe – Muzeum Sztuki Współczesnej
wystawa: Najprawdziwsze historie miłosne. Alegorie miłości we współczesnej sztuce polskiej
do 23 maja 2010 r.
Miłość – temat stary jak świat i od zawsze niemiłosiernie eksploatowany przez sztukę. Także współcześnie. Każdy z nas ma jakieś wyobrażenie miłości, tej idealnej, tej, którą chciałby przeżyć. W życiu najczęściej jest trochę inaczej. Mimo to, a może właśnie dlatego często o miłości rozmawiamy, często myślimy. Artyści i kuratorzy też. Wynikiem tych przemyśleń jest wystawa Najprawdziwsze historie miłosne.
Zdjęcie: Joanna Rajkowska, Bibliotekarze w Ziemi Ognistej, 2009, instalacja, drewno, glina, akryl. Kolekcja Warmińsko-Mazurskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Fot. arch. MNS
Agnieszka Gniotek
Zimowa ballada. Igor Omulecki. Hyperspace
Należy do najbardziej znanych i docenianych polskich fotografów młodego pokolenia. Jego kariera zaczęła się od zrealizowanej przez Adama Mazura w warszawskim CSW Zamek Ujazdowski wystawy Nowi Dokumentaliści, a obecność jego prac w ramach tej ekspozycji nie była rzecz jasna przypadkowa. Igor Omulecki zdobywa uznanie zarówno jako autor fotografii artystycznej, jak i komercyjnej.
Trzeba jednak pamiętać, że takie posadowienie w dwóch jeszcze do niedawna przeciwstawnych kategoriach straciło w XXI w., nawet w Polsce, zupełnie już rację bytu. Podział fotografii na tę w polu sztuki, i tę usługową/użytkową, to obecnie anachronizm, na co przykładów jest bardzo wiele. Jednym z nich może być najnowszy projekt Omuleckiego, zrealizowany na zaproszenie Audi Polska.
Zdjęcie: Igor Omulecki, z cyklu Hyperspace
Agnieszka Gniotek
Zagubiona autostrada
Warszawa, Galeria aTAK
wystawa: Jan Dziaczkowski. Prawdziwe i zmyślone amerykańskie historie
15 kwietnia – 22 maja 2010 r.
Podróż to słowo-klucz dla Jana Dziaczkowskiego. Szukając zagubionych ścieżek urzeczywistnia to, co nierealne. Pokonuje czasoprzestrzeń. Tym razem wszerz i wzdłuż przemierzył Stany Zjednoczone.
Beata Zimnicka: Na początku rozwiejmy wątpliwości. Które z historii zmyśliłeś, a które są prawdziwe?
Jan Dziaczkowski: Podróż po Stanach odbyłem w czasie wakacji dwa lata temu. Przejechałem samochodem i autobusami od Chicago po San Francisco. Ale podróż realna tak naprawdę nie ma znaczenia. Cykl powstawał dużo wcześniej. To bardzo indywidualne, subiektywne spojrzenie na kulturę amerykańską i tak naprawdę zapis podróży, której nigdy nie było. W rzeczywistości prawie żadnego z tych miejsc nigdy wcześniej nie widziałem. (...) B.Z.: Znany jesteś przede wszystkim z kolaży. Czy twoje malarstwo jest jakimś przeniesieniem podobnego myślenia na płótno?
J.Dz.: W kwestii formalnej w pewnym sensie tak – zestawiam ze sobą postaci, elementy, których bliskość jest nieprawdopodobna. W kolażach łatwo osiągnąć dojrzałość estetyczną, bo posługuję się, czerpię również z cudzej stylistyki, emocjonalnie malarstwo jest jednak dla mnie ważniejsze. Tu mogę sobie pozwolić na użycie Photoshopa przy budowaniu kompozycji, bo ostateczny efekt i tak jest w pełni analogowy.
Zdjęcie: Jan Dziaczkowski, Fairbanks 142, 2010, olej, płótno, 120 x 140 cm
Beata Zimnicka
Matejko popkultury
Kraków, Muzeum Narodowe
wystawa: Tak jest. Marcin Maciejowski
do 23 maja 2010 r.
Wystawa Tak jest Marcina Maciejowskiego w krakowskim Muzeum Narodowym pokazuje różne kolory dzisiejszej Polski.
Czy można uchwycić w obrazie tu i teraz? Zerkając na prace Marcina Maciejowskiego sam sobie odpowiadam na to pytanie „tak”. Ekran płótna pokazuje to, czym żyliśmy w końcu lat 90. i to, co zaprzątało nas już w XXI w. Każe spoglądać na nowo na szpalty kolorowych gazet, przeglądać się w telewizyjnych telenowelach made in Brazil i świecie dzisiejszych celebrytów, gwiazd i gwiazdek jednego sezonu. A może warto przyjrzeć się z bliska polityce? Mamy tu Lecha Kaczyńskiego w Gruzji i słynną rękę ministra Iwińskiego, obejmującą jego tłumaczkę, nawet ojciec Rydzyk zmieścił się w kadrze z narzekaniem na najazd europejskiego libertynizmu.
Zdjęcie: Marcin Maciejowski, Kazanie V (Przeżyliśmy najazd szwedzki), olej, płótno, 120 x 150 cm. Galerie Meyer Kainer, Wiedeń
Łukasz Gazur
Portret szlachcica prawdziwego
Kraków, Muzeum Narodowe, Kamienica Szołayskich
wystawa: Sen o potędze. Sarmatyzm
do 30 maja 2010 r.
Kim byli Sarmaci? W jaki sposób sarmackie cnoty wpłynęły na historię i kulturę Rzeczypospolitej? Co pozostało ze szczytnych idei sarmatyzmu i ile z Sarmatów w nas? Te pytania zadaje wystawa Sen o potędze. Sarmatyzm pokazana w salach Kamienicy Szołayskich Muzeum Narodowego w Krakowie. Przedni zestaw portretów, elementy szlacheckiego ubioru, mini arsenał sarmackich militariów, białe kruki, ryciny, czyli 170 cennych obiektów z kolekcji muzealnych funduje nam niezwykłą wycieczkę w przeszłość w poszukiwaniu tożsamości naszego narodu.
Zdjęcie: Seweryn Rzewuski, 1773-74, olej, płótno, 82 x 67 cm. Muzeum Okręgowe w Tarnowie
Agnieszka Partridge
Po sąsiedzku
Kraków, Międzynarodowe Centrum Kultury
wystawa: Dom miłośnika sztuki. Kultura artystyczna Czech i Moraw 1870-1930
do 25 kwietnia 2010 r.
Kontynuując cykl wystaw poświęconych Europie Środkowej – Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie przygotowało wraz z Muzeum Sztuki w Ołomuńcu prezentację architektury, malarstwa, rzeźby, grafiki i rzemiosła artystycznego Czech i Moraw przełomu XIX i XX w.
Wystawa ma poszerzyć wiedzę o dziedzictwie narodowym Czech i Moraw oraz, jak to zauważył Jacek Purchla – otworzyć przed polską publicznością nową perspektywę na wkład naszych najbliższych sąsiadów w kulturę artystyczną XX w., a także pobudzić do szerszej refleksji nad kulturowym wymiarem Europy Środkowej.
Bydgoszcz, Muzeum Okręgowe
wystawa: Rembrandt i krąg jego tradycji
do 11 kwietnia 2010 r.
W 2006 r. minęła czterechsetna rocznica urodzin Rembrandta van Rijna. Obchody tego jubileuszu uświetnione zostały organizacją wielu imprez muzealnych i naukowych na świecie i w Polsce. Wydawałoby się, że trwający od czterech lat wystawienniczy boom ma się już ku końcowi, wciąż jednak pojawiają się nowe godne odnotowania propozycje. Do takich należy wystawa Rembrandt i krąg jego tradycji zorganizowana przez Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy i gdańskie Muzeum Narodowe.
Zaczynem liczącej blisko 140 prac ekspozycji stało się trzynaście autorskich grafik Rembrandta oraz dwa jego rysunki. Ten niewielki, jednak niezwykle cenny zbiór organizatorzy postanowili zaprezentować w szerszym kontekście, odkrywając przed widzem znaczenie i siłę oddziaływania sztuki holenderskiego mistrza.
Zdjęcie: Simon Luttichuys, Martwa natura z czaszką, ok. 1645. Muzeum Narodowe w Gdańsku
Sebastian Dudzik
Proszę państwa, oto miś!, cz. 2
W 1985 r. w londyńskiej siedzibie Christie’s odbyła się pierwsza aukcja poświęcona wyłącznie dawnym misiom. Wzbudziwszy duże zainteresowanie wśród kolekcjonerów, licytacja niedźwiadków przerodziła się w imprezę cykliczną. I tak przez ponad 20 lat coroczne spotkania przy South Kensington stanowiły doskonałą okazję do nabycia pluszowych rarytasów, wsparcia działalności charytatywnej oraz bicia kolejnych rekordów cenowych.
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem: 22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00) email: aukcje@artinfo.pl