Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

We wrześniowym „Arteonie” artystyczną parę: Edgara Degasa i Mary Cassatt, w kontekście wystawy w National Gallery of Art w Waszyngtonie, omawia Justyna Żarczyńska. O twórczości Niki de Saint Phalle w przededniu wystawy w paryskim Grand Palais pisze Wojciech Delikta. Na temat kontrowersji wokół szczecińskiej Trafostacji Sztuki z jej przedstawicielami: Łucją Waśko-Mandes i Mikołajem Sekutowiczem rozmawia Karolina Staszak. Prezentację Papieże w MOCAK-u komentuje Ola Koehler, a w ramach działu „Czytanie sztuki” zaskakującą interpretację Gerniki Pabla Picassa proponuje Krystyna Różańska-Gorgolowska. Na pytania ankiety „Sztuka młodych” odpowiadają Paulina Buźniak i Bartosz Beda.

Miłość artystyczna. Mary Cassatt i Edgar Degas – wystawa w Waszyngtonie
Degas przy pierwszym kontakcie z pracami Cassatt miał powiedzieć: Oto ktoś, kto czuje jak ja. Zachwyciła go wówczas mała główka, którą artystka wysłała na Salon. Cassatt odwzajemniała to swoiste uczucie i dała temu upust w liście do przyjaciółki, pani Havemeyer, wspominając moment, kiedy po raz pierwszy ujrzała pastele Degasa: Rozpłaszczyłam nos o szybę i jak tylko mogłam, chłonęłam jego sztukę. Od tej chwili zmieniło się moje życie. Ujrzałam takie malarstwo, o jakim marzyłam.
Fascynacja dała się silnie odczuć przez kolejną dekadę, kiedy para artystów toczyła ze sobą ciekawy artystyczny dialog, stojący zarówno pod znakiem zdrowej rywalizacji, jak i wzajemnego wsparcia. Efektem tego dialogu był pierwszy prawdziwie impresjonistyczny obraz namalowany przez Cassatt, czyli Mała dziewczynka w niebieskim fotelu z 1878 roku, przedstawiający dziecko jej przyjaciół.

Foto: Mary Cassatt, „Little Girl in a Blue Armchair”, 1878, oil on canvas, 89,5 x 129,8 cm, National Gallery of Art, Washington, Collection of Mr. and Mrs. Paul Mellon, materiały prasowe National Gallery of Art, Waszyngton
Wenus na strzelnicy - Paryska wystawa Niki de Saint Phalle
Niki jest szczególnym przypadkiem, outsiderem. (...) Jej twórczość i życie są niczym baśnie: pełne przygód, złowrogich smoków, ukrytych skarbów, żarłocznych matek-wiedźm, rajskich ptaków, opiekuńczych rodzicielek, mignięć niebios i zstąpień do piekieł - tak w 1986 roku pisała o sobie Niki de Saint Phalle, artystka, która w sposób równie subtelny, co zuchwały zasiała ziarno niepokoju na gruncie zmaskulinizowanej sztuki, rozbudziła w niej emocje, otworzyła na nowe formy ekspresji. Do dzieł Francuzki, odznaczających się dziecięcą naiwnością, fantazyjnymi kształtami i halucynacyjnym wręcz kolorytem przyszyto łatę figlarności, beztroski i trywialnej wesołości. Istotnie, wykreowane przez nią rubaszne matrony, upstrzone plamami jaskrawych barw, czy totemiczne, ogniste ptaki są wcieleniami niewinnej radości, jednakże ich powstanie stanowiło odpowiedź na to, co w świecie nikczemne, brutalne, budzące trwogę. Saint Phalle wierzyła w istnienie nierozerwalnej więzi między życiem a sztuką.

Foto: „Niki de Saint Phalle en train de viser”, 1972, photographie en noir et blanc rehaussée de couleur extraite du film Daddy, © Peter Whitehead, materiały prasowe Grand Palais
Przetarg – wyrok – bojkot
Karolina Staszak - Kiedy widzicie aż 162 nazwiska pod wystosowanym przez OFSW apelem, nawołującym do bojkotu prowadzonej przez Was instytucji, jakie to wywołuje nastroje w Trafostacji?
Mikołaj Sekutowicz - Oczywiście, ten bojkot sprawił nam przykrość, tym bardziej, że zdecydowana większość osób, które podpisały apel, nie zadała sobie trudu, aby poznać naszą działalność. Nikt nie był zainteresowany tym, jak sytuacja wygląda naprawdę. Myślę, że przed podpisaniem takiego bojkotu wysłuchanie drugiej strony powinno być obowiązkiem. Wszystko jedno, czy dana osoba podpisywała apel o bojkot jako osoba piastująca jakąś funkcję (np. dyrektorzy instytucji), czy jako osoba prywatna - należało zapoznać się z racjami drugiej strony, bo jednostronne rozpoznanie sytuacji nigdy nie daje pełnego obrazu konfliktu.
Łucja Waśko-Mandes - Szczerze mówiąc, wolę już nie wczytywać się w tę listę, bo rzeczywiście zabolało mnie pojawienie się tam kilku nazwisk. Solidarność sygnatariuszy apelu z Kamilem Kuskowskim i Agatą Zbylut jest zrozumiała - jest to reakcja emocjonalna. Nie jest natomiast zrozumiałe, jak można podjąć taką decyzję bez rozpoznania faktów i zapoznania się z racjami drugiej strony. Bojkot instytucji to bardzo poważna sprawa, dlatego że jest to próba wywierania nacisku na środowisko w celu sparaliżowania działalności danej instytucji.

Foto: zdjęcie z wystawy „Apnea” (14.02-23.03.2014), © Anna Konopka, materiały prasowe Trafostacji Sztuki
Krótki a smutny wykład z ironii - Papieże w MOCAK-u
Upchnięte w dwóch salkach Galerii Beta, ze ścian straszą pokazy slajdów, zdjęcia i obrazki. Na nich wszystkich jedna twarz. Lub wiele przedmiotów. Zrazu oszołomieni klaustrofobicznością przestrzeni i jednoczesną (wszech)obecnością postaci, szybko ulegamy zmęczeniu. Biel trzech ścian i szkło czwartej. Jasne światło. Ciasnota. Na zewnątrz, po żwirku między Galerią a głównym budynkiem, kręcą się wycieczki. Jest gwarno, jest zagranicznie, jest wakacyjnie i bardzo międzynarodowo. Wszak Fabryka Schindlera jest tuż obok. Ale nie w tym problem. Męczy nas bowiem ciężar. A dokładnie mówiąc: przyciężkawość. Emocja wstępna znika, zaczyna razić jednowymiarowość (ideologiczna) przedsięwzięcia. Analiza zjawiska fascynacji Janem Pawłem II (choć i tu już można polemizować i twierdzić, że fascynacja to słowo zbyt mocne) przestaje być, de facto, analizą, a staje się wyśmianiem. Już sam kuratorski opis wystawy (część krytycznego oglądu postępującej egzaltacji społeczeństwa) nie wróży analitycznej obiektywności - trąci zaś nagłówkami pewnego poczytnego dziennika. I tu zaczyna się (mój) gniew. Analiza to pewien skarb, pewna świętość - coś, czego trzeba bronić jak Częstochowy w 1655 roku. Analiza bowiem to obiektywność, to ogląd świata w cichym skupieniu, to skłonność do rezygnowania z własnego ja, z własnego widzimisię na rzecz prawdy. Analiza to na pewno nie zamknięty w dwie ciasne salki wykład z ironii.

Foto: Rafał Bujnowski, „Papież”, 2002, olej, płótno, Kolekcja MOCAK-u, fot. materiały prasowe MOCAK-u
Życie jak korrida - Guernica Pabla Picassa
Hołd dla ulubionego matadora czy wydarzenie frontowe nie wyczerpują potencjału znaczeniowego Guerniki i wydaje się, że nie jedynie one wygenerowały zawarty w dziele ogromny ładunek emocjonalny, dzięki któremu nie traci ono na aktualności i nadal silnie oddziałuje na widza. Dla Picassa żywiołem i inspiracją, zdecydowanie silniejszą niż polityka czy wspomnienia dawnych idoli, było jego własne, bujne, podporządkowane namiętnościom życie. Można przypuszczać, że malując Guernikę, nasycił ją agresją, bólem, wyobcowaniem, klęską, dramatem i strachem - uczuciami, które towarzyszyły jego skomplikowanym relacjom z kobietami w tym szczególnie burzliwym okresie jego życia. Kobiety, z którymi się wiązał i od których się uzależniał, miały zresztą ogromny wpływ na jego rozwój artystyczny, a przedstawiona na obrazie sytuacja potrzasku wydaje się podobna do tej, w jakiej znalazł się Picasso na krótko przed namalowaniem tego obrazu.

Foto: Atelier de la Baume/Dürbach, karton przygotowawczy do tapiserii na podstawie pracy Pabla Picassa „Guernica” (04.06.1937), 1955, 330 x 700 cm, fot. materiały prasowe Galerii Miejskiej we Wrocławiu
Bartosz Beda: Od słów do wizualnych środków - Sztuka młodych
Jak wybierasz tematy swoich prac?
Wszystko jest zbudowane na słowach. Swoje obrazy też buduję na słowach. One pojawiają się pierwsze w mojej głowie. Słowa mówione czy pisane przekładają się bezpośrednio na obraz, coś namacalnie wizualnego. Wybieram wizualne odniesienia. Ponieważ angielski jest obecnie językiem, którego używam na co dzień, więc często bywa, że temat pracy zależy od poszukiwania znaczenia słowa, którego nie znam albo które mnie w szczególny sposób zaintryguje. Przejść od słów do wizualnych środków jest już dużo łatwiej. Każdy kolejny obraz jest też jak poszukiwanie znaczeń, synonimów, definicji obrazu. Bo czym jest obraz? Tradycja szalenie długa, odpowiedzi wiele, ale tak naprawdę dalej zaskakujemy się tym pytaniem.

Foto: Bartosz Beda, „View Finder II”, oil on canvas, 2013, 132 x 101cm, dzięki uprzejmości artysty
Paulina Buźniak: Tematy osobiste - Sztuka młodych
Jak wybierasz tematy swoich prac?
Wszystkie moje prace poruszają bardzo osobiste tematy. Sztukę postanowiłam potraktować jako formę dialogu z całą masą rzeczy, które albo już się wydarzyły, albo wciąż trwają. Rzadziej wybiegam w przyszłość, jest dla mnie za mało realna. Rzeczywistość jeszcze jakoś mnie trzyma w prawdziwości formy plastycznej, wyznacza mi granice, w których staram się poruszać. W swoich pracach podejmuję tematy rodzinne - bazuję na autentycznych zdjęciach moich bliskich bądź poruszam tematy bezpośrednio związane z naszymi nie zawsze łatwymi relacjami. Sztuka dała mi możliwość rozmawiania z tymi osobami, praktycznie bez ich obecności, nie umniejsza to jednak wagi tego dialogu. Nieraz bywało, że dopiero po obejrzeniu którejś z moich grafik mogliśmy spokojnie porozmawiać, bo wszystkie emocje zostały zamknięte w obiekcie. Drugim tematem, który niezwykle mnie inspiruje, są wizerunki związane z religią. Tu pozwalam sobie na pewną interpretację, przeinaczenie - przedstawiam swoją wizję postaci albo sama się do tych postaci porównuję. Oczywiście, mimo bardzo osobistego stosunku do tematów, staram się dążyć do pewnego uniwersalizmu w odbiorze. Chciałabym, żeby oprócz mnie inni ludzie też mogli się z tym utożsamić - wtedy powstaje kolejna ważna dla mnie relacja.

Foto: Paulina Buźniak, bez tytułu, litografia, fot. dzięki uprzejmości artystki
Ponadto we wrześniowym „Arteonie” wystawę Instalatorzy w Art Stations w Poznaniu recenzuje Michal Haake, a w ostatnim z serii artykułów przybliżających wybrane aspekty eksperymentu w fotografii Kamila Leśniak pisze o fotoobiektach. O „Książkach niosących radość” z Magdą Grabowską-Wacławek, projektantką i ilustratorką książek, rozmawiają Milena Maćkowiak i Agata Ruszkowska. W najnowszym „Arteonie” również - jak zwykle - komentarze, między innymi list otwarty Sławomira Marca do minister edukacji, a także recenzje książkowe, aktualia i inne stałe rubryki.

Okładka: Edgar Degas, „Rehearsal in the Studio”, c. 1878-1879, egg tempera on canvas, 44,45 x 58,42 cm, Collection of Shelburne Museum, gift of Electra Webb Bostwick, © Shelburne Museum, Shelburne, Vermont, materiały prasowe National Gallery of Art, Waszyngton
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl