Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

W lipcowym „Arteonie”: wystawę Tamary Łempickiej Królowa art déco w paryskiej Pinacothèque recenzuje Piotr Kosiewski, o różnicach między muralem a malarstwem ściennym z Piotrem Drozdowiczem rozmawia Piotr Bernatowicz, a nominacje do tegorocznej Turner Prize, a zwłaszcza kandydaturę Davida Shrigleya, komentuje z Londynu Adam Dąbrowski.

Tamara Łempicka: granice nowoczesności
W paryskiej Pinacothèque trwa obszerna wystawa poświęcona Tamarze Łempickiej, jednej z ulubionych bohaterek kultury masowej, pozostającej jednocześnie na marginesie historii sztuki XX wieku. W tym przypadku trudno wyzbyć się poczucia pewnej ambiwalencji. Reprodukcje obrazów Tamary Łempickiej są niemalże wszędzie: w popularnych wydaniach albumowych, na kartkach pocztowych, w kalendarzach. Są przerabiane na rozmaite gadżety. Sama Łempicka stała się jednym z symboli art déco. Powstały o niej powieści, a nawet spektakle teatralne (jak Tamara Johna Krizanca). Niemalże w każdej notce poświęconej artystce można przeczytać, że jej obrazy zbierają Madonna, Jack Nicholson i Barbra Streisand. Jednocześnie są one nieobecne na ważnych ekspozycjach poświęconych sztuce jej czasu, a ona sama jest jedynie marginalnie wspominana w opracowaniach dotyczących pierwszej połowy XX wieku.

Foto: Tamara Łempicka, „The Beautiful Rafaëla”, maj 1927, olej na płótnie, 77,5 x 105,4 cm, kolekcja prywatna, © Tamara Art Heritage / Licensed by Museum Masters International NYC / ADAGP, Paris 2013, materiały prasowe Pinacothèque de Paris
Mam tylko piasek. O murali i malarstwie ściennym
Piotr Bernatowicz: Czy można powiedzieć, że współczesne murale to jest bardziej rozwinięcie billboardu czy plakatu niż malarstwa?
Piotr Drozdowicz: Zdecydowanie tak. To są prace nakładane na ściany, a prawdziwie malarstwo ścienne jest w ścianie, a nie na ścianie. Murale są nietrwałe, robione maksymalnie na kilkanaście lat. Jednak dzisiaj na świecie istnieje wiele udanych, poważnych realizacji malarstwa ściennego. Współczesne malarstwo ścienne wywodzi się z muralizmu meksykańskiego i innych nurtów niemających nic wspólnego z graffiti. Istnieje również nurt malarstwa, który kontynuuje tzw. trompe l’oeil - malarstwo mylące oko, co u nas z braku terminologii też nazywane jest niestety muralem. Na świecie jest bardzo dużo realizacji właśnie tego nurtu. Na przykład w Lyonie działa organizacja Cite de la Creatione - to wielka pracownia wykonująca ogromne murale... Co ja mówię - ogromne malarstwo ścienne, wielkoformatowe, malujące całe fasady i obiekty architektoniczne. Realizuje ona prace na całym świecie... W Polsce tego nie ma. Lyon jest już taką atrakcją turystyczną, że wycieczki przyjeżdżają tylko po to, by oglądać realizacje ścienne. Ukazane są tam tematy historyczne, znane postaci Lyonu, ale też zwykli ludzie. Ściany udające przestrzeń, nasycone są treścią zwykłych historii, anegdot opowiedzianych w sposób normalny, bez udziwnień, z wielkim szacunkiem do języka malarskiego.

Foto: Piotr Drozdowicz, „Trójca”, fresco - sgraffito, Poznań 1998, fot. dzięki uprzejmości artysty
Czy to jest sztuka?! Nominacje do Turner Prize - David Shrigley
Gdy dziewięć lat temu proponowaliśmy, by nominować go do Nagrody Turnera, reszta jurorów wybuchnęła śmiechem - wspominał niedawno krytyk „Guardiana”, Adrian Searle.
Jak się dziś okazuje, to David Shrigley śmieje się ostatni. Dostał właśnie nominację do najważniejszego wyróżnienia w świecie brytyjskiej sztuki. Jego nazwisko na liście wzbudziło największe zdziwienie. Jeden z jurorów sam przyznaje, że opinia publiczna będzie miała wątpliwości, czy nominowanie pracy można nazwać sztuką - donosił z satysfakcją arcymieszczański tabloid „Daily Mail”, którego krytycy raczej rzadko wyściubiają nos poza epokę Turnera i Constable’a. Trudno się więc dziwić, że gazeta nie wykrzesała wiele entuzjazmu w stosunku do faceta, który swego czasu wepchnął w łapy wypchanego psa tabliczkę z napisem „Jestem martwy”.

Foto: David Shrigley, „I’m Dead”, 2010, © David Shrigley, dzięki uprzejmości Collection Hamilton Corporate Finance Limited, zdjęcie dzięki uprzejmości Kelvingrove Art Gallery and Museum, , materiały prasowe Tate
W lipcowym wydaniu „Arteonu” ponadto: o wizjonerskich megastrukturach architektonicznych lat 60. XX wieku pisze Emilia Kiecko, a malarstwo Tadeusza Dominika, Jana Dobkowskiego i Łukasza Korolkiewicza w kontekście najnowszych wystaw omawia Zofia Jabłonowska-Ratajska. Anita Kwestorowska relacjonuje dla „Arteonu” 55. Biennale w Wenecji. W dziale „Sztuka młodych” na pytania ankiety odpowiadają malarka Joanna Maślejak i specjalizująca się w street arcie NeSpoon. Karolina Staszak w ramach „Czytania sztuki” interpretuje grafikę Christoffela Jeghera na podstawie obrazu Rubensa. W najnowszym „Arteonie” także – jak zawsze – komentarze, recenzje książkowe, aktualia i inne stałe rubryki.

Okładka: Tamara Łempicka, „The Blue Scarf”, fragment, maj 1930, olej, deska, 56,5 x 48 cm, kolekcja prywatna, © Tamara Art Heritage / Licensed by Museum Masters International NYC / ADAGP, Paris 2013, materiały prasowe Pinacothèque de Paris
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl