Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

Okładka: Max Hexer, Pospolita Olka Jedna Dola, 2002, akryl, płótno, 160x400.

Tak blisko, tak daleko – polskie spojrzenie na międzynarodowy rynek sztuki w 2008 roku
Jak zapamiętają rok 2008 uczestnicy i obserwatorzy rynku sztuki? Hasłem przewodnim był niewątpliwie światowy kryzys gospodarczy i jego wpływ na nastroje klientów domów aukcyjnych. Jak zawirowania rynków zachodnich przekładają się na sytuację w Polsce? Trudno kierować się prostą analogią. Spowolnienie gospodarcze zastało nas zupełnie w innej fazie rozwoju rynku. Miniboom, który obserwowaliśmy na przestrzeni ostatnich 2-3 lat nie miał charakteru bańki spekulacyjnej, jak to miało miejsce na Zachodzie, ale był on raczej wynikiem organicznego wzrostu – widocznego poszerzenia się grupy czynnych czy potencjalnych nabywców.

Dla „Art & Business” polski rynek sztuki komentują jego najważniejsi uczestnicy.


Zdjęcie: Olga Boznańska, Zadumana dziewczynka, 1889, olej, płótno, 85x65,8, sygn. l.g., Agra-Art, Warszawa,16.03.2008, (560 000) 1 150 000.
Rekordy i rozmaitości na aukcjach w 2008 roku
Był to rok niespodzianek, jeśli spojrzymy na niego pod kątem osiąganych wyników aukcyjnych. W porównaniu z 2007 rokiem, w którym tylko jeden raz padła cena powyżej miliona, w ubiegłym roku było tych razy 6. Obrazów, które uzyskały ceny między 500 000 a milionem złotych było 5, a płócien których ceny oscylowały między 100 000 i 500 000 zł było aż 78.

Z tego, co także zaobserwowałem na aukcjach w ciągu całego roku, liczni mniej zamożni nabywcy starali się kupować jak najtaniej, co często kończyło się sprzedażą obiektu po cenie wywoławczej lub poniżej niej. Świadczy to o tym, że jakkolwiek grono krajowych kolekcjonerów poszerzyło się, to jednak większość nie dysponuje zbyt wysokimi kwotami na zakupy dzieł sztuki. W rzeczywistości na rynku istnieją dwie wyraźne grupy nabywców – garstka bogaczy, których stać na dzieła wysokiej klasy oraz spora grupa osób, których możliwości nabywcze sięgają maksimum 50 000 zł.
Gusty kolekcjonerów i trendy na rynku są niezmienne od kilkunastu lat. Przede wszystkim dobrze sprzedają się mistrzowie polskiego malarstwa z przełomu XIX i XX wieku, których obrazy, niezależnie od ich wysokich walorów estetycznych, są traktowane jako solidne lokaty.


Zdjęcie: Jan Matejko, Portret Zdzisława i Bolesława Włodków jako dzieci, 1862, olej, płótno, 150x111, sygn. p.d., Desa Unicum i Polswiss Art, Warszawa, 9.10.2008, lot 49 (1 100 000) 1 290 000
Warszawski aukcyjny rynek mebli w 2008 roku
Ostatnio meble zabytkowe nie sprzedają się zbyt dobrze ani w antykwariatach, ani na aukcjach. Stan ten możemy obserwować już od kilku lat, nie jest więc on wynikiem jedynie trwającego na świecie kryzysu.

Dzieła sztuki to ostatnia rzecz, w jaką się inwestuje, a w czasach trudnych przeznacza się na nie najmniej funduszy, z drugiej strony – rynek oferuje mały wybór dobrych obiektów. Żeby znaleźć coś ciekawego, trzeba rzeczywiście szukać. Na wartościowe przedmioty trafia się zwykle nie na aukcjach, ale na targach ze starzyzną. Zwykle oferowane na aukcjach meble zabytkowe mają za wysokie ceny dla tych, którzy doceniają ich wartość (nadal istniejący paradoks polskiej inteligencji). Poza tym nie edukuje się społeczeństwa w taki sposób, aby doceniało i ratowało zabytki. Skutkuje to brakiem zainteresowania nimi wśród młodych, a do tego już zamożnych ludzi, których byłoby na stać na takie przedmioty.
W Warszawie meble zabytkowe na dużą skalę sprzedaje Dom Aukcyjny Rempex, na drugiej pozycji plasuje się Desa Unicum. Ostoya oferuje ich stosunkowo niewiele w sprzedaży aukcyjnej, punkt ciężkości kładąc, jak zresztą i dwa pozostałe domy aukcyjne, na malarstwo.


Zdjęcie: Kanapa w stylu biedermeier, Europa Środkowa (Galicja lub Austria?), poł. XIX w., Desa Unicum, 23.10.2008, lot 51, cena galeryjna 3500 zł, cena wywoławcza na aukcji 1500 zł, cena sprzedaży 2100 zł.
Rok w migawce
Co zdarzyło się w ubiegłym roku w Polsce na polu fotografii? Co jest szczególnie warte zapamiętania? Jakie wydarzenia pobudziły do nowych refleksji? Które dostarczyły największych emocji? Z pewnością nie sposób wymienić ich wszystkich w tak krótkim podsumowaniu, ale warto spróbować przypomnieć najważniejsze z nich.

Ubiegły rok obfitował w rozmaite wydarzenia fotograficzne. Od kilku lat można obserwować, że wystawy, festiwale i aukcje fotografii gromadzą coraz większą rzeszę miłośników tego medium. Wydarzenia wystawiennicze z pewnością miały duży wpływ na rozwijanie się pewnych tendencji na rynku fotograficznym – zmiany są szczególnie dobrze widoczne na rynku aukcyjnym.


Zdjęcie: Zofia Rydet, Suita śląska,1990, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, fot. Arkadiusz Podstawka, wystawa Marzyciele i świadkowie. Fotografia polska XX wieku, Arsenał Muzeum Książąt Czartoryskich, Kraków, 12.05-20.07.2008.
Im gorzej tym lepiej?
Nawet zupełni malkontenci muszą przyznać, że miniony rok okazał się dla rynku sztuki nad wyraz łaskawy. Dało się to zaobserwować również w dziedzinie grafiki.

W minionym roku średnia cena wywoławcza prac graficznych sprzedawanych na aukcjach wzrosła w stosunku do roku 2007 o 21% (z 1343 do 1629 zł), zaś cena wylicytowana o 22% (z 1639 do 1994 zł). O ile w roku 2007 wzrost cen wywoławczych, a zatem oczekiwań antykwariuszy i sprzedających był znacznie większy niż średnich cen sprzedaży, to w 2008 obie te wielkości zmieniały się w sposób znacznie bardziej zharmonizowany. Tym samym perspektywa mającej nadejść stabilizacji cen lub wręcz stagnacji oddaliła się w bliżej niesprecyzowaną przyszłość.


Zdjęcie: Henryk Stażewski, Kompozycja geometryczna, litografia, papier naklejony na płytę pilśniową, 83x90, sygn. l.d., Rempex, Warszawa, 27.08.2008, lot 105 (5 000) 7 000.
Wzorowe strategie
Wzornictwo przemysłowe nabiera rozpędu, a do jego promocji wytaczane są coraz większe działa, czego przykład stanowią popularne w ubiegłym roku imprezy masowe poświęcone designowi.

Zamiast wychodzenia z dobrym designem do ludzi, mieliśmy przykłady tradycyjnego podejścia do sztuki użytkowej, polegającego na umieszczaniu jej w przestrzeni galeryjnej i udostępnianiu za okazaniem biletu wstępu na wystawę. Trend promowania wzornictwa przemysłowego uwidocznił się nie tyle w liczbie, co w jakości przygotowanych prezentacji.


Zdjęcie: Lampa, proj. Wit Płażewski, wystawa Fantastyczna ceramika użytkowa. Włocławskie fajanse z lat 1953-1965 w kolekcji Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, Muzeum Ziemi Kujawskiej i Dobrzyńskiej we Włocławku, 07.11.2008 -26.04.2009.
Instytucjonalizacja sztuki współczesnej po polsku
Krajobraz sztuki współczesnej w Polsce na początku lat 90. XX wieku nie był budujący: niedobór instytucji, niedostateczna liczba kolekcji, szczupłość zakupów, małe zainteresowanie odbiorców.

Przełom nastąpił w roku 2004. Z impetem ruszył państwowy program przywracania narodowi sztuki aktualnej. Rok ubiegły przyniósł wielkie otwarcia i przełomowe decyzje – otwarto dwa nowe budynki muzealne, nowa instytucja rozpoczęła działalność w tymczasowej siedzibie, znany jest wyraz architektoniczny czterech kolejnych. To aż siedem nowych budynków. Początek XX wieku okazał się wyjątkowo dobry dla sztuki współczesnej.


Zdjęcie: Muzeum Sztuki w Łodzi ms2 w Łodzi, fot. P. Tomczyk.
Niezłomna
Co by powiedziała Maria Jarema na wieść, że jej obraz z muzeum „wyszedł” na miasto? Kiedyś napisała: Jest dla mnie niemożliwe traktować obraz inaczej jak okno, wobec tego pierwszą moją troską jest wiedzieć na co ono wychodzi. Czy byłaby zadowolona, że jej „okno” wychodzi na Azory?

Dzielnica Azory to jedno z największych blokowisk w Krakowie. Smutne miejsce kojarzące się starszym z wysoką przestępczością, młodszym – z polem bitwy kibiców Cracovii i Wisły. Jedna z ulic w tej dzielnicy nosi imię Marii Jaremy. Tylko ilu mieszkańców tej ulicy wie, że była to jedna z najważniejszych postaci w historii polskiej awangardy? Że jej malarstwo – jak napisała Bożena Kowalska – traktować należy jako zjawisko wyjątkowe na tle jej czasu?


Zdjęcie: Maria Jarema, Wyrazy IX, 1955, tempera, monotypia, papier, Muzeum Narodowe w Krakowie, fot. z książki Agaty Małodobry, Maria Jarema, Bosz, Olszanica i Muzeum Narodowe w Krakowie, 2008.
2 x Arsenał i... pokłosie
Ogólnopolska Wystawa Młodej Plastyki z 1955 roku, a dla zmylenia czujności władz odbywający się pod hasłem Przeciw wojnie-przeciw faszyzmowi, wywołała niespotykany rezonans medialny, zainteresowanie plastyką do dziś budzące podziw i zazdrość.

W 1988 roku postanowiono zorganizować wystawę na wzór tej z roku 1955, Ogólnopolską Wystawę Młodej Plastyki, Arsenał ’88, pod hasłem Każdemu czasowi jego sztuka. Zgromadzono trzykrotnie więcej dzieł, rozbudowano formułę programową o teatr, film, muzykę i literaturę. Wystawę zdominowali dzicy i postmoderniści. O ile dobrze pamiętam, nikt nie przemówił językiem geometrii, niewiele też było obrazów abstrakcyjnych.
Pisałem o Arsenale ’88 w sierpniu 1988 roku i z przyjemnością stwierdzam, że oceny moje były trafne. Wystawa była sukcesem młodych i ich promotorów. Nie wiem, czy po dwudziestu latach chcieli powtórzyć sukces, czy tylko przypomnieć o sobie, tak czy inaczej wystawa Arsenał 20 lat po... w Centrum Olimpijskim nie przyniosła nic nowego i przynieść nie mogła.


Zdjęcie: Jan Lebenstein, Skrzypek, ok. 1955, gwasz, tusz, 58x38, fot. z katalogu Pięćdziesiąt lat po wielkiej wystawie Krąg Arsenału 1955-2005, Muzeum Lubelskie im. Jana Dekerta w Gorzowie Wielkopolskim, 2005.
Na Wschodzie Torunia
W toruńskim Muzeum Okręgowym obejrzeć można wystawę Wolnomularstwo polskie XVIII-XX w. Mity i prawda? O jej wyjątkowym charakterze zadecydowało kilka względów.

Przede wszystkim, choć wydaje się to nieprawdopodobne, trzeba było na nią czekać bez mała cztery dziesięciolecia. Toruńskie muzeum przygotowało bowiem wystawę pochodzących z własnych zbiorów pamiątek wolnomularskich na początku 1971 roku, jednak ówczesne władze dosłownie w ostatniej chwili nie dopuściły do otwarcia ekspozycji. Tym bardziej wypada więc docenić nadarzającą się okazję: mimo że obecnie kwestie politycznej prawomyślności nie wchodzą raczej w rachubę, nieczęsto (jeśli pominąć drobny fragment stałej ekspozycji Muzeum Narodowego w Krakowie) można oglądać wystawę poświęconą interesującej tematyce polskiej masonerii.
Znaczną część pokazywanych w Toruniu przedmiotów stanowią pamiątki z okresu żywiołowego rozkwitu polskiego wolnomularstwa – czasów stanisławowskich oraz pierwszych dwóch dziesięcioleci wieku XIX. Są wśród nich zarówno portrety znanych osobistości, jak też masońskie ozdoby, czyli fartuszki szarfy i odznaki, oraz tzw. klejnoty, oznaczające pełnioną w strukturach loży funkcję oraz stopień wtajemniczenia. Całości dopełniają zaś wolnomularskie dokumenty: wystawiane przez loże zaświadczenia i dyplomy, listy oraz regulaminy.


Wolnomularstwo polskie XVIII-XX w. Mity i prawda?, Muzeum Okręgowe w Toruniu, Dom Eskenów – do 28.02.2009.


Zdjęcie: Odznaka loży Świątynia Izis, Warszawa, lata 1780-1821, mosiądz, złocenia, emalia, odlew, rozpiętość ramion 5,6.
Zdjęcia eksponatów z wystawy Wolnomularstwo polskie XVIII-XX w. Mity i prawda?, Muzeum Okręgowe w Toruniu, Dom Eskenów, fot. Andrzej Skowroński.
Zachmurzenie na rynku sztuki
Otwarciu siódmej edycji Art Basel Miami Beach towarzyszyło z jednej strony zachmurzenie pogody, z drugiej – nastrojów uczestników targów.

Kryzys finansowy w Stanach Zjednoczonych musiał bowiem wpłynąć ujemnie na globalny rynek sztuki. Wielu galerzystów z niepokojem i rezerwą przyjechało do Miami. Dwie znaczące galerie nowojorskie – Gavina Browna i Michelle Maccarone –nie wzięły udziału w tej edycji targów. Mimo ponurych przepowiedni na Art Basel przyjechało ponad 200 galerii z całego świata, a w tym samym czasie otwarto 22 inne imprezy targowe prezentujące sztukę i design. Rynek jednak spowolnił. Kolekcjonerzy oprzytomnieli. Nie rozchwytują już prac w pierwsze pięć minut po otwarciu targów, jak to się zdarzało w poprzednich latach. Wiele prac rezerwują, kupują z rozmysłem, a galerzyści skłonni są do udzielania coraz większych zniżek, szczególnie w przypadku młodych artystów.

Art Basel Miami Beach, 3-6.12.2008.


Zdjęcie: Widok targów w Convention Center, fot. Ł. Gorczyca.
Brytyjska poprawność polityczno-artystyczna
Zeszłoroczna edycja Turner Prize została rozstrzygnięta na początku grudnia. Szczęśliwym zdobywcą nagrody w wysokości 25 000 £ został Mark Leckey, jedyny z czwórki nominowanych artystów, który urodził się w Wielkiej Brytanii.

Pozostali uczestnicy wyścigu o nagrodę to urodzona w Bangladeszu Runa Islam, Polka Goshka Macuga oraz Irlandka Cathy Wilkes. Cała czwórka nominowanych podjęła podobne zagadnienia, dotyczące głównie codziennego życia. Do wypowiedzi artystycznych wszyscy wybrali też technikę mieszaną, w postmodernistyczny sposób łączącą bardziej tradycyjne media. Mało szoku, mało kontrowersji, dużo przyjemności z oglądania. Mało nowości, dużo kontynuacji z lat 90., kiedy to postpopowa sztuka codzienności zagościła na stałe w brytyjskich kręgach artystycznych.

Turner Prize 08, Tate Britain, Londyn – do18.01.2009.


Zdjęcie: Mark Leckey, Resident Poster, © Mark Leckey.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl