Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij
Malarstwo ponadabstrakcyjne
Marta Kowalewska: W Krakowie właśnie została otwarta wystawa, na której możemy oglądać prace Pana i Jarosława Modzelewskiego, Pańskiego ucznia. Uważa Pan, że uczniowie kontynuują jego idee, czy raczej zrywają z nauką, rozwijając swoją koncepcję malarstwa.
Stefan Gierowski: Atmosfera pracowni nauczyciela udziela się studentom, a pracownia jest po to, żeby później na bazie zdobytej wiedzy samodzielnie się rozwijać. Jednak tak to już jest, że drogi profesora i uczniów się rozchodzą. Myślę, że w moim przypadku pozostaje trudny do wytłumaczenia związek między tym, co ja robię i czym oni się zajmują. Nie odgrywa się to w rejonie koncepcji obrazu, ale w sferze stosunku do koloru.

MK: Bardzo podoba mi się określenie Przybosia o Pańskiej twórczości – malarstwo „ponadabstrakcyjne”.
SG: Można zadać sobie pytanie, co to jest abstrakcja? Tu pojawia się układ psychofizyczny, który reaguje na różne bodźce, a zadaniem artysty jest wywoływać zamierzony typ reakcji. Może się na obrazie z pozoru nic nie dziać, ale on na nas oddziałuje. Cała sztuka polega na tym, żeby dzieło nie było puste, bo wtedy nie będzie prowokowało do takich czy innych wyobrażeń. Jest to malarstwo, nad którym trzeba się zastanowić, pobyć z nim, aby nabrało większego sensu. Sztuka abstrakcyjna wymaga bliższego kontaktu, intelektualnego współdziałania z artystą, kontemplacji, posiada silny pierwiastek duchowy.

Stefan Gierowski, Jarosław Modzelewski. Trzy pejzaże i cztery „meta”, Galeria Zderzak, Kraków – do 31.03.2008.


Zdjęcie: Stefan Gierowski, Obraz DCCXCIV, 2003, olej, płótno, 130x100, wł. prywatna.
Dzika dekada
Mam wrażenie, że dla sztuki lat 80. nadchodzą dobre czasy. Dopóki jednak mówienie o tym okresie nie przestanie być domeną czarno-białego dyskursu historycznego, stracimy z oczu fenomen „trzeciego nurtu” – sztuki niezależnej od instytucji, cenzury, partii czy kościoła. Sztuki jako obszaru kultywowania wolności osobistej niezależnie od okoliczności zewnętrznych.

Według scenariusza Republika bananowa miała być wystawą interdyscyplinarną, ukazującą spektrum zjawisk charakterystycznych dla tego okresu, począwszy od „dzikiego” malarstwa i rzeźby, poprzez antysystemowe akcje i wystąpienia, po kontestującą muzykę i zjawiska kontrkulturowe. Organizatorzy poprzez sięgnięcie do tekstów piosenek, literatury, wydawnictw i dokumentów z epoki chcieli przypomnieć tę szczególną atmosferę, stworzyć tło dla prezentowanej na wystawie sztuki. W swojej ocenie dotychczasowych wielkich prezentacji ekspresji lat 80. postulowali konieczność nowej optyki względem ówczesnych zjawisk, określenia ich nowego, wręcz odkłamanego miejsca w hierarchii. Niestety ten szlachetny zamiar nie został zrealizowany w sposób satysfakcjonujący.

Republika bananowa. Ekspresja lat 80., Wałbrzyska Galeria Sztuki BWA Zamek Książ, Wałbrzych – do 23.03.2008.


Zdjęcie: Łódź Kaliska, Freiheit, nein danke, 1986.
Ostatnia taka utopia
Fluxus East to wystawa dwuznaczna. Sama w sobie jest bowiem tzw. paczką, wystawą w pudełku, przywiezioną do nas z Künstlerhaus Bethanien – nawet katalog nie zawiera polskich tłumaczeń (ale za to jest na czas). Jeśli jednak zadamy sobie trud zinterpretowania jej bez sentymentów, z bezwzględnym krytycyzmem i całą wiedzą, może dać nam dużo więcej, niż sama, jak sądzę, zakłada.
Rzeczona paczka jest wcale zgrabna, a sam pokaz klarowny i iście spektakularny. Niemniej Fluxus East jedynie zestawia razem to, o czym już doskonale wiemy – że ruch Maciunasa miał także odnogi środkowoeuropejskie i że były one ruchliwe. Oczywiście ekscytujące jest prześledzenie tych związków krok po kroku (to w dużej mierze wystawa do czytania), a do tego obejrzenie setek dokumentów (druków, filmów, fotografii, katalogów, plakatów) oraz kilku edycji flux-prac. Wystawę zwiedza się jak po sznurku, a jej kolejne bloki układają się w czytelną, spójną narrację.

Fluxus East. Fluxus w Europie Środkowo-Wschodniej, Bunkier Sztuki, Kraków – do 23.03.2008.


Zdjęcie: Joe Jones, Solo na Trąbce, event, Fluxus Festiwal 1977, Poznań, fot. Jarosław Kozłowski.
Pośmiertny chichot Warhola
W tej historii kopie są oryginalnymi dziełami sztuki wartości miliona dolarów każde, a oryginały bezwartościowymi kopiami. Ale oryginałami nie są bynajmniej wszystkie kopie, podobnie jak niektóre kopie stały się oryginałami, tyle że z powodu braku czyjejś wyobraźni wylądowały na śmietniku. Żeby ta opowieść była jeszcze bardziej skomplikowana, dodajmy, że oryginałów (przypomnijmy: będących w istocie kopiami innych obiektów) nie produkował bynajmniej sam artysta, tylko robiono to na jego zlecenie. Podobnie wytwarzano je na zlecenie niektórych kuratorów jego wystaw – za zgodą mistrza. Problem w tym, iż okazało się, że robiono to i bez jego zgody…
Wszystko to razem brzmi niczym zły sen eksperta sztuki nowoczesnej albo intryga uknuta przez czołowych jej demaskatorów.
Rzecz w tym, że historia ta wydarzyła się naprawdę, w Szwecji, w latach 1968-2008, a jej skutki, jako że rynek sztuki jest dziś globalny, powoli rozchodzą się po całym świecie.

Andy Warhol. Inne głosy, inna przestrzeń, Moderna Museet, Sztokholm – do 4.05.2008.


Zdjęcie: Andy Warhol, Autoportret, 1984, Founding Collection The Andy Warhol Museum, Pittsburgh © The Andy Warhol Foundation for the Visual Arts.
Co myślę patrząc na wydarzenie boro...
Ligia Branice, aktorka filmów Waleriana Borowczyka, a prywatnie jego żona, powiedziała, co artysta skrupulatnie odnotował, że dzieła Waleriana Borowczyka stworzone są dla człowieka o najwyższej inteligencji i najwyższej kulturze. Z żalem i bólem trzeba ocenić, że we współczesnej Polsce miliony ludzi, to ptasie mózgi, człekokształtne kury, które gdaczą i dziobią.
Borowczyk się z tym całkowicie zgadzał, a nawet spisał swoją biografię zatytułowaną Co myślę patrząc na rozebraną Polkę, aby tezę wygłoszoną przez żonę perfekcyjnie uzasadnić.
Po lekturze autobiografii Borowczyka szedłem na wystawę w Centrum Sztuki Współczesnej z bijącym sercem i ufnością w zapewnienia jego wielbicieli, że Walerian Borowczyk to jeden z największych polskich artystów XX wieku, a zobaczenie w jednym miejscu tej mało znanej i uznanej twórczości stanie się wydarzeniem również dla mnie.

b. boro. borowczyk. walerian borowczyk (1923-2006), Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski, Warszawa – do 30.03.2008.


Zdjęcie: Walerian Borowczyk, Ślimak z Wenus, Argos Films.
Lata szalone, lata złote
Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie zatytułowana Wyprawa w 20-lecie jest kolejną, po ciekawych i prekursorskich wystawach w Krakowie, prezentacją sztuki międzywojnia w Polsce. Znalazły się tu najwybitniejsze polskie dzieła malarstwa i rzeźby, a ich uzupełnienie stanowi rzemiosło artystyczne, moda i film.

Jeden z najważniejszych stylów międzywojnia, art déco, był ostatnim, który ogarnął wszystkie dziedziny sztuki, a najpełniej wyraził swoją odrębność w sztukach dekoracyjnych. Niestety zaprezentowane na wystawie przykłady rzemiosła artystycznego nie zawsze są trafione. Szkoda, że organizatorzy tak dużej i ważnej wystawy nie zgromadzili przedmiotów dekoracyjnych na najwyższym poziome.

Wyprawa w 20-lecie, Muzeum Narodowe, Warszawa – do 30.03.2008.


Zdjęcie: Halina Dąbrowska, Portret męski, 1934, Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy.
Teatr malowany
W książce pod redakcją Grzegorza Dziamskiego Od awangardy do postmodernizmu twórczość Ildefonsa Houwalta został zakwalifikowana do nadrealizmu. Sam artysta zawsze bał się zaszufladkowania, nie uważał się za surrealistę, ponieważ surrealizm był programem a on, jak mawiał: unikał jak zarazy jakiegokolwiek programu, ponieważ konsekwencją programu jest maniera, a tej starał się wystrzegać. Zresztą i krytykę sztuki uznawał za niezbędną artyście, a potrzebną jedynie widzowi, po to, aby miał choć cień pojęcia o twórczości, którą ogląda.
Houwalt, choć przedstawia świat zaludniony przez dziwne stwory typu Zieliszek, jednocześnie wykpiwa strach przed nimi, pokazując je w sielankowym otoczeniu. Umiejętnie teatralizuje rzeczywistość, jak podkreślała Teresa Kostyrko, gra on z widzem swoimi przedstawieniami jak gra się partię szachów ustawionych na stoliku

Ildefons Houwalt 1910-1987, Muzeum Regionalne w Wągrowcu – do 30.03.2008.


Zdjęcie: Ildefons Houwalt, Stragan, 1932, olej, płótno, 29x35, wł. prywatna, fot. Piotr Marciniak.
Sztuka niepokornych sztuk
Termin sztuka mężczyzn raczej nie funkcjonuje, jest za to sztuka kobiet. Wyodrębnienie się tego określenia może być dowodem jawnej dyskryminacji kobiecej twórczości oraz potwierdzeniem wielkiej siły przebicia indywidualistek, które od wieków podbijają świat.

Historia pokazuje, że poza nielicznymi wyjątkami kobietom długo nie pozwalano studiować na akademiach sztuk pięknych, brać prywatnych lekcji malarstwa, a tym bardziej uprawiać zawodu artysty. A jeśli nawet twórczość kobieca ujrzała światło dzienne, najczęściej nie była doceniana. Fenomen kobiety-artystki pojawił się wprawdzie już w renesansie, ale męski monopol na rynku sztuki został przełamały dopiero pod koniec XIX wieku. Panuje pogląd, że w historii sztuki nie było wielkich artystek – dziś wiemy, że wiele z nich nie zostało po prostu odkrytych.

Sztuka kobiet. Od renesansu do surrealizmu, Palazzo Reale, Mediolan – do 9.03.2008.


Zdjęcie: Sofonisba Anguissola, Partia szachów, 1555, olej, płótno, Muzeum Narodowe w Poznaniu, fot. materiały prasowe.
Prekursor high-tech
Jean Prouvé od najmłodszych lat wierny był swojej pasji – technice. Wierzył w postęp, zajmowały go wszystkie nowinki, eksperymentował z nowymi materiałami, wymyślał rozwiązania konstrukcyjne, a zyski zawsze inwestował w nowe urządzenia.

Dużą wagę przywiązywał do kwestii materiału – dostrzegał nie tylko ekonomiczne i społeczne zastosowanie stali i aluminium, lecz także ich walory estetyczne. Więcej, wygląd przedmiotu miał zawsze ukazywać proces jego powstawania. Jego prace były zawsze rezultatem ciągłego poszukiwania i udoskonalania, łączyły komfort użytkowania i różnorodność form z tradycyjną metodą produkcji. Każdy przedmiot był przemyślany w każdym szczególe do tego stopnia, że właściwa konstrukcja stawała się zarazem dekoracją.


Jean Prouvé – The Poetics of the Technical Object, Design Museum, Londyn – do 25.03.2008.

Zdjęcie: Jean Prouvé, dom własny w Nancy, 1954, Centrum Pompidou, Paryż, Bibliothèque Kandinsky, Fonds Jean Prouvé, © VG Bildkunst, Bonn.
Urok starych zdjęć
Magia dawnej fotografii prezentuje głównie obiekty z kolekcji Muzeum Śląskiego, tworzonej przez tę instytucję od niemal 25 lat.

Jest to ekspozycja o charakterze przede wszystkim edukacyjnym, mająca nie tylko oczarować widza tajemniczym urokiem starych zdjęć, ale także przybliżyć zwiedzającym historię fotografii i różne aspekty związane z jej funkcjonowaniem.
Wystawa została podzielona na kilka działów, które mają pokazać widzowi wielość zastosowań fotografii, jej rolę w rejestrowaniu życia zbiorowego i prywatnego, a także jej miejsce w sztuce, z uwzględnieniem wielopłaszczyznowych, niełatwych do jednoznacznego określenia, relacji z innymi dziedzinami sztuki.

Magia dawnej fotografii, Muzeum Śląskie, Katowice – do 30.03.2008.


Zdjęcie: Pocztówka fotograficzna, lata 20. XX wieku, fot. Muzeum Śląskie.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl