Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij
Kobiety odnalezione
Historia obecności i miejsca kobiet w dziejach fotografii dokumentalnej to zarazem historia ich aktywności w sferze publicznej. Wyjście fotografek na zewnątrz, poza atelier, konfrontacja z ludźmi, przemianami społecznymi i politycznymi oraz chęć ich udokumentowania oznaczały wyjście poza przypisywaną kobietom tradycyjnie przez wieki przestrzeń prywatną – ku niezależności, samorealizacji zawodowej i artystycznej. Dlatego wystawa Dokumentalistki. Polskie fotografki XX wieku jest tak istotna.

To wystawa, która świetnie wpisuje się zarówno w narastające zainteresowanie fotografią w ogóle, jak i aktualne nurty w sztuce współczesnej – rozwijające się od 2000 roku tendencje i styl dokumentalny w fotografii artystycznej oraz trwające u nas od lat 90. XX wieku rewizje dziejów sztuki pod kątem obecności w niej „innych”, pomijanych, wykluczanych, niedocenianych, zapomnianych, marginalizowanych, w tym przede wszystkim kobiet.
Choć tego można by było oczekiwać, wystawa nie podąża tropem feministycznym, nie akcentuje takich kwestii istotnych w interpretacji sztuki kobiet jak cielesność, seksualność, stosunek do męskości. Nie znaczy to jednak, że na wystawie nie ma prac podejmujących te zagadnienia.

Dokumentalistki. Polskie fotografki XX wieku, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki – do 18.05.2008.

Zdjęcie: Zofia Rydet, Ulica, 1956-59.
Piewcy pejzażu
Wielbiciel twórczości Leonarda Misonne’a, Jan Bułhak, nazwał go niegdyś królem pejzażu. Ten belgijski piktorialista zdobył duże uznanie w polskim środowisku fotograficznym i wpłynął na twórczość wielu naszych fotografów.

Prace Leonarda Misonne’a (1870-1943) oraz zagadnienie jego powiązań z polskim środowiskiem artystycznym prezentują dwie wystawy otwarte w Centrum Kultury „Zamek” w Poznaniu, w ramach Dekady Kultury Belgii Francuskojęzycznej.
Ekspozycja prac Misonne’a stanowi prawdziwą estetyczną ucztę. Pokryte szronem, skąpane w miękkim porannym świetle drzewa, ciemne burzowe chmury przepuszczające pierwszy błysk słońca, łąki, na których leniwie wygrzewają się krowy, wszystkie te motywy, ukazują nam idylliczny, pełen uroku, poetycki świat. Możemy go poznać, oglądając 60 prac fotografa zgromadzonych w Sali Marmurowej poznańskiego „Zamku”. Pochodzą one z różnych okresów twórczości Misonne’a i stanowią niezwykle spójny zestaw, opierający się w dużym stopniu na stałych, ulubionych motywach.

Leonard Misonne – Król Pejzażu; Wokół Leonarda Misonne’a. Fotografie polskich pejzażystów XX-lecia międzywojennego, Centrum Kultury „Zamek”, Sala Marmurowa i Galeria pf - do 11.05.2008.

Zdjęcie: Leonard Missone, Paskudna pogoda, ok. 1910, wł. rodziny Misonne, © Photographies Léonard Misonne, asbl - Sabam 2008.
Przestrzeń geometrii
Marta Kowalewska: Sformułował Pan stwierdzenie „przestrzeń geometrii”.
Jerzy Kałucki: Sformułowałem je na użytek moich obrazów jako wniosek z mojego doświadczenia malarskiego. Jest to określenie tego rodzaju przestrzeni, która jest generowana, wytwarzana, przez reguły geometrii, czyli przez konstrukt abstrakcyjny, wytwór naszego umysłu. Tylko ludzie pojmują geometrię, zwierzęta – nie. Dla zwierzęcia najprawdopodobniej istnieje przestrzeń jedna i niepodzielna. Człowiek nauczył się ją mierzyć, dzielić, ograniczać. Jest to przestrzeń, na której przeprowadzamy te wszystkie operacje. Nie jest to przestrzeń doświadczalna, ale mentalna.

MK: Ostatnimi czasy obserwujemy dewaluację pojęcia przestrzeni. Wielu artystów, nie mając nic do przekazania za pomocą swoich prac, mówi właśnie o „przestrzeni”, używając tego pojęcia jako słowa wytrychu, przez co staje się ono puste.
JK: Zgadzam się. Bierze się to stąd, że mamy bardzo wielu artystów, a oryginalnych pomysłów wcale nie ma tak wiele. Przestrzeń stała się modnym, wygodnym hasłem. Ja nie mam tu szczególnych kłopotów, dlatego że przestrzenią posługuję się tak jak farbą przy malowaniu obrazu, ona jest tworzywem. Nie jest demiurgiem czy jakimś nadzwyczajnym bytem, po prostu jest doświadczalna mentalnie. Można dyskutować oczywiście, czy przestrzeń jest bytem, Kant odmawiał tej klasyfikacji. Istnienie przedmiotu w przestrzeni zawsze wpływa na obserwatora.

Zdjęcie: Jerzy Kałucki, Szron, 2007, olej, płótno, 81x65, fot. © Galeria Zderzak.
O demokracji, instrumentach i projekcjach
22 kwietnia 2008 r. Krzysztof Wodiczko odebrał nadaną mu w styczniu prestiżową nagrodę Skowhegan Medal for Sculpture 2008. To ważne wyróżnienie przyznawane jest od 1971 roku przez Skowhegan School of Painting and Sculpture (w Skowhegan w amerykańskim stanie Maine). O randze nagrody świadczyć mogą nazwiska jej wcześniejszych laureatów: Louise Bourgeois, Bruce Naumann, Donald Judd, Matthew Barney, Gary Hill.
Twórczość Krzysztofa Wodiczki należy do nurtu tzw. sztuki krytycznej, a ta, zdaniem artysty, realizuje się w przestrzeni publicznej. Dla niego sztuka jest przede wszystkim komunikacją, dlatego Wodiczko tworzy sytuacje, w których na co dzień niesłyszalni, mogą zostać usłyszeni, a obrazy nieoglądane – ujawnione. Jego sztuka jest też polityczna, w takim sensie, że nasyca kontekstem politycznym konstruowaną w przestrzeni publicznej sytuację. Komunikacja w przestrzeni publicznej ma wydobywać sprzeczności, stąd artysta w swoich działaniach jest rzecznikiem Innych: obcych, imigrantów, ludzi zepchniętych na margines i pozbawionych możliwości publicznego wypowiedzenia się.

Zdjęcie: Krzysztof Wodiczko, Poliscar, fot. dzięki uprzejmości galerii Foksal.
Gra z Wyspiańskim
Stanisław Wyspiański to legenda polskiej sztuki, często eksploatowany towar eksportowy, stały element podręczników do języka polskiego i plastyki, wiecznie żywy mieszkaniec Krakowa, autor narodowych mitów, sam otoczony mitami. Na zakończenie Roku Wyspiańskiego przygotowano wystawę OK! Wyspiański stanowiącą dialog polskich artystów z mistrzem.

Wystawa oparta jest na koncepcji gry z widzem. Jest to poszukiwanie Wyspiańskiego w pracach współczesnych artystów (bardzo często w formie bezpośredniego cytatu), a z drugiej – w przestrzeni muzeum. Większość prac została wkomponowana w przestrzeń sal prezentujących życie i dorobek artysty. Nie zawsze łatwo je znaleźć, udają bowiem stałe elementy muzealnych sal i nie mają podpisów. Ważna jest relacja z bohaterem muzeum, a autorstwo i tytuł to kwestie drugorzędne.

OK! Wyspiański, Muzeum Narodowe w Krakowie, Muzeum Stanisława Wyspiańskiego w Kamienicy Szołayskich, Kraków – do 8.06.2008, lipiec-wrzesień 2008 – Galeria Sztuki Współczesnej Bunkier Sztuki, Kraków.

Zdjęcie: Jadwiga Sawicka, Pogrzeb Wyspiańskiego, 2007, fot. K. Jagodzińska.
Delikatny instrument do odkrywania natury
Dla Barbary Zbrożyny sztuka była delikatnym instrumentem do odkrywania natury. Jak często powtarzała, to określenie Ryszarda Moszkowskiego ukształtowało jej twórczość.

Barbara Zbrożyna przychodzi na świat w 1923 roku w Lublinie. Naukę rzeźby rozpoczyna w prywatnej szkole plastycznej w Warszawie, dokąd przeprowadziła się razem z rodzicami w 1930 roku i z którą zwiąże niemal całe swoje życie. Edukację artystyczną kontynuuje w okresie wojennym podczas konspiracyjnych zajęć w domu Ryszarda Moszkowskiego (wraz z m.in. Alfonsem Karnym i Jerzym Jarnuszkiewiczem). Od 1945 roku jest studentką krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowni Xawerego Dunikowskiego. Po trzech latach przenosi się do Warszawy, gdzie uczęszcza do pracowni Franciszka Strynkiewicza. Niemniej jednak to Dunikowskiego Zbrożyna będzie uznawać za najwybitniejszego polskiego rzeźbiarza i najlepszego nauczyciela.

Barbara Zbrożyna Figury nasłonecznione, Zachęta Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa – do 18.05.2008.

Zdjęcie: Barbara Zbrożyna, Rzeka, zdjęcie z pracowni artystki, 1955, fot. archiwum rodzinne.
Budowanie ekspresji
Kto nie widział w 2000 roku przygotowanej przez Muzeum Architektury wystawy Hans Poelzig we Wrocławiu. Architektura i sztuka 1900-1916, ten ma okazję nadrobić zaległości i zapoznać się z twórczością tego wybitnego architekta na wystawie prezentowanej obecnie w Deutsches Architekturmuseum we Frankfurcie nad Menem.

Na niemieckiej wystawie Hans Poelzig (1869-1936). Architekt – nauczyciel – artysta zaprezentowano wszelkie dziedziny jego działalności – od architektury i dydaktyki, po scenografię filmową.

Hans Poelzig (1869-1936). Architekt – Lehrer – Künstler, Deutsches Architekturmuseum, Frankfurt nad Menem – do 18.05.2008.

Zdjęcie: Hans Poelzig, dawny budynek administracyjny I. G. Farben, Frankfurt nad Menem, (obecnie siedziba Uniwersytetu Johanna Wolfganga Goethego), 1928-31, © Lehrgebiet Geschichte und Theorie der Architektur, TU Kaiserslautern, fot. Sabrina Dohle.
Biennale w bańce mydlanej
Tegoroczne, piąte, berlińskie biennale jest przeciwieństwem poprzedniego. Nic tu nie układa się w prostą, logiczną całość, podporządkowaną z góry zadanemu, uniwersalnemu tematowi, którego zrozumienie i wspólne dla wszystkich widzów odczytanie ułatwiłby rzetelnie opracowany katalog.

Prace są ulokowane starannie, bez natłoku, z estetycznym wyrafinowaniem i dbałością o precyzję ekspozycji, z szacunkiem i wobec widza, i samego dzieła. Wystawa nie epatuje globalnymi problemami, ani polityką, ani medialnym spektaklem, a jednocześnie wydaje się być najbardziej humanistycznym biennale ostatnich lat. Kuratorzy – Adam Szymczyk i Elena Filipovic – przyglądają się współczesnej sztuce z bliska, jak badacze mikrohistorii patrzą przez lupę indywidualnych zainteresowań artystów, ich obsesji i uzależnień, wydarzeń z ich życia codziennego i przypadkowo spotkanych ludzi.

5. Berlińskie Biennale When things cast no shadow, Berlin – do 15.06.2008.

Zdjęcie: Melvin Moti, Everlasting albo słoik z bańką mydlaną, fot. Małgorzata Charyło.
Armory Show 2008
Tegoroczną, dziesiątą już edycję nowojorskich targów sztuki najnowszej, Armory Show, najbardziej dobitnie podsumowała krytyk Roberta Smith na łamach „The New York Timesa”. Użyła sloganu, który w ramach kampanii antyterrorystycznej rozlepiono jakiś czas temu we wszystkich nowojorskich środkach transportu publicznego (głównie w wagonach i na stacjach metra): „If You see something, say something!”

Apel recenzentki tym razem skierowany został do targowej publiczności. Bo sama Roberta Smith nie znalazła na ekspozycji niczego, co byłoby godne jej zainteresowaniami, a tym bardziej opisania na łamach „NYT”. Znacznie więcej niż na właściwej prezentacji przy Chelsea Piers działo się – w artystycznym sensie – na siedmiu otwartych równolegle z Armory wystawach towarzyszących, w tym na debiutującej w Nowym Jorku Bridge Art Fair, promującej młodą sztukę azjatycką.

The Armory Show, Nowy Jork, 27.03.-30.03.2008.

Zdjęcie: Tracey Enim, I Promise to Love You, 2007, neon, 145x143.
ART PARIS
Art Paris 2008 to bez wątpienia jedna z najlepszych edycji tych młodych targów. Na przestrzeni 10 lat z traktowanego z przymrużeniem oka konkurenta odbywającego się na jesieni potężnego FIAC-u, wstąpiły one w szeregi imprez rynkowych o międzynarodowej renomie.

W tym roku prawie połowa galerii przyjechała z zagranicy, wzrósł również udział liczących się marszandów francuskich. Ogółem pod szklaną kopułą Grand Palais wystawiało 115 galerii z 21 krajów.
Zgodnie z zapowiedziami organizatorzy uprzywilejowali w tym roku sztukę współczesną, kładąc nacisk na jej najbardziej klasyczne oblicze. W perspektywie przygotowywanej w Grand Palais wystawy poświęconej figuracji narracyjnej lat 60. i 70. we Francji wielu marszandów zdecydowało się na prezentację prac z tego okresu.

ART PARIS, 3-7.04.2008, Grand Palais, Paryż.

Zdjęcie: Manolo Valdes, Edda, 1995, olej, kolaż, płótno, 228x190, Gomez Turu Gallery.
Rozjaśnianie ciemności
W Muzeum Mazowieckim w Płocku otwarta została wystawa ponad 100 lamp elektrycznych oraz naftowych z kolekcji prywatnej, uzupełnionej eksponatami ze zbiorów muzeum.

Na wystawie zobaczymy lampy z przełomu XIX/XX wieku głównie w stylistyce secesyjnej, wykonane najczęściej z mosiądzu i brązu, ze szklanymi kloszami, a także reprezentujące modny styl międzywojnia, art déco. Wtedy to popularnym materiałem był mosiądz chromowany i niklowany, a uzupełnienie stanowiły szklane klosze, często zdobione geometrycznymi wzorami wykonanymi aerografem.
Na uwagę zasługuje scenariusz wystawy i mistrzowska scenografia, która stanowi świetną oprawę dla popularnych, masowo produkowanych lamp, pochodzących najczęściej, z małych anonimowych wytwórni.

Lampy lampom coś mówią..., Muzeum Mazowieckie w Płocku, Płock – do 25.05.2008.

Zdjęcie: Lampa stojąca, XIX/XX w., mosiądz, granit, szkło, wys. 65, śr. podstawy 14,6, wł. prywatna.
Kaczka prestiżowa czyli sztuka polska w internecie
Swego czasu Stańczyk wyśmiewał się, że w Polsce najwięcej jest lekarzy. Obecnie jest ich mniej, bo wyemigrowali za chlebem, natomiast mam wrażenie, że co najmniej od kilkunastu lat mamy w naszym kraju wielki urodzaj na artystów plastyków. Byłoby nawet chwalebne, że ludzie garną się do sztuki, jedni ją tworząc, a drudzy kupując, gdyby nie fakt, że istnieje ogromny i chyba coraz bardziej się powiększający rozziew między tym, co w rozumieniu historyków sztuki jest twórczością z prawdziwego zdarzenia, a tym, co rozmaite beztalencia płodzą i osobiście lub przez interesownych pośredników próbują wcisnąć licznej rzeszy nieuświadomionych konsumentów.

Zjawisko występowania i oddziaływania szmiry ma zasięg globalny, bo coraz więcej osób korzysta z internetu i mimo woli styka się z zalewem kiczu, jeśli np. otworzy okno „Antyki, Sztuka” na Allegro, gdzie mamy multum ofert, pożal się Boże, galerii i galeryjek, a także osobiste witryny co bardziej przedsiębiorczych „komercyjnych” artystów. Skala zjawiska jest dlatego porażająca, że z podobną „sztuką" mamy do czynienia w całej Europie. Trudno ogarnąć wszystkie rynki, więc skupiłem uwagę na tym co najbliżej, czyli na naszym podwórku.

Zdjęcie: Kaczka „prestiżowa”.
Historia w medalach zamknięta
Muzeum Narodowe w Poznaniu prezentuje wystawę polskich medali powstałych od renesansu po oświecenie. To wspaniała okazja do zapoznania się z dziejami medalierstwa w Polsce, a jednocześnie niekonwencjonalna lekcja rodzimej historii.

Kolekcja medali poznańskiego muzeum jest bogata i zróżnicowana, i choć daleko jej do kompletności, daje możliwość dość dobrego zorientowania się w dziejach medalierstwa w Polsce. Znalazły się w niej dzieła znakomitej większości najważniejszych medalierów działających na terenach Polski. Są tu np. obiekty autorstwa Jana Marii Padovana, Sebastiana Dadlera, rodziny Höhnów czy Jana Filipa Holzhaeussera.
Główną część wystawy tworzą medale poświęcone polskim władcom i członkom ich rodzin, wydarzeniom o charakterze dynastycznym, politycznym i militarnym. Można zobaczyć tu także wiele obiektów ukazujących osoby prywatne: możnowładców, osoby z kręgu władców, ludzi kultury i nauki, jak np. medale Radziwiłłów, Brühlów, Czartoryskich czy Jana Heweliusza, Stanisława Hozjusza i Ignacego Krasickiego.

Medale polskie od XVI do XVIII wieku ze zbiorów Muzeum Narodowego w Poznaniu, Muzeum Narodowe w Poznaniu – do 21.05.2008.

Zdjęcie: Jan Höhn st., Jan Kazimierz, wojna polsko-szwedzka, 1656, 1657 (?), srebro, bity, śr. 68 mm, waga 91,57 g.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl