Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij

Okładka: Roman Modzelewski, Słońce (fragment), 1946, olej, płótno, 61x50, fot. Marta Kowalewska

Formy utylitarne
Romana Modzelewskiego trudno nie łączyć z historią obecnej Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, poświęcił jej wszakże 37 lat swojego życia i pracy. Pomimo zasług na gruncie tworzenia programowo-artystycznych założeń uczelni oraz dydaktyki nauczania, najczęściej kojarzony jest jako autor słynnego fotela z tworzywa syntetycznego.

Prototyp fotela zakupiło prestiżowe Victoria & Albert Museum. Pozostaje on przykładem świetnego, nowoczesnego designu 2. połowy lat 50. w Polsce. Niewielka jest jednak wiedza o samym autorze, wieloletnim rektorze Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych w Łodzi, przyjacielu i kontynuatorze idei artystycznych Władysława Strzemińskiego. Mało kto pamięta dziś o zasługach Modzelewskiego w budowaniu więzi pomiędzy sztuką i przemysłem.


Zdjęcie: Roman Modzelewski, Fotel, 1959-1960, żywica, fot. M. Kowalewska.
Culture fiction, czyli kto w kolejce na plac budowy?
Elektrociepłownia, trzy elektrownie, transformatorownia, konduktorownia, fabryka i kopalnia. Tych osiem obiektów z terenu całej Polski na fali światowego trendu adaptacji budynków poprzemysłowych na cele kultury ma w niedalekiej przyszłości przekształcić się w muzea, centra i galerie sztuki. Trzy kolejne muzea sztuki mają być wzniesione od zera.

Plac budowy obejmuje Warszawę, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Katowice, Białystok, Szczecin, Częstochowę i Radom. A lista inwestycji i miast stale się wydłuża. Szał projektowania nowych przybytków sztuki trwa od ponad pięciu lat. Czy coś go zakończy? I czy projekty te mają szanse na realizację?
Od kilku miesięcy hasłem wywoławczym gospodarki i polityki jest kryzys. Dotknął on również kulturę. Ekonomiczne spowolnienie skłania do refleksji nie tylko nad zasadnością, ale też możliwością udźwignięcia kolejnych instytucji kulturalnych. A tych w kolejce po pieniądze na budowę jest całkiem sporo.


Zdjęcie: Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, wizualizacja, z archiwum architektów Claudia Nardiego i Leonarda Marii Proliego.
Kwadratura tarczy budzika
Niedawno rozsądzony na korzyść Doroty Nieznalskiej oskarżanej o obrazę uczuć religijnych proces w pewien symboliczny sposób zamyka część polskiej historii sztuki. Część przypadającą na czas ustanawiania i regulowania zasad liberalnej demokracji, która za swój główny cel stawiać powinna sobie wolność jednostki w wyrażaniu poglądów i tworzeniu.

Rozłam, jaki spowodowała sytuacja rzekomej obrazy przez Nieznalską zarówno w społeczeństwie, jak i w środowisku artystycznym, oddał obraz bolesnego rodzenia się świadomości twórcy i odpowiedzialności za własne poglądy. Otwarta w dwudziestą rocznicę pierwszych wolnych wyborów parlamentarnych wystawa Na okrągło w Hali Stulecia we Wrocławiu, nie będąc ekspozycją stricte historyczną, stara się raczej uchwycić fenomen tej przemiany w okresie ostatnich dwudziestu lat w Polsce.

Na okrągło: 1989–2009, Hala Stulecia, Wrocław – do 5.08.2009.


Zdjęcie: Grzegorz Klaman, Tektonika, 2009, obiekt-rzeźba, produkcja Imago Sławomir Kurałowicz Design Studio, fot. Przemysław Wróbel, © BWA Wrocław.
Biennale zaangażowanych
Nie pamiętam, żeby ktoś przed Picassem powiedział tak wyraźnie, że artysta jest istotą polityczną, bez przerwy czujną na wydarzenia tego świata. Niewątpliwie II wojna światowa wzmogła tą czujność, ale potem przyszły lata, kiedy sztuka czujna, sztuka zaangażowana przeżywała kryzys. Po doświadczeniach socrealizmu stała się wręcz kompromitującą. Ale minęły lata i artyści znów wykazują polityczną czujność.

Nie malarstwo, jak mówił Picasso, stało się dziś narzędziem wojny, natarcia i obrony przed wrogiem, lecz bardziej przemawiające do wyobraźni widza takie media jak wideo, instalacje, fotografie... Na 2. Biennale Sektor Sztuki w Katowicach nie ma malarstwa. Artyści z Europy Środkowo-Wschodniej wypowiadają się na temat Konstytucji Europejskiej i odpowiadają na pytanie: Co tworzy Europę? Szczerze, przejmująco, czasami zaskakująco, ale poprzez inne niż malarstwo media.

2. Biennale Sektor Sztuki. Konstytucja Europejska. Co tworzy Europę?, Górnośląskie Centrum Kultury, Katowice – do 31.07.2009.


Zdjęcie: Wojciech Duda, bez tytułu.
Rytmy systemu
Nie będzie przesadą stwierdzenie, że działalność grupy Laibach stanowi jedno z najbardziej symptomatycznych zjawisk kulturowych końca XX w. i początku XXI.

Przygotowana przez łódzkie Muzeum Sztuki wystawa nie rości sobie prawa do podsumowania i formułowania ostatecznych definicji, szczególnie w sytuacji, kiedy Laibach nadal prowadzi aktywną działalność. Wystawa zaledwie rzuca światło na aktywność grupy, a zwłaszcza na jej początkowy okres. Trzeba jednak przyznać, że jest to światło jasne i wiele ujawniające. Ekspozycja ta jest pierwszą w Polsce i największą w tej części Europy prezentującą działalność Laibacha, która budzi żywe zainteresowanie na Bałkanach, w Niemczech, Wielkiej Brytanii – Tate Modern przygotowuje się do kolejnej wielkiej wystawy podsumowującej dokonania grupy.

Ausstellung Laibach Kunst – Rekapitulacja 2009, Muzeum Sztuki w Łodzi, Łódź – do 23.08.2009.


Zdjęcie: Laibach, Zmultiplikowany metalowiec z jeleniem, 1981-2009, matryca linorytu odnowiona w 2007, fot. Marcin Stępień.
Rzeźbiarz niezapomniany
Wystawa prac Adolfa Ryszki prezentowana jest w cyklu ...sławni, zapomniani... Żenujące, ale prawdziwe!

Artysta zmarł w 1995 roku i chociaż jego prace znajdują się w kilku muzeach w Polsce, w Fundacji Miró, w Musée d`Art Moderne w Paryżu, to od śmierci zaledwie trzy razy wystawiano jego rzeźby. Wystawa w Muzeum Śląskim jest skromna (nie tyle w dzieła, co w przestrzeń), ale daje pojęcie o twórczości tego wybitnego artysty. Pokazano rysunki (bardzo istotne w jego twórczości), rzeźby i fotografie rzeźb plenerowych.

Adolf Ryszka – rzeźba. Wystawa z cyklu „...sławni, zapomniani...”, Muzeum Śląskie w Katowicach – do 23.08.2009.


Zdjęcie: Adolf Ryszka przy pracy, zdjęcie ze zbiorów prywatnych.
Raz na ludowo
Popularny od kilku lat w polskim wzornictwie przemysłowym trend, który czerpie z tradycji ludowej, doczekał się podsumowania. Ku zawstydzeniu większych ośrodków na modny design postawiło Muzeum Regionalne w Stalowej Woli, być może stanowiąc tym samym o specyfice ujęcia tematu.

Wystawa Zasoby naturalne polskiego designu, choć prezentuje projekty w dużej mierze znane amatorom wzornictwa, przedstawia je w nowym, pełniejszym świetle. Nie tyle świadczy o tym sam podział ekspozycji na trzy grupy, zdeterminowany poniekąd możliwościami lokalowymi, co zauważenie pewnych zjawisk, a także włączenie w ramy ekspozycji architektury. Prezentowane na wystawie projekty czerpią z tradycji ludowej w różnoraki sposób – dekoracją, materiałem lub techniką. Część z nich nawiązuje kształtem do znanych nam przedmiotów, jednak dopiero pokazanie projektów w ramach tej prezentacji ujawnia to dodatkowe znaczenie.

Zasoby naturalne polskiego designu, Muzeum Regionalne w Stalowej Woli – do 26.07.2009.


Zdjęcie: Aze design, dywan Nodus, bawełniany sznurek, śr. 170.
Wakacyjny przewodnik śladami artystów
Wakacje to dobry czas na inne niż w ciągu reszty roku obcowanie ze sztuką. Zamiast zwiedzać muzea i galerie w wielkich miastach, możemy ruszyć w podróż po miejscach, gdzie artyści żyli lub pozostawili ślady swojej chwilowej obecności. Były to często miejsca szczególnie piękne, położone w górach czy nad morzem.

Każdy może zaplanować własną trasę i deptać po piętach ulubionemu artyście. Warto zacząć od przeczytania biografii i spisać dokładną listę miejsc pobytu.
Można ruszyć na przykład tak: najpierw do Krynicy, gdzie całe swoje życie mieszkał Nikifor, potem do Zakopanego śladami Hasiora i artystów ze szkoły Kenara, następnie kierując się nad morze zobaczyć Elbląg z perspektywy działalności Gerarda Bluma Kwiatkowskiego. Potem natomiast pojechać do Sopotu i opalać się na kocu tuż obok pomnika Dwaj ludzie z szafą Althamera i Adamasa.


Zdjęcie: Galeria Władysława Hasiora w Zakopanem – oddział Muzeum Tatrzańskiego, fot. Dawid Moździerz.
Klasztor i perła
Perła jako obiekt pożądania i symbol czystości – zarazem zmysłowa i dziewicza, łącząca w sobie wyrafinowanie i prostotę, próżność i glorię – to materialna metafora idei Piękna zrodzonego z Cierpienia – tak Maurycy Gomulicki lapidarnie ujmuje ideę swojego najnowszego projektu.

Na Suwalszczyźnie, nad samym jeziorem Wigry, znajduje się zespół klasztorny kamedułów, przez miejscowych nazywany architektoniczną perłą regionu. Odbudowany po zniszczeniach wojennych został przekazany częściowo Kościołowi, a częściowo na działalność kulturalną. W przyszłym roku upływa jednak termin dzierżawy owego terenu przez państwo i całe założenie powraca pod skrzydła Kościoła. Maurycy Gomulicki realizuje tam jeden z ostatnich projektów w ramach działalności Domu Pracy Twórczej Wigry. Projekt, jak zwykle w przypadku Gomulickiego, piękny, perfekcyjny i wieloznaczny, jest jednocześnie prawdopodobnie pierwszym w dorobku artysty, który można nazwać pomnikiem.


Zdjęcie: Maurycy Gomulicki, Perła, wizualizacja w procesie, 2009.
Wieś w środku miasta
Dzięki wspólnemu wysiłkowi grupki artystów-zapaleńców i okolicznych mieszkańców w parku założonym na wysypisku śmieci powstała rolnicza wystawa State Fair. Projekt ten może się wydać nieco egzotyczny, jeśli wziąć pod uwagę szczególną lokalizację tego przedsięwzięcia.

W maju bieżącego roku doczekało się ono realizacji na Queensie, w dzielnicy Nowego Jorku graniczącej (przez East River) z Manhattanem, na gościnnych trawnikach Socrates Sculpture Park. Już sam w sobie stanowi on swoisty fenomen natury artystyczno-socjologicznej, i to nawet na tle niezwykle bogatej i złożonej panoramy nowojorskiej sztuki współczesnej.

State Fair, Socrates Sculpture Park, Nowy Jork – do 2.08.2009.


Zdjęcie: Margarita Cabrera, Arbol de la Vida – John Deere Model # 790, 2007, glina, metal, 270x155x250, fot. B. Chlabicz.
Weneckie kreacje
Pomimo tego, że w 53. Międzynarodowej Wystawie Sztuki w Wenecji bierze udział rekordowa liczba krajów i poza programem głównym w Arsenale i Giardini odbywa się ponad 40 rozsianych po całym mieście imprez towarzyszących, to poziom ekspozycji pozostawia wiele do życzenia. Pośród całego gąszczu wydarzeń, tych spektakularnych, wartościowych czy poruszających jest zaledwie kilka.

Tematem przewodnim głównej wystawy biennale, wybranym przez tegorocznego dyrektora – Daniela Birnbauma (rektora Städelschule we Frankfurcie nad Menem, najmłodszego dyrektora sektora Visual Arts w historii biennale) jest hasło Making Worlds (Tworzenie Światów), z dopowiedzeniem The Artist Makes Worlds, Not Object (Artysta tworzy świat, nie obiekt). Na ekspozycję w Arsenale oraz pawilonie głównym w Giardini składają się prace 90 autorów z całego świata.

53. Międzynarodowa Wystawa Sztuki, Wenecja – do 22.11.2009.


Zdjęcie: AES+F, Uczta Trimalchia, wystawa Unconditional love, fot. biuro prasowe biennale.
Ekspansja malarstwa
W czeskiej stolicy po raz czwarty zorganizowano Prague Biennale. Podobnie jak w dwóch poprzednich edycjach zagościło ono w pofabrycznych przestrzeniach Karlín Hallu. Z jednej strony sprzyja to na pewno lepszej identyfikacji imprezy, z drugiej zaś sprawia, że trudno oprzeć się wrażeniu pewnego déjà vu.

Znowu bowiem mamy do czynienia z podobną aranżacją wystawy, na pierwszy rzut oka bardzo chaotyczną, składającą się z kilkunastu mniejszych ekspozycji przygotowanych przez ponad dwudziestu kuratorów. Co prawda w tym roku zadbano o wyraźniejsze wyodrębnienie poszczególnych prezentacji, co nie zmienia faktu, że po ich obejrzeniu pozostaje obraz barwnego i różnorodnego stylistycznie konglomeratu, którego zdecydowanie dominujący element stanowi malarstwo.

Prague Biennale 4, Karlín Hall Praga – do 28.07.2009.


Zdjęcie: Evžen Šimera, Obrazy w stanie nieważkości, 2009, dokumentacja.
Śmierć jako forma rozrywki
Wśród licznych imprez kulturalnych, jakimi europejskie stolice kuszą turystów podczas tegorocznego sezonu ogórkowego, znalazła się również wystawa Damiena Hirsta w praskim Rudolfinum.

Trzeba też od razu przyznać, że Hirst na wakacyjną atrakcję świetnie się nadaje: artysta bardzo znany, a jednocześnie kontrowersyjny, mający opinię skandalisty, któremu w osiągnięciu rozgłosu sprzyja wszystko, nawet japońscy celnicy. Postanowili oni bowiem zatrzymać na granicy jedną z jego prac, Mother and Child, divided – przepołowione i zanurzone w płynie konserwującym cielę oraz krowę – powołując się przy tym na zakaz importu angielskiej wołowiny, obowiązujący od czasów choroby wściekłych krów. Cóż, wiele można powiedzieć o sztuce Hirsta, ale przecież nie to, że jest ona apetyczna.

Damien Hirst: Life, Death and Love, Galerie Rudolfinum, Praga – do 30.08.2009.


Zdjęcie: Damien Hirst, The Martyrdom of Saint Peter, 2003, oszklona, niklowana szafka stalowa, szkło laboratoryjne, różne obiekty, 180x92,5x26,2, wł. Astrup Fearnley Collection, © Damien Hirst, DACS 2009.
40. Art Basel
Targi w Bazylei kończą 40 lat i wchodzą w wiek średni, który zbiegł się z kryzysem na rynku sztuki. Rozmowami na temat kryzysu galerzyści są jednak zmęczeni, choć wielu z nich przyjechało do Bazylei z niewielkimi oczekiwaniami. Okazało się jednak, że czarny scenariusz się nie sprawdził.

Poważni kolekcjonerzy ciągle mają pieniądze i kupują, chociaż najpierw długo oglądają i zastanawiają się. Załamania rynku nie ma, nastąpiła jedynie korekta cen. „The Art Newspaper” cytuje opinię Iwana Wirtha z galerii Hauser&Wirth: Skończyły się czasy, gdy sztuka sprzedawała się, zanim jeszcze opuściła w skrzyniach pracownię artysty. Jednakże 40. edycja targów Art Basel wyglądała imponująco, a odwiedziło ją 61 000 zwiedzających i 2 700 dziennikarzy.

40. Art Basel, Bazylea,10-14.06.2009.


Zdjęcie: Widok na Messeplatz z krzyżem Valentina Carrona, 2009, fot. M. Charyto.
Targi Sztuki i Antyków w londyńskiej Olympii
Kryzys finansowy jest w Londynie odczuwalny, ale nie znaczy to, że sztuki się tu nie sprzedaje. Nie brakuje tu także imprez targowych.

Najważniejszą w Londynie międzynarodową imprezą na dość zachowawczym antykwarskim rynku są, obok obchodzących w tym roku 75-lecie istnienia Grosvenor House Art and Antiques Fair, największe ze wszystkich – letnie Targi Antyków i Sztuki w Olympii. Odbywające się po raz trzydziesty szósty targi gościły ponad 260 wystawców, z których większość to naturalnie firmy brytyjskie.

The Olympia International Art & Antiques Fair – Londyn, 5 -14.06.2009.


Zdjęcie: Obiekty z Castle Howard, jednego bogatszych w antyki angielskich pałaców.
Boska heroina
Helena Modrzejewska przeszła do historii jako światowa artystka, która stała się pierwszoplanową postacią angielskiego i amerykańskiego teatru. Swoim talentem i urodą zdobyła Nowy Kontynent. Wyznaczała styl i smak epoki.

Była połączeniem klasycznego umiaru i żywiołu wyzwolenia, wyrafinowania i naturalności. Europejska dama o potężnej sile przebicia, nowoczesna, błyskotliwa, niekonwencjonalna. Czarowała swoją grą, skalą i barwą głosu, sposobem poruszania się. Szczytem mody był krój jej sukni, uczesanie, zapach perfum, reklamowane á la Modjeska (bo taką wersję nazwiska przyjęła w Stanach) kosmetyki, galanteria, biżuteria. Wokół niej panowała aura snobizmu i szaleństwa.

Z miłości do sztuki. Helena Modrzejewska (1840-1909), Muzeum Historyczne Miasta Krakowa, Kraków – do 20.09.2009; Muzeum Teatralne, Teatr Wielki – Opera Narodowa w Warszawie, Warszawa, październik 2009 – styczeń 2010.


Zdjęcie: Helena Modrzejewska w tytułowej roli w dramacie A. Felińskiego Barbara Radziwiłłówna, Teatr Krakowski, 12 listopada 1865 roku, wł. Muzeum Teatralne w Warszawie.
Niebanalne akcesoria
Z Joanną Kowalską kuratorem wystawy Zawsze pod ręką. Torebki damskie od średniowiecza do współczesności rozmawia Katarzyna Bik.

Katarzyna Bik: To komu zawdzięczamy wynalazek torebki?
Joanna Kowalska: Modzie czasów napoleońskich. Torebka stała się koniecznością pod koniec XVIII wieku. Wcześniej takie rzeczy jak chusteczka, notesik czy inne drobne przedmioty kobiety chowały do haftowanych kieszeni, ukrytych pod obfitą spódnicą. Kiedy narodziła się moda empirowa pod wpływem fascynacji antykiem kobiety zaczęły nosić suknie cieniutkie, przezroczyste i pod takimi ubiorami nie było gdzie dowieszać kieszeni, by pozostała dyskretna. I wtedy narodziła się torebka do ręki, służąca przechowywaniu różnych drobiazgów. Nie powitano jej entuzjastycznie, początkowo budziła sprzeciw. Uważano ją za coś nieprzyzwoitego, bo to tak jakby paradować z bielizną w ręku. Ponieważ jednak nowy wynalazek okazał się praktyczny i zaczął się podobać, kobiety z czasem zaczęły go lubić i doceniać. By jednak torebkę zabrały ze sobą na bal, musiał nadejść wiek XX.

Zawsze pod ręką. Torebki damskie od średniowiecza do współczesności, Arsenał Muzeum Książąt Czartoryskich – Oddział Muzeum Narodowego w Krakowie – do 8.11.2009.


Zdjęcie: Woreczek na robótki ręczne, Polska, 2. poł. XVIII w., haftowany rybią łuską, Muzeum Narodowe w Krakowie.
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl