Okładka: Marek Żuławski, Ludzie nad morzem (fragment), 1957, olej, płótno, 208x290, Muzeum Uniwersyteckie w Toruniu, fot. Piotr Kurek
Między marzeniem a codziennością
Ja produkuję tylko niezgrabne przedmioty – napisała skromnie Alina Szapocznikow o swoich rzeźbach. Było to w 1972 roku, u schyłku jej życia.
Wystawa w Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie pokazuje późną twórczość artystki. Tę powstałą już po wyjeździe z Warszawy do Paryża, z ostatniej dekady życia, zakończonego przedwczesną śmiercią na raka piersi. Możemy w nich rozpoznać Szapocznikow wciąż poszukującą nowych form wyrazu, różnorodną, pełną pomysłów, zachwycającą. Nieprawdopodobne jest bogactwo tej twórczości, jej ekspresja i aktualność. To dzieło, które nie przestaje intrygować.
Artystka była czuła na wszystko, co nowe, na zdobycze pop-artu i rodzący się konceptualizm. Umiała odpowiadać na rzeczywistość w indywidualny sposób, ciągle próbując czegoś nowego. Wieczna poszukiwaczka, eksperymentatorka, uważna obserwatorka. Nie można przegapić wystawy jej niezgrabnych przedmiotów!
Niezgrabne przedmioty. Alina Szapocznikow oraz Maria Bartuszova, Pauline Boty, Louise Bourgeois, Eva Hesse i Paulina Ołowska, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie – do 6.07.2009.
Zdjęcie: Alina Szapocznikow, Wielkie brzuchy, 1968, fot. Roger Gain Elle, 1968, dzięki uprzejmości Piotra Stanisławskiego.
Natalia Kaliś
Jestem za stary, żeby źle malować...
Pojechałem zwabiony Nagością, a okazało się, że istniejące od czterech lat Muzeum Uniwersyteckie w Toruniu ma do zaoferowania znacznie więcej...
Tytuł wystawy Marka Żuławskiego Nagość tłumaczony może być dwuznacznie, i jako prezentacja aktów, i jako obnażenie artysty. Podstawą ekspozycji są rysunki wzbogacone o szkicowniki i kilka obrazów. Całość utrzymana jest w buduarowym tonie (czerwone kanapy, pluszowe tkaniny); w centrum umieszczono tkaninę z obrazem, obok którego powieszono szkic przygotowawczy; forma prezentacji warsztatu pracy artysty była głównym zamierzeniem tej ekspozycji. Akty – w większości – są akademickie. Zupełnie inne, dojrzałe są obrazy. Na jednym modelka ma na sobie autentyczne majtki, druga ściąga prawdziwe rajstopy. Fetysze nadają obrazowi pikanterii.
Nagość. Prace Marka Żuławskiego ze zbiorów Muzeum Uniwersyteckiego w Toruniu. Muzeum Uniwersyteckie w Toruniu – do 3.07.2009.
Zdjęcie: Marek Żuławski, Memento mori albo zmiana miejsca, 1978; olej, akryl, kolaż, płótno, 152x122, Muzeum Uniwersyteckie w Toruniu, fot. Piotr Kurek.
Andrzej Matynia
Świat według Kazimierza Mikulskiego
W czasie moich kilku wizyt w pracowni Kazimierza Mikulskiego na krakowskim Kazimierzu usłyszałem od artysty może w sumie sto słów, nie więcej. O samym artyście, jego marzeniach i nie tylko idyllicznej wizji świata dowiedziałem się z obrazów i poezji.
Świat wyobraźni Mikulskiego jest spójny, chociaż rozpisany na trzy dziedziny: malarstwo, teatr i poezję. Jest to świat podporządkowany kobiecie, adorowanej, idealizowanej, nierozerwalnie związanej z tym, co w naturze najpiękniejsze. Postacie tego baśniowego raju przechodzą z obrazów do teatru, aby innym razem przejść z teatru na obrazy. Obrazy Mikulskiego nie zawsze są łatwe do rozszyfrowania. Artysta mnoży symbole, konstruuje zawiłe metafory, odgradza rzeczywistość od cudowności obrazu.
Kazimierz Mikulski – malarstwo, rysunek, Miejska Galeria Sztuki MM, Chorzowskie Centrum Kultury, Chorzów – do 30.06.2009.
Zdjęcie: Kazimierz Mikulski, Krajobraz zimowy, 1968, olej, płótno, wł. prywatna.
Andrzej Matynia
Metafory miasta
Czy dwadzieścia lat po pierwszej odsłonie WRO, którego już 13. edycję mogliśmy oglądać w maju we Wrocławiu, zmieniło się nasza podejście do nowoczesnych środków używanych przez artystów?
WRO, początkowo organizowane jako coroczny festiwal sztuki nowych mediów, a od 1993 roku przekształcone w formułę biennale, nie tyle stara się sztywno określić zakres nowych możliwości technicznych wykorzystywanych przez twórców, co wskazać na różnorodność intuicji wynikających z doświadczenia stechnicyzowanego świata.
Na najważniejszą, konkursową część13. Biennale WRO, prezentowaną w kilku miejscach we Wrocławiu złożyły się siedemdziesiąt cztery wyłonione na etapie preselekcji prace: wideo, instalacje, performances i ich dokumentacje. Wyróżniały się prezentacje, których przekaz był wyraźnie zaangażowany społecznie bądź odnosił się do indywidualnych historii twórców. Takie też realizacje doceniło w dużej mierze jury konkursu
13. Biennale Sztuki Mediów WRO 09 Expanded City, Wrocław, maj 2009, wybrane wystawy do 7.06.2009.
Zdjęcie: Wei Liu, Wuwang de Tudi, Hopless Land, 2008.
Piotr Stasiowski
Wiosna fotografii
Niewielkie galerie, puby, stateczne gmachy muzeów, pełne nieoczekiwanych zakamarków budynki fabryczne, przestrzeń miejska. Miejsca o różnym charakterze i sposobie oddziaływania na widza. Po raz kolejny w maju w kilku punktach Polski wszechobecna była fotografia.
Co w tym roku zaproponowali nam organizatorzy festiwali w Łodzi, Krakowie i Poznaniu? W stronę jakiego rodzaju obszarów refleksji skierowali nas artyści i kuratorzy tegorocznych edycji? Prezentujemy podsumowanie najważniejszych wydarzeń.
Zdjęcie: Bettina Flitner, Ludzie w Łodzi, wystawa w ramach programu głównego Atak łaskotek, Fotofestiwal, Łodź.
Marta Przybyło
Polskie plakaty w MoMA (czyli jak polscy graficy pop-art wymyślili)
Dwa razy to jeszcze za mało, żeby mówić o narodzinach nowej tradycji, ale wiosna w nowojorskim Museum of Modern Art już po raz kolejny wiąże się z promocją polskiego plakatu.
Znów przypomniano najlepsze tradycje polskiej szkoły plakatu, wybierając eksponaty pod takim kątem, by niezależnie od indywidualnych walorów plastycznych oraz tematyki stanowiły też ilustrację dość przejrzystej tezy postawionej przez kuratora wystawy oraz kilkoro innych krytyków w związku z fenomenem światowej popularności polskiej szkoły plakatu. Otóż, ich zdaniem w dużym stopniu do owej popularności przyczyniła się... komunistyczna cenzura!
Polish Posters 1945-89, The Museum of Modern Art, Nowy Jork – do 30.11.2009.
Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie prezentuje drugą, po premierowej we Frankfurcie nad Menem, odsłonę wystawy Bauhaus XX-XXI. Dziedzictwo wciąż żywe.
Nowatorskie idee propagowane przez Bauhaus urzekły amerykańskiego fotografa Gordona Watkinsona. Podczas wizyty w byłym kampusie tej niemieckiej szkoły odkrył on, że za białymi sześcianami budynków kryje się dużo głębsza myśl. Wtedy też zdał sobie sprawę z tego, że wszystkie wypracowane wtedy rozwiązania nadal są aktualne, mało tego, że nas otaczają! Swoją refleksją zapragnął się podzielić. Na tym etapie kończy się naiwna ignorancja fotografa. Watkinsona absolutnie prawdziwie pochłonęła ta architektura.
Bauhaus XX-XXI. Dziedzictwo wciąż żywe. Fotografie Gordona Watkinsona, Galeria Międzynarodowego Centrum Kultury, Kraków – do 5.07.2009.
Wiedeńskie targi sztuki Viennafair adresowane są do galerii, kolekcjonerów, instytucji zajmujących się sztuką współczesną, szczególnie z krajów Europy Środkowej i Wschodniej.
Widocznym na tegorocznych Viennafair znakiem kryzysu ekonomicznego, który wyraźnie dotknął rynek sztuki, jest znacznie mniejsza w porównaniu z rokiem ubiegłym liczba odwiedzających i kupujących. Tego negatywnego trendu nie udało się zmniejszyć nawet dzięki wysiłkom organizatorów, by rozpropagować imprezę wśród młodych odbiorców. Pod względem czysto handlowym tegoroczna edycja nie należała do najbardziej udanych.
Viennafair to jednak nie tylko prezentacja środkowoeuropejskiego rynku sztuki, ale także bogaty program imprez towarzyszących, obejmujący cykl panelowych dyskusji dotyczących tendencji i problemów sztuki najnowszej oraz wystawy.
Viennafair, Wiedeń, 7-10.05.2009.
Zdjęcie: Przemysław Matecki, bez tytułu, 2008, olej, płótno, 146x140, fot. Bernd Borchardt, dzięki uprzejmości Carlier|Gebauer, Berlin, cena 13 800 €.
Magdalena Wicherkiewicz
Rekonstrukcja debiutu
Pierwsza i jedyna zorganizowana za życia publiczna wystawa Williama Blake’a (1757-1827), słynnego angielskiego poety-wizjonera, grafika i malarza z przełomu XVIII i XIX wieku, trwała od wiosny roku 1809 do jesieni 1810 roku.
Ta prezentacja akwarel, temper i rysunków miała miejsce w domu, gdzie 52 lata wcześniej Blake się urodził, na Golden Square w londyńskim Soho. Pojawił się jeden, bardzo krytyczny tekst poświęcony tej wystawie, w którym krytyk opisując nieszczęsne obrazy i mętne alegorie Blake’a nie zostawia na artyście suchej nitki, stwierdzając ostatecznie, że tylko łagodne usposobienie malarza sprawia, że nieszczęsny szaleniec nie przebywa jeszcze w zakładzie zamkniętym. W dwusetną rocznicę tamtej niefortunnej wystawy, w Tate Britain zorganizowano niewielki pokaz będący próbą jej odtworzenia.
William Blake's 1809 Exhibition, Tate Britain, Londyn – do 4.10.2009.
W Brescii odbywa się pierwsza publiczna prezentacja nieznanych prac Marka Tobey’a. To inna strona Ameryki. Refleksyjna, dojrzała i dociekliwa – mówi kurator wystawy, Philippe Daverio.
Uważam, że sztuka powinna powstawać pod wpływem medytacji, a nie akcji – mawiał Mark Tobey, ukazujący w swoich pracach ducha i tajemnice kultury Dalekiego Wschodu. Amerykański artysta znany jest przede wszystkim z delikatnej, poetyckiej abstrakcji, silnie związanej z duchową stroną życia. Charakterystyczne znaki i symbole pojawiające się w jego pracach wywodzą się z malarstwa zen i wschodnioazjatyckiego pisma kaligraficznego. To delikatna sztuka znaku rzuconego pędzlem, kaligraficzny informel, kontrastujący z agresywnymi znakami Hansa Hartunga, spontanicznym malarstwem Georgesa Mathieu i automatyzmem psychicznym Jacksona Pollocka.
Mark Tobey poetycko abstrakcyjny – do 26.09.2009, Agnellini Arte Moderna, Brescia.
Zdjęcie: Mark Tobey, Sumi,1957, tusz sumi, papier,74,5x64,5.
Anita Kwestorowska
Splendory prymasa
Prezentowana obecnie w oranżerii Muzeum Pałacu w Wilanowie wystawa Święto baroku. Sztuka w służbie prymasa Michała Stefana Radziejowskiego (1645-1705) imponuje jakością zgromadzonego na niej materiału.
Wydarzenie to niecodzienne, gdyż wreszcie podziwiać możemy barokowe arcydzieła pochodzące z naszych rodzimych zbiorów, i co więcej – ufundowane przez jednego, polskiego mecenasa. Wszystkie eksponaty łączy postać tytułowego fundatora, osoby o guście artystycznym na miarę najwybitniejszych europejskich mecenasów sztuki w Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Dla potrzeb ekspozycji zgromadzono wysmakowane dzieła rozproszone po całej Polsce, na co dzień zamknięte w klasztornych i katedralnych skarbcach, w prowincjonalnych parafiach czy odległych muzeach europejskich. Przedstawiają one postać polityka, sarmaty, dostojnika kościelnego, a przede wszystkim konesera sztuki czasów baroku.
Święto baroku. Sztuka w służbie prymasa Michała Stefana Radziejowskiego (1645-1705), Muzeum Pałac w Wilanowie, Warszawa – do 15.09.2009.
Zdjęcie: François de la Croix, Portret Michała Stefana Radziejowskiego, 1702, olej, płótno, 189x132, Muzeum w Nieborowie i Arkadii, Oddział Muzeum Narodowego w Warszawie, fot. Muzeum Pałac w Wilanowie.
Anna Ewa Czerwińska
Samek wpadł na pomysł, że sam wydrukuje...
Tak okoliczności powstania słynnej polskiej oficyny we Florencji wspominała później żona Samuela Tyszkiewicza, Maryla.
Drukowane na ręcznej prasie książki wyróżniały się wysokim poziomem artystycznym, a także jakością użytych materiałów. Pierwszym drukiem oficyny była wydana w roku 1928 książka poświęcona XV-wiecznemu włoskiemu rzeźbiarzowi i architektowi, Bernardowi Rosselinowi autorstwa Maryli Tyszkiewiczowej. Bernardo Rosselino został wydrukowany na ręcznie czerpanym papierze i oprawiony w pergamin z dekoracyjnymi tłoczeniami. Oprawy kilku egzemplarzy zostały dodatkowo ozdobione metalowymi okuciami. Na karcie tytułowej odbity został sygnet oficyny: serce z wyrastającym z niego podwójnym krzyżem i literami MST.
Stamperia Polacca. Florencka i nicejska oficyna drukarska Samuela Tyszkiewicza, Muzeum Historyczne m.st. Warszawy – do 14.06.2009.
Zdjęcie: Zdjęcie z wystawy, fot. Radosław Adamski.
Maciej Pieczyński
Rzeźba europejska
W roku 1993 przed wejściem do wrocławskiego Muzeum Narodowego ustawiono posągi Michała Anioła oraz Albrechta Dürera. Przed wojną obie rzeźby stanowiły dekorację westybulu Schlesisches Museum der bildenden Künste.
Twórcą posągów był wykładowca wrocławskiej Szkoły Sztuk i Rzemiosła Artystycznego, Robert Haertel. Postaci Dürera i Michaelangela nie tylko uosabiały dwie wielkie tradycje sztuki europejskiej: Południa oraz Północy, lecz także wyrażały ich równoważność. Tak więc ponowne ustawienie rzeźb przy wejściu do muzeum stanowi gest głęboko symboliczny: wyraża zarówno jedność sztuki ponad podziałami geograficznymi czy narodowościowymi, jak i integrację z przeszłością, przepracowanie historycznej traumy. O tym wszystkim należy pamiętać, oglądając obecną wystawę XIX-wiecznej rzeźby europejskiej we wrocławskim muzeum.
Kształt piękna. Rzeźba europejska XIX i początek XX wieku, Muzeum Narodowe we Wrocławiu, Wrocław – do 31.08.2009.
Zdjęcie: Georg Kolbe, Klęcząca Najada, 1912, brąz, odlew, wł. i fot. Muzeum Narodowe we Wrocławiu.
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem: 22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00) email: aukcje@artinfo.pl