Strona korzysta z plików cookies. Zamknięcie tego komunikatu oznacza zgodę na ich zapisywanie na Twoim komputerze. Dowiedz się więcej. Zamknij
Trawestując słynne powiedzenie o koniu ks. Benedykta Chmielowskiego autora "Nowych Aten" wypada stwierdzić, że "rynek jaki jest każdy widzi" czyli tyle jest opinii ilu patrzących. Jednak słuchając lub czytając różne wypowiedzi i przyglądając się rozmaitym imprezom handlowym można dostrzec pewne tendencje na krajowym rynku sztuki.
Sławomir Bołdok

Trawestując słynne powiedzenie o koniu ks. Benedykta Chmielowskiego autora "Nowych Aten" wypada stwierdzić, że "rynek jaki jest każdy widzi" czyli tyle jest opinii ilu patrzących. Jednak słuchając lub czytając różne wypowiedzi i przyglądając się rozmaitym imprezom handlowym można dostrzec pewne tendencje na krajowym rynku sztuki. Pozytywne i negatywne. Które z nich przeważają? Trudno to jednoznacznie określić bo nawet te negatywne mają w sobie dobre strony. Przykład - z ilości coraz to nowych nazwisk pojawiających się na wystawach w rozmaitych galeriach, galeryjkach i w internecie  można mniemać, że za wielu jest w Polsce plastyków. Od kilku dobrych lat kształcą ich, z lepszym lub gorszym skutkiem, akademie sztuk pięknych, wydziały na innych uczelniach wyższych itd. co moim zdaniem zaowocowało tym, że istnieje nadprodukcja młodych malarzy, rzeźbiarzy, fotografików itp., z wchłonięciem których rynek ma trudności. Ale z drugiej strony zwiększająca się liczba osób mających jakie takie pojęcie o sztuce, jest pozytywem w kraju, w którym bohomazy i pseudoantyki z Allegro kształtują i zaspakajają estetyczne potrzeby wielu rodaków.


Jerzy Nowosielski
Dziewczyna z lustrem, 1984
Agra Art (20.03.2011),
cena sprzedaży: 126 000 zł
Młodym ludziom, z głową w chmurach i z przeświadczeniem, że są "artystami" jest trudno, bo wielu z nich ma niewielki talent a nieustanny wyścig po pieniądze, sławę i pozycję na rynku przyprawia ich o ból głowy. Z resztą nie tylko ich. W minionym roku, na skutek zawirowań ekonomicznych w skali świata, także u nas, silniej się zróżnicował popyt na sztukę. Na bardzo wybitne dzieła, nawet drogie, ale zweryfikowane przez czas i stanowiące bezpieczną lokatę nadal byli chętni. Przeciwwagę dla tej niezbyt licznej grupy bogatych stanowiły osoby chcące kupować jak najtaniej i ten "trynd”, jak mówili niektórzy obywatele polscy narodowości śląskiej, dziedziczony jest na naszym rynku z roku na rok. Ponieważ tych mniej zasobnych było i jest więcej liczne firmy wzięły się za handel przede wszystkim malarstwem tańszym [w obrębie sztuki dawnej ] i tanim - pod hasłem "Sztuka młodych”. Sprzedaż obrazów olejnych, akwarel, gwaszy, rysunków, fotografii, video itp. w cenie od kilkuset do kilku tysięcy złotych spotkała się z zainteresowaniem. Mimo pewnego powodzenia twórczości młodych, między dwoma " światami sztuki " - uznanej i próbującej wyrobić sobie pozycję nie doszło do wyraźnego zbliżenia. Wartość "klasyków " utrzymała się. Przykład - na aukcji Agry 20.03 ub. roku dwa obrazy Jerzego Nowosielskiego " Dziewczyna z lustrem" z 1984 r. została sprzedana za 126.000 zł, a "Plażę tybetańską" z 1983 r sprzedano za 110.000 zł. czyli w cenach w jakich te obrazy w Agrze wystawione były w 2010 r. i wówczas spadły z licytacji. Natomiast uznanie i co za tym idzie ceny prac rzeszy anonimowych " młodych”, mimo popytu, rzadko wzrosły więcej niż procentowy skok cen benzyny w ciągu ubiegłego roku.

Liczne aukcje młodych postawiły profesjonalne galerie w kłopotliwej sytuacji. Wystawiając prace określonych osób i ponosząc z tym związane koszty marszandzi zmuszeni są lansować ceny wyższe niż na aukcjach promocyjnych, gdzie wywołanie wszystkich prac rozpoczynało się od cen minimalnych. Nic więc dziwnego, że pewne galerie wobec autorów, którzy dawali prace na aukcje wprowadzały obostrzenia - albo tam, albo tu. Faktem nie związanym z omawianymi aukcjami, ale występującym dosyć często jest brak lojalności artysty wobec wystawiającej go placówki. Plastycy często traktują galerię jako bezpłatne okno wystawowe, a sprzedaż prowadzą z pracowni, bez podatku i bez prowizji dla galerii.

Innym zjawiskiem, które wpływa na zniekształcanie relacji cen na rynku sztuki aktualnej, jest rozplenienie się aukcji charytatywnych. Cel szczytny, ale za tym kryje się często żenująca żebranina organizatorów wśród autorów, którzy na taką aukcję ofiarowują byle jakie prace, które sprzedawane są potem za byle jakie pieniądze. A to sprawia, że często koszty organizacyjne imprezy zjadają gros niewielkich wpływów. Bywa, że wśród osób niezorientowanych w jakości sprzedawanych prac pojawiają się pytania - jak to jest że to samo "nazwisko " na aukcji charytatywnej można kupić taniej niż w galerii lub na "zwykłej " licytacji? Ano można, bo przeważnie dar "na odczepnego" ma się do klasy obiektu wystawionego w galerii lub w domu aukcyjnym, tak jak "maluch" do "mercedesa”. W ub. roku jedynie kilka charytatywnych imprez sprostało zadaniu.Najmocniejszą ofertę pod względem kolekcjonerskim zobaczyliśmy na aukcji „Dla Pawła”, organizowanej pod koniec roku w Krakowie.

Absolutną nowością był fakt, że żaden obiekt nie pochodził od artysty, wszystkie prace przekazali zaproszeni do udziału kolekcjonerzy. Impreza ta była jednocześnie pożegnaniem Andrzeja Starmacha jako aukcjonera. Inne aukcje charytatywne, zasługujące na wyróżnienie, to debiutująca aukcja „Kup sobie Wyspę!”, organizowana przez Instytut Sztuki Wyspa z Gdańska oraz jak co roku krakowska "Aukcja Wielkiego Serca" jubileuszowa, zorganizowana po raz XX -ty i prowadzona oczywiście przez Andrzeja Starmacha. Wszystkie te imprezy przyniosły znaczny dochód na określone cele.

Kiedy jesteśmy przy aktualnościach warto wspomnieć o niektórych wydarzeniach, związanych z rynkiem, w minionym, 2011 roku. Głośno było o przypadającym 35-leciu Galerii Grafiki i Plakatu na Hożej w Warszawie, dawnej galerii Desy, która nie tracąc nic z tradycji i zachowując świetne kontakty z gronem wiernych artystów potrafiła dostosować swój profil do nowych czasów. Z przyjemnością patrzę na odradzanie się kolekcjonerstwa dawnych afiszy i plakatów, czego dowodem było kilka specjalnych aukcji Desy-Unicum w Warszawie i w Sopocie temu poświęconych. Dobrze, że "twórczość na papierze", obok Galerii na Hożej, jest oferowana i przez "Desę Unicum" przez warszawskie "Okna Sztuki", antykwariaty "Lamus" i krakowską galerię "Nautilus", przez będzińsko-katowicki "Czas " i gliwicką "Estę". Wspomniane placówki promują z powodzeniem grafikę, tę szlachetną, prawdziwą, warsztatową, w której znać każde drgnienie ręki artysty. Cieszy, że znacząca, dla młodszego pokoleniu artystów i kolekcjonerów, galeria "Raster" w Warszawie, od września rozgościła się w większym lokalu wystawowym przy ul. Wspólnej 63. 

2-targi.jpg
Z kronikarskiego obowiązku, wypada także wspomnieć o kolejnych, już 9. Warszawskich Targach Sztuki w dniach 2-4 grudnia 2011 r. organizowanych przez "Rempex", w których uczestniczyło ponad pół setki wystawców z całej Polski. Ponieważ wcześniej pisałem o Targach, odsyłam zainteresowanych do archiwum Artinfo. Niezależnie od opinii o targach obiektywnie trzeba stwierdzić, że jako jedyna w kraju tego typu impreza, z jednej strony stara się integrować środowisko antykwarskie a z drugiej, z coraz lepszym skutkiem zaciekawia sztuką "przeciętnego Kowalskiego".

W dalszym ciągu kroniki odnotowuję zmianę formatu miesięcznika "Art & Business", od nr. 6/2011, co na pierwszy rzut oka jest najbardziej widoczną innowacją. Już wcześniej, w piśmie z 22 letnim dorobkiem, od ukonstytuowania się nowej redakcji prowadzono przeprofilowanie szaty i treści. W ten sposób z branżowego informatora o rynku sztuki w Polsce "A&B" zbliżył się swym charakterem pisma "lifestylowego " do "Vivy " i "Sukcesu”, a poza tym stał się tubą domu aukcyjnego "Abbey House”, który od niedawna działa w stolicy. By zaprezentować ten dom szerzej, który notowany jest na giełdzie Newconnect, odbyło się nie dawno spotkanie z wybranymi przedstawicielami rynku sztuki. Za maluczki jestem by dostąpić ekskluzywnego grona zaproszonych więc posłużę się wypowiedzią p. Konrada Szukalskiego :  ”... DAAH [Dom Aukcyjny Abbey House ] ma być hybrydą - jednocześnie domem aukcyjnym, galerią i instytucją inwestycyjno-finansową. Mnie osobiście to pomieszanie ról w programie DAAH nieco przeszkadza. Bo niby to dom aukcyjny, ale zachowuje się jak galeria. Promuje i jednocześnie robi aukcje tego, co promuje. Na rynku sztuki te role są wyraźnie rozdzielone. Aukcja to odbicie rynku - sprawdzenie cen, ustalenie nowych wartości. Galeria - to nadawanie wartości przez promowanie, wystawy, targi itp. Idea działania DAAH ma polegać na promowaniu swoich artystów, poprzez zamknięte aukcje. Eksluzywne, tajemnicze i dla wybranych. Tak mają ustalać się ceny, które będą podstawą notowań prac danego artysty. Artyści, jakich reprezentuje DAAH  nie są szczególnie znani (z wyjątkiem jednego), ani z wystaw, ani z notowań. Ceny - (publikowane są jedynie ceny uzyskane) - relatywnie bardzo wysokie. Piszę relatywnie, ponieważ albo nie można ich porównać z braku innych notowań, albo (jak w przypadku Stanisława Młodożeńca) różnią się o rząd wielkości od uzyskanych przez inne domy aukcyjne."

notowania aukcyjne Stanisława Młodożeńca w Artinfo.pl >>

Ceny jak to ceny, kogo stać może na własne ryzyko próbować odkryć przyszłego Picassa lub Sasnala. Ale tajemnicze i dla wybranych licytacje nie przystają do obrazu domu aukcyjnego, który z natury rzeczy winien być dostępny dla wszystkich. Zwłaszcza, że wraz z nowelizacją w 2003 r. Kodeksu Cywilnego odnośnie aukcji, pojawiła się prawnicza definicja domu aukcyjnego, który "jest instytucją korzystającą z zaufania publicznego odnośnie przygotowania ofert, określania cen, profesjonalnego prowadzenia licytacji..." czyli jego działanie winno być "przezroczyste".                       


Tadeusz Gronowski
Papierosy Obstalunkowe, 1931
Desa Unicum, 4 Aukcja Plakatu (27.10.2011),
cena sprzedaży: 8 000 zł
Teraz kilka zdań o "Desie Unicum”, który to dom w minionym roku w mej opinii wykazał się największą przebojowością w rozmaitości aukcji, liczbie katalogów i pozyskiwaniu ciekawych obiektów. W ich regulaminie aukcji pojawiła się ukryta cena gwarancyjna, która mieści się pomiędzy ceną wywoławczą a dolną wartością estymacji. Ten fakt spowodował, że obecnie cena wywoławcza jest tylko zachętą do udziału w aukcji, bo wylicytowanie ceny wywoławczej nie zawsze gwarantuje zakup obiektu. Agra Art stosuje ten system, ale oznacza przedmioty nie posiadające ceny gwarancyjnej, czyli uczestnik licytacji z góry wie, że dolna cena oznaczonego przedmiotu jest zgodna z ceną wywoławczą. Poza tym Agra, nie stosuje cen warunkowych i cena przybita młotkiem oznacza koniec licytacji.
                                                                     
Zanim ukaże się "Rocznik Aukcyjny 2011" nieco spostrzeżeń z rynku sztuki dawnej. Tempo i ilość licytacji organizowanych przez profesjonalne domy aukcyjne, w ubiegłym roku, nie zmniejszyła się. Nawet obudził się z uśpienia D.A."Altius”, który 3 grudnia 2011 wystąpił po sześciu latach przerwy. Jeśli do tego dodamy aukcje internetowe i tematyczne, to mimo pewnej bessy, albo może właśnie dlatego - ilość imprez handlowych była znaczna. Domy aukcyjne poprzez rozmaite inicjatywy starały się przyciągnąć nowych nabywców, a najżywsze działania w tym kierunku prowadziła, jak wspomniałem wyżej, Desa Unicum. Na "galeryjne" malarstwo zawsze są chętni. W porównaniu do 2010 roku tych wartościowych obrazów w wyższych cenach, tzn. powyżej 300.000 zł. było więcej. Również w 2011 r. mielimy, po dłuższej przerwie, sprzedaż obrazu powyżej miliona zł. 

Wg moich obserwacji czołowa dziesiątka dzieł malarskich z ubiegłego roku wygląda następująco:
1.) 1.150.000 zł. S. Wyspiański, "Portret Lizy Pareńskiej", 1904, pastel, Agra 16.10. ; 
2.) 900.000 zł. E. Zak, "Kobieta z dzieckiem", 1925, ol. Polswiss Art 2.10. ; 
3.) 620.000 zł. T. Makowski "Wnętrze" 1929, ol. Agra 20.03;
4.) 500.000 zł. J. Chełmoński, "W drodze do kościoła " 1872, ol. Rempex, 20.04 ; 
5.) 470.000 zł. T. Makowski," Dzieci z lampionem i chorągiewką " ok.1930, ol., Agra 20.03;
6.) 455.000 zł. R. Kramsztyk, "Pejzaż z południowej Francji”,ol., Polswiss Art 27.11;
7.) 420.000 zł. J. Brandt," Bitwa pod Chocimiem " 1865, ol. Agra 4.12 ; 
8.) 390.000 zł. T. Łempicka," Rudowłosa " ok.1922, ol. Agra 4.112 ; 
9.) 340.000 zł. Wł. Podkowiński, "Na spacerze " 1892, ol., Agra 4.12 ; 
10.) 330.000 zł. H. Hayden, " Martwa natura kubistyczna " 1921, ol., Desa Unicum 1.12.2011.                                                       

Z powyższej listy wynika, że dawne malarstwo figuratywne i klasyka awangardy z I połowy XX wieku są najwyżej cenione i zawsze na nie znajdą się amatorzy. Faktem jest też, że nasi kolekcjonerzy są nadal pod urokiem modernistycznej sztuki paryskiej. Do tej kategorii cenowej zaliczyć należy również niewielką grupę współczesnych twórców, wylansowanych głównie przez galerię "Raster”. Na niższej półce, między 300.000 a 100.000 zł. są dzieła malarzy dawniejszych, których sztuka wywodzi się z tych samych źródeł co pierwszej grupy, ale nie zyskali oni jeszcze ich pozycji. Także w tym przedziale cenowym są prace "klasyków abstrakcji i sztuki nowoczesnej z lat 1945 - 1970”. Poniżej 100.000 zł. mieści się reszta malarstwa dawnego i aktualnego, a szeroką bazę tej piramidy stanowi "sztuka młodych" o niskich cenach.  Przed nami cały, nowy rok. Nie należę do osób wróżących o przyszłości z fusów, ale z natury jestem optymistą. Liczę więc, że nie będzie gorzej.

Stanisław Wyspiański
Portret Luizy Pareńskiej, 1904
Agra Art (16.10.2011),
cena sprzedaży: 1 150 000 zł
Eugeniusz Zak 
Kobieta z dzieckiem, 1925
Polswiss Art (02.10.2011)
cena sprzedaży: 900 000 zł
   
Tadeusz Makowski
Wnętrze, 1929
Agra Art (20.03.2011),
cena sprzedaży: 620 000 zł
Józef Chełmoński
W drodze do kościoła, 1872
Rempex (20.04.2011)
cena sprzedaży: 500 000 zł
   
Tadeusz Makowski
Dzieci z lampionem i chorągiewką, ok. 1930
Agra Art (20.03.2011),
cena sprzedaży: 470 000 zł
Roman Kramsztyk
Pejzaż z południowej Francji,
Polswiss Art (27.11.2011)
cena sprzedaży: 455 000 zł
   
Józef Brandt
Bitwa pod Chocimiem, 1865
Agra Art (04.12.2011),
cena sprzedaży: 420 000 zł
Tamara Łempicka
Rudowłosa, ok. 1922
Agra Art (04.12.2011)
cena sprzedaży: 390 000 zł
   
Władysław Podkowiński
Na spacerze, 1892
Agra Art (04.12.2011),
cena sprzedaży: 340 000 zł
Henryk Hayden
Martwa natura kubistyczna, 1921
Desa Unicum (01.12.2011)
cena sprzedaży: 330 000 zł
   
Powrót
Zgłoszenie chęci kupna obiektu
Zgłoszenia chęci kupna przyjmowane są od osób zalogowanych w Artinfo.pl
W przypadku braku konta prosimy o rejestrację.
Uwaga - osoby nie pamiętające nazwy użytkownika i hasla mogą otrzymać przypomnienie na adres mailowy, użyty przy pierwszej rejestracji konta.
Prosimy wybrać poniższy link „przypomnij hasło” i wypełnić tylko pole adres e-mail.
W przypadku pytań, prosimy o kontakt z naszym biurem:
22 818 94 68 (poniedziałek - piątek: 10:00 - 17:00)
email: aukcje@artinfo.pl