Oryginały do muzeum

Barbara McMahon w korespondencji dla brytyjskiego The Observer /25.09.2005/ opisuje włoskie problemy z zabezpieczeniem przed wandalami zabytkowych dzieł sztuki stanowiących integralną część miejskiego pejzażu. Włoska opinia publiczna i specjaliści powinni dać odpowiedź na pytanie "Czy artystyczne i architektoniczne skarby dziedzictwa narodowego powinny być nadal wystawione w miejscach publicznych na łaskę i nie łaskę wandali? " Ostatnio doszło do kilku bulwersujących aktów wandalizmu. We Florencji, na XVI- wieczną rzeźbę Neptuna dłuta Bartolomeo Ammanati stojącą na Piazza della Signora, wdrapał się amator zrobienia zdjęć z wysokości pomnika. Efekt - urwane i zniszczone ramię rzeźby. W Rzymie utrącono i zrabowano wyrzeźbione w kamieniu pszczoły z fontanny Pietro Berniniego. Zdobiły fontannę od 1644 roku. Do czasu. Główne elementy rzymskiej fontanny Navicella wykonane w 1518 roku przez Andrea Sansovino zostały rozbite na kawałki. Stałym elementem "zabaw" rzymskich wandali jest spryskiwanie sprayem marmurowych popiersi wybitnych Włochów stojących w parku Pincio. Dziesiątki rzeźb mają utrącone nosy. Profesor Uniwersytetu we Florencji, znana historyczka sztuki Mina Gregori uważa, że najlepszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie zabytkowych rzeźb do muzeów i galerii a na ich miejsce należałoby wstawić kopie. Jako absurd podaje przykład poddanej konserwacji, rzeźby w brązie przedstawiającej Perseusza, która wróciła na stare miejsce we Florencji - "..To po prostu jest absurd, że jedno z największych arcydzieł na świecie ponownie zostało wystawione na złą pogodę, zanieczyszczenie atmosfery i działalność wandali" Propozycja profesor Gregori została przyjęta z aprobatą przez środowisko historyków sztuki. Autorka pomysłu mówi, ze nie jest zwolenniczką zamykania wszystkiego w muzealnych salach. Liczy raczej na staranne zbadanie, co przede wszystkim powinno znaleźć się w bezpiecznym miejscu.