Jan Chełmiński, Towarzystwo na polowaniu par force, 1876
Visitez la Pologne, La Dance Populaire "Oberek" |
„Sezon ogórkowy”, w obyczajach zachodnich marszandów, obejmujący lipiec, sierpień i wrzesień poskąpił aukcjami interesującego nas malarstwa. W tym czasie, częstsze od aukcji obrazów i rysunków były oferty butelkowanych win, dla złaknionych podczas tegorocznych upałów. Nadal też ilościowo przeważają propozycje zbycia obiektów sztuki dekoracyjnej. Także w domach europejskich, amerykańskich lub na Bliskim Wschodzie liczne były sprzedaże sztuki arabskiej, adresowane do szejków z nad Zatoki Perskiej. Podobnie, w Hongkongu, domy z zagranicy wystawiały dawniejszą i współczesną sztukę chińską dla bardzo bogatych osób znad Żółtej Rzeki.
Niestety coraz mniej jest aukcji, na których występują prace Polaków. Spostrzeżenie to odnosi się również do artystów pochodzących z Polski, zamieszkałych w stolicy Francji przed pierwszą wojną światową, a potem w okresie dwudziestolecia, których zaliczano do członków École de Paris. Ostatnio o tej formacji zrobiło się u nas głośno, bowiem z prywatnych kolekcji polskich zorganizowano dwie wystawy w Katowicach i Sopocie.
Piotr Sarzyński pisze interesująco o historii tej formacji, w nr. 35 tygodnika „Polityka”, w artykule „Polska szkoła paryska”. Z pewnymi faktami, podanymi przez autora, a dotyczącymi promocji sztuki „École” w Polsce, jako historyk i świadek tych wydarzeń, nie mogę się w pełni zgodzić. Sarzyński pisze, że modę na École de Paris zapoczątkował, na początku lat 90., Wojciech Fibak, który zainteresował tym malarstwem kolekcjonerów i marszandów w Warszawie. Jest to tylko część prawdy. Fibak zachwalał „École” i prezentował warszawskim kolekcjonerom oraz marszandom obrazy, kupione za „psie pieniądze” w Paryżu. Był to wówczas w Warszawie wąski krąg ludzi. Moim zdaniem o wiele więcej do popularyzacji szkoły paryskiej przyczyniła się Iwona Buchner, właścicielka domu Polswiss Art. Zaczęła bowiem, korzystając z rad Marka Mielniczuka i jego znajomości paryskiego rynku, organizować aukcje malarstwa członków „École”, głównie artystów polskiego pochodzenia. Za jej przykładem poszły inne domy w Warszawie i w Polsce. Wzrost zainteresowania i cen obrazów na krajowych aukcjach przyczynił się do powstania kolekcji prywatnych. Nastąpiło też, choć w mniejszym stopniu uzupełnianie zbiorów muzeów krajowych. Takim to sposobem polscy artyści z École de Paris zagnieździli się na naszym rynku sztuki i do dzisiaj każde ciekawe dzieło z tej formacji znajduje u nas nabywców. Niestety francuski rynek został już prawie doszczętnie wyeksploatowany z tej sztuki. W ciągu 11 lat, jak piszę „Wędrówki", jakość pojawiających się na aukcjach prac malarzy z „École” jest coraz słabsza artystycznie. Dawno już nie widziałem w sprzedaży prawdziwych „galeryjnych” obrazów. Teraz są wystawiane na aukcjach przeważnie jakieś gwasze, akwarelki, rysunki ołówkiem lub węglem. O ich jakości świadczą nie wysokie ceny szacunkowe i niskie ceny wywoławcze w euro, a mimo to często te pozycje spadają z licytacji. Tyle uwag o szkole paryskiej.
Konstanty Szewczenko, Żydowski skrzypek |
Zajmijmy się bieżącymi aukcjami we wrześniu br., gdzie pojawią się prace Polaków. Jak już wspomniałem aukcji jest niewiele, bo jeszcze dla marszandów trwa kanikuła. Prawdziwy handel zacznie się w październiku i będzie trwał do tegorocznego Sylwestra. Na wszelki wypadek przypominam, że aktualnie wszystkie katalogi zamieszczane w internecie są katalogami on-line i bez problemu można licytować.
Pierwsza aukcja już się odbyła, 2 września we Frankfurcie nad Menem, w Niemczech, w domu Dobritz am Hafen. Na aukcji bieżącej, z nr. 443, pokazano Konstantego Szewczenki „Żydowskiego skrzypka”, małą deseczkę, w cenie wywoławczej 270 €. Stary Żyd, z zamkniętymi oczami, swym smyczkiem snuje jakąś melodię, w której zasłuchany jest jej wykonawca. Nie jest to wielkie dzieło artystyczne, ale jest to rzadki temat w twórczości Szewczenki, bo od kiedy piszę „Wędrówki”, to po raz pierwszy widzę w jego malarstwie postać skrzypka jako motyw.
Dwie następne sprzedaże, 4 i 5 września, oferujące tylko plakaty, odbędą się w Paryżu, w domu Artprecium, pod tytułem „Around the World by Posters 3”. 4 września będzie część pierwsza, 5 - część druga. W części pierwszej pojawią się dwa plakaty Andrzeja Krajewskiego: z nr. 616 „Cotton Club” (2010) do filmu Francisa Coppoli, druk barwny, cena 250-500 €, cena wywoławcza 240 €; z nr. 617 „Sex and The City” (2008, druk barwny), cena jak wyżej. Dzień później, 5.09., znajdą się w ofercie: z nr. 963 Krzysztofa Marcinkiewicza „Marylin Monroe, Movie Greats” (ok. 2000, druk barwny), cena 250-500 €, cena wywoławcza 240 €; z nr. 999, (wytwórnia) „Filmotechnika, Zakład Plakatowania, Kraków, Rynek Gł. 9, Pasaż Bielaka” (ok. 2000, druk barwny) z ceną 300-600 € i ceną wywoławczą 240 €. Z nr. 1178 pojawi się anonimowy plakat „The Polish Poster Exhibition, 6-15. May, Shanghai 2016”, druk barwny, cena 250-500 €, cena wywoławcza 240 €.
Andrzej Krajewski, Cotton Club | Krzysztofa Marcinkiewicza, Marylin Monroe, Movie Greats | The Polish Poster Exhibition, 6-15. May, Shanghai 2016 |
Ostatni plakat z około 1950 roku pochodzi zapewne z serii plakatów zamówionych przez Biuro Podróży „Orbis” - „Visitez la Pologne”. Ten, z nr. 1180, ma jeszcze podtytuł „La Dance Populaire „Oberek”” i sygnowany jest „W.CH.C.W”. Na pierwszy rzut oka przypomina w typie afisze Tadeusza Gronowskiego. Jego cena to 300-600 €, a cena wywoławcza - 300 €.
Bronisław Chromy, Chart afgański |
W Lozannie, w Szwajcarii, 5.09. w galerii Galartis SA, na aukcji bieżącej zostaną wystawione m.in.: z nr. 109 Bronisława Chromego rzeźba w brązie „Chart afgański” (wys. 16 cm) w cenie 300-400 CHF; dwa małe rysunki Jolanty Owidzkiej, które prawdopodobnie są projektami tkaniny i muralu albo dwóch tkanin. Nr 420, to „Projekt I”, technika mieszana, papier w cenie 500-700 CHF. U dołu ramy widnieje napis wykonany zapewne ręką autorki „234 x 312 hotel Vera, surowce: wełna, len, bawełna, nylon, sizal, nić złota”, czyli jest to projekt tkaniny; nr 421 „Projekt III” technika j.w. - cena 400-500 CHF. U dołu ramy napis „430 x 320 Biuro Lotu Wiedeń”. Owidzka znana twórczyni tkanin dekoracyjnych zrobiła szkic projektu tkaniny dla hotelu „Vera”(?), natomiast drugi rysunek nie pozwala przesądzić czy w Wiedniu w reprezentacyjnym biurze „Lotu” miała zawisnąć tkanina czy powstać mural? Trzecim polskim artystą w Lozannie będzie Wojciech Sadley. Jego, z nr. 431 spora „Abstrakcja” (technika mieszana, papier) wyceniona została na 200-300 CHF.
Jolanta Owidzka, Projekt I | Wojciech Sadley, Abstrakcja |
8 września, w Berlinie, w domu Dannenberg podczas sprzedaży sztuki i antyków z nr. 4387 znajdzie się Jana Konarskiego olej „Wozy, konie i przechodnie na wiejskiej ulicy”, z ceną wywoławczą 500 €. W dalszym ciągu nie do końca rozwiązana jest tożsamość osoby artysty. Mówi się, że był to pseudonim Alfreda Wierusza Kowalskiego, ale jakość artystyczna obrazów, m.in. prezentowanej, przeczy by mogły wyjść spod pędzla Alfreda. Także cena wywoławcza deprecjonuje to „dzieło”!
Władysław T. Chmieliński, Absyda kościoła św. Anny w Warszawie |
Wyjątkowo liczne są w tych „Wędrówkach” plakaty. M.in. u Sothebyego w Londynie będą między 28.08. a 11.09. licytowane plakaty filmowe, a wśród nich (bez nr. kat.) Waldemara Świerzego „Nocny kowboj” (1969, druk barwny) w cenie 2000-3000 £ i Franciszka Starowieyskiego „Kobieta jest kobietą” (1961, druk barwny) w cenie 600-900 £.
W Dorotheum w Wiedniu 13.09., na aukcji malarstwa i akwarel z XIX wieku będą wystawione dwa obrazy. Z nr. 105, mamy tym razem na pewno autentyczne płótno Władysława T. Chmielińskiego przedstawiające „Absydę kościoła św. Anny w Warszawie”, spory olej z ceną 1200-1500 €. Jest to już trzeci wariant tego motywu, jaki widziałem, co nie znaczy że gorszy od innych. Drugie płótno, z nr. 106, to olej Zdzisława Jasińskiego „Baletnica z koszykiem kwiatów” z około 1912 roku, z ceną 1600-1800 €, który to obraz już wcześniej był oferowany przez ten dom.
Jan Chełmiński był znanym malarzem scen z polowaniami na koniach. 22 września u Kollera w Zurichu, w Szwajcarii, z nr. 3232, taka scena - „Towarzystwo na polowaniu” (1876, duży olej) znajdzie się w sprzedaży w cenie 8000-12.000 CHF.
Vlastimil Hofman, Brama do ogrodu Vrtbowskiego |
Ostatnią imprezą, którą udało mi się znaleźć w tym miesiącu jest aukcja w Hradcu Kralovym, w Czechach, w Art Gallery R&K. Co miesiąc, jak przeglądam licytacje na świecie, zaglądam do domów w Czechach i mimo bliskiego sąsiedztwa nie znajdowałem tam prac artysty z Polski. Wreszcie teraz w Hradcu Kralovej znalazłem. W wyżej wymienionej galerii, na aukcji 27.09. zobaczyłem z nr. 397 ładną litografię czesko-polskiego artysty czyli Vlastimila Hofmana - „Brama do ogrodu Vrtbowskiego”, z ceną wywoławczą 500 CZK. Cieszy to mnie, choć przypuszczam że w Hradcu potraktowali Hofmana jako Czecha. Na tym kończę i pozdrawiam moich czytelników, po wakacyjnej przerwie...