Zbigniew Bielawka - Jaccobco kupuje konia




Galerię Jana Fejkla można by nazwać potentatem współczesnej grafiki na rynku sztuki w Krakowie. A gdy bohaterem tych grafik jest Jaccobco – mityczna postać powołana do życia przez Zbigniewa Bielawkę, mająca wielu miłośników, wtedy niewielkie pomieszczenie galerii przysłowiowo „pęka w szwach”. 5 marca odbył się tu wernisaż prac ukazujących Jaccobca w kolejnych sytuacjach, w kolejnych wnętrzach i w towarzystwie kolejnych osób.
 
Kim jest Jaccobco? Jak twierdzą niektórzy z krytyków – „Jaccobco to my”. Powołany został do życia przez Zbigniewa Bielawkę pod koniec lat 80 ubiegłego wieku i od tej pory obaj – zarówno autor jak i stworzona przez niego postać – cieszą się w Krakowie podobną sympatią. Jaccobco – jak na prawdziwego idola przystało – wywołuje w niektórych fanach emocje graniczące niemal z tak wielkim aplauzem, jaki spotyka się na koncertach największych gwiazd pop kultury. Joccobcowi i jego „Ojcu” do pop-kultury na szczęście jednak daleko. 
 
Sam Bielawka – artysta w Krakowie znany, nie dość chyba jednak jeszcze doceniany, zasłynął cyklem zdjęć społecznych, m.in. portretami miast: Krakowa i Norymbergi. Pojawiają się w nich twarze ich mieszkańców: w pracy, w domu, ulubionych miejscach, utrwalonych na kliszy jakby przypadkowo. Niektórzy widzą w tych fotografiach ducha sztuki konceptualnej, inni – styl życia samego artysty. Podobnie w grafikach. Z tą jednak różnicą, że występuje w nich jeden główny bohater, choć tak właściwie bohaterów i typów jest więcej; dla potrzeb widza przyoblekają się tylko w jedną postać – Jaccobca. „Jaccobco to przedłużenie artysty w bezczasowości, jako reprezentant wieczności, z której on – bohater wszechczasów – przybywa do nas, by nam pokazać swojego psa, swoją przyjaciółkę, czy leżącą w hamaku zagadkową damę z przedziwnie spiczastymi piersiami”. Tym razem – sądząc po podobieństwie tego anatomicznego szczegółu – pokazuje nam się w towarzystwie tej samej kobiety, na plaży, w stajni ogierów, w muzeum, w pracowni Marcella Duchampa, w tajdze syberyjskiej, na kursie samoobrony i wielu innych sytuacjach.
 
Jaccobco utrwalony w miedziorycie, oficjalnie po raz pierwszy pojawił się w 1989 r. Od tego czasu kilkakrotnie zaskakiwał swoją obecnością wielbicieli w kraju i za granicą. Pojawia się niespodziewanie, istnieje intensywnie, znika, nie raz na kilka miesięcy, po czym niespodziewanie znów się ujawnia. Bielawka utrwala ślady jego bytności w różnych miejscach świata. „Jaccobco jest wyrazem prywatnej mitologii artysty. Być może to jego alter ego”. W galerii Fejkla pojawił się pierwszy raz w 1998 r. Wernisaż wystawy połączony był z wmurowaniem tablicy ku czci „bohatera wszech czasów” na ul. Św. Tomasza w Krakowie. Wtedy też odbyło się uroczyste prawykonanie Marszu Jaccobca przez Orkiestrę Kolejową. 
Tym razem na wernisażu obyło się bez marszów i wmurowywania tablic, ilość przybyłych świadczy jednak o wciąż niesłabnącej popularności Jaccobca. Na jego temat piszą krytycy i historycy sztuki, a sławą przewyższył chyba tego, który powołał go do życia. 
 
Prezentowany cykl miedziorytów, oprócz wartości humorystycznej i komentującej rzeczywistość, jest świetnym warsztatowo i artystycznie zestawem grafik, stylistycznie bliskich ekspresjonizmowi. Oszczędna kreska i sugestywna całość robi dobre wrażenie.
Jaccobca można nie tylko oglądać, ale i kupić. Koszt nabycia jednej grafiki wynosi od 300 do 350 zł. 

      
 Wybrane prace:
 

   
 
 
 

 
  
 
 Nota biograficzna:

        

Zbigniew Bielawka – ur. 1953 r. w Krakowie, absolwent Wydziału Malarstwa krakowskiej ASP. Dyplom uzyskał w pracowni prof. Adama Marczyńskiego. W latach 1981-1982 studiował na Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Sztokholmie na wydziale grafiki pod kierunkiem prof. Nilsa Stenquista. Zajmuje się fotografią, grafiką, malarstwem. Brał udział w ponad 100 wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą. 


    
Wystawa czynna do 5 kwietnia 2004
   
 
Tekst i zdjęcia: Jolanta Gumula
Relacja przygotowana dla Artinfo.pl           

  



Galeria prac


Powrót