Wiesław Wałkuski. W krainie plakatu

Wernisaż: 2012-05-10 19:00:00
W salach teatru Rampa na warszawskiej Pradze widzowie wkroczyli w świat plakatu artystycznego. Głównym bohaterem i twórcą tej rzeczywistości był wybitny malarz Wiesław Wałkuski. – Czuję się malarzem i dla mnie jest to malarstwo, dopiero później powielane i drukowane w formie plakatu – zwierzył się artysta.

Na wystawie można obejrzeć kilkadziesiąt prac w formie projektów plakatów. Są to obrazy unikatowe. Miłość do szczegółu oraz jakości w tworzeniu sprawia, że widz wtapia się zarówno w świat malarskości, jak i informacji. Wałkuski przekazuje więcej niż obraz. Stara się, by każdy oglądający jego prace, zarówno na słupie ogłoszeniowym, w galerii, jak i na wystawie, przeżył chwile refleksji i zadumy.
Twórca szanuje odbiorcę pod każdym względem, nie tylko formalnym – zaznacza artysta. – Rozmawia z nim w sposób inteligentny poprzez sztukę. Są dwie niezbywalne cechy tej sztuki. To właśnie malarskość i umysł, czyli intelekt oraz myśl zawarte w przekazie.
Tuż za plecami przemawiających na wernisażu swoje miejsce znalazł jeden tylko obraz. I była to jedna z najbardziej rozpoznawalnych prac Wiesława Wałkuskiego Satyrykon ‘91. Charakterystyczna głowa błazna zasłonięta drapowaną tkaniną w czerwieni z klasyczną czapką zakończoną w trzech miejscach dzwoneczkami. Satyr z zielonymi ustami i przysłoniętymi oczami z wyeksponowanym zielonym jak trawa językiem.

Wałkuski jest autorem plakatów zarówno filmowych, teatralnych, jak i operowych. Lekkość i trójwymiarowość postaci w pracach sprawia, że oglądający mają wrażenie, iż obserwują ruchomych, wręcz realistycznych bohaterów tych plakatowych opowieści.
Zebranie wszystkich projektów plakatów to okres około trzech lat – powiedział Juliusz Topolski, osoba reprezentująca artystę oraz jego twórczość, właściciel galerii Artemoderna. – Na wystawie jest zbiór czterdziestu czterech prac podzielonych tematycznie, przede wszystkim pod względem malarskim. Jedne obrazy są delikatne, inne bardziej drapieżne. Jest podział również jeżeli chodzi o lata. Prace do lat 90., i te po, które są w większym stopniu dokładniejsze.

Wiesław Wałkuski uważa, że twórca nie tylko powinien, ale musi być szczery wobec siebie i odbiorcy. – W swoim charakterze możemy być gwałtowni, melancholijni, ale musimy być przede wszystkim sobą – cierpliwie tłumaczy. W jego sztuce nie ma nakazów i zakazów. Granic nie przekracza się przez szokowanie ani pusty i niekiedy bezwartościowy performance. Talent artysty pobudza wyobraźnię i skutecznie gości w wewnętrznym świecie oglądającego.

Na pytanie, gdzie i jak rodzi się pomysł na plakat, odpowiada bez namysłu: – Jestem świadomy prostej formy, a ująłbym to tak – minimum środków, maksimum wyrazu. Czyli jak najprostsza forma, ale niosąca w sobie jak największą siłę przekazu, żeby utkwić w pamięci, podrażnić, zachwycić, obrazić lub zaintrygować kogoś. To nie może być nudne. Jest to zabawa formalno-intelektualna, która zawsze mnie fascynowała. To nie jest tylko czyste malarstwo, ale również połączenie literatury i malarstwa.


Organizatorami wystawy są Fundacja Epoka oraz Galeria Teatru Rampa. Wystawa towarzyszy Międzynarodowemu Biennale Plakatu 2012 pod patronatem Muzeum Plakatu w Wilanowie.
Fotorelacja



Powrót