W nowej, zaskakującej roli
Joanna Szczepkowska wystąpiła w nowej, zaskakującej roli autorki prac plastycznych. Po raz pierwszy zdecydowała się na upublicznienie swoich rysunków w 2000 roku. Wykorzystała je w zbiorze felietonów Drugie podwórko. Delikatne niczym pajęczyna, w sposób aluzyjny odwoływały się do treści poszczególnych tekstów, lub stanowiły rodzaj dyskretnego ozdobnika. Taki był początek artystycznej przygody, która z czasem przerodziła się w autentyczną pasję. Rysunki Joanny Szczepkowskiej przyciągają wzrok wyrafinowaną prostotą i czystością formy. Wizualnie urodziwe, działają na wyobraźnię, prowokują do rozszyfrowania treści zapisanych na nieskazitelnej bieli papieru nieomylną czarną kreską. Nie szuka wielkich tematów, odnajduje je w codzienności. Bohaterami jej rysunków są zwykli ludzie przeżywający swe małe lub wielkie dramaty. Anonimowi przychodnie, w tajemniczy sposób wyróżniający się z tłumu, ludzie z marginesu. Z natury jest ogromnie wrażliwa, przepełniona uczuciem empatii, stąd jej Pijacy i Menele są pełni życia, radośni; nie budzą odrazy, ale sympatię. Niektóre wątki prowokują do kolejnych opracowań. Tak, więc powraca wizerunek bezdomnego skrzypka. Przejmująca w swej wymowie metafora losu zagubionych, zapomnianych artystów… Postacie są zazwyczaj pozbawione atrybutów; autorka wprowadza je, kiedy uzna, że ich obecność buduje dramaturgię. Taką rolę pełni śmietnik, miseczka na jałmużnę i filiżanka stojąca na atrapie kawiarnianego stolika. Większość prezentowanych na wystawie rysunków, ma formę otwartą. Giętka, pewnie prowadzona linia jedynie częściowo wydobywa zarys postaci. Ale potrafi też zapętlić się w miękki celnie zdefiniowany kształt. Spotkamy również przykłady kompozycji budowanych przy użyciu krótkich odcinków pospiesznie położonej ekspresyjnej kreski. Nie budzi zdziwienia fakt, że wszechstronnie uzdolniona i wciąż poszukująca nowych form wypowiedzi autorka, po długim okresie fascynacji rysunkiem, sięgnęła po kolor. Prezentowane na wystawie obrazy zostały zrealizowanie w ciągu trzech minionych lat przy użyciu techniki komputerowej. Graficznie czysty rysunek zastąpiła zróżnicowaną plamą koloru, położonego cienką matową warstwą lub gęstniejącego do emalierskich połysków. Eksperymentuje poszerzając zakres rozwiązań formalnych. Próbuje wypowiedzi w różnych konwencjach. Bywa oszczędna jak w moim ulubionym Swetrze, lub szczelnie na zasadzie horror vacui - zapełnia cały prostokąt kompozycji sylwetkami barwnie ubranych bywalców kawiarni. Znacznie poszerzyła i wzbogaciła zakres inspirujących ją tematów. Zaczyna rozwijać je w cykle. Warto w tym miejscu wspomnieć intrygującą serię prac, do której należy zaliczyć Ciało oraz jego powiększone do nadnaturalnych rozmiarów fragmenty - Usta i Ucho. W szeregu prac wykorzystuje fotografię (m.in. trzy Autoportrety). Wierzę, że zwiedzanie wystawy Joanny Szczepkowskiej było dla Państwa równie fascynującym przeżyciem, jak mój pierwszy kontakt z jej pracami.
Maria T. Krawczyk
Powrót