Grzegorz Stec w Centrum Kultury Żydowskiej
Wystawę otworzył dyrektor Centrum Kultury Żydowskiej, Joachim Rusek, oraz wiceprezes zarządu Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, prof. Krzysztof Pałecki. Podczas wystąpień zwrócono uwagę na to, że malarstwo Grzegorza Steca zajmuje miejsce osobne we współczesnej sztuce. Stec jest artystą, który chodzi własnymi artystycznymi szlakami. Przekaz jego obrazów jest mocny, a formy malarsko perfekcyjne. Sztuka Grzegorza Steca obejmuje mroczne obszary ludzkiej egzystencji, bliska jest duchowemu i wizyjnemu odczuwaniu świata. Tematem jego malarstwa jest człowiek i zbiorowość postawieni wobec tajemnicy własnego istnienia, zmagający się z szaleństwem i duchową pustką dzisiejszego świata. Tytułowe światło i ciemność metaforyzują przestrzenie zła oraz metafizyczną nadzieję.
Najnowsza wystawa artysty, który rzadko prezentował swoje obrazy w Polsce, jest - jak zwykle u Steca - mocno poruszająca. Obok tych obrazów nie można przejść obojętnie, bowiem ładunek emocjonalny i intelektualny, jaki jest w nie wpisany, skłania do głębokiego namysłu nad światem i samym sobą. To malarstwo bliskie człowieka, a zarazem otwierające perspektywy wizyjne, metafizyczne. Tak wystawę zrelacjonował Marek Sołtysik:
Wystawa malarstwa Grzegorza Steca (...) przekonuje, że znakomity autor tworzonego od lat cyklu światłocieniowych rozgrywek, inspirowanego twórczością dawnych mistrzów i podbitego poezją, uwierzył we własne możliwości jako kolorysta. Siłę „Przemarszu jesieni” (2012) podkreśla żywiołowo z pozoru, odważnie zapewne, a celnie z całą pewnością wprowadzony kolor. Zdecydowana forma, otwarta kompozycja z zawęźlającymi się elementami znaczeń budzą skojarzenia z decydującymi momentami walki z samym sobą w otwartej przestrzeni. Wyszukane błękity, żółcienie złote, nakładane pastoso oraz coraz bardziej płomieniste czerwienie to popis ujarzmiania kontrastowych zestawień. Świeży obraz „Sen o lataniu” zastanawia nowymi u Steca rozgrywkami barwnymi, wnoszącymi oryginalne wartości w obrazowanie wizji; no i jest powiew świeżości w relacjach błękitów z fioletami, aktywnej żółcieni neapolitańska z chłodną bielą. Z obrazowania, w którym nie figuratywność jest ważna, lecz, nie da się tego inaczej określić, muzyka form, widz odwiedziwszy „Panią” (z 2014, dalszy ciąg cyklu) z jej mleczną bielą biustu, z sugestywnym, poprzez mocny modelunek, działaniem na zmysły, oraz imponujące „czerwone damy”, dochodzi do obrazu „Pracownia - Niechciane światło” i może tu nawet nie ma inspiracji „Melancholią” Jacka Malczewskiego, ale jest rodzaj podobnej siły, która zjawia się w momencie całkowitej dojrzałości sprawnego warsztatowo artysty. Taką dojrzałość osiągają nieliczni twórcy - a w przypadku mistrza Steca jest ona raz na zawsze legitymizowana „Pracownią jesienną” z 2014 roku. „Kraków” 2015 nr 1.
To druga prezentacja twórczości Steca w CKŻ, pierwsza odbyła się w październiku 2011 roku, po powrocie artysty z Nowego Jorku, gdzie z wielkim powodzeniem prezentował swoje malarstwo, także w najważniejszych placówkach polskich, m.in. w Generalnym Konsulacie Rzeczpospolitej Polskiej oraz w Fundacji Kościuszkowskiej.
Powrót