Andrzej Tobis - A-Z (Gabloty edukacyjne)
Wernisaż: 2009-10-23 19:00:00
W 1954 roku, w Lipsku, wydany został Bildwőrterbuch Deutsch und Polnisch / Słownik ilustrowany języka niemieckiego i polskiego. Książka ta stanowi niezwykłe kompendium wiedzy o ówczesnej rzeczywistości, będąc jednocześnie karkołomną próbą sklasyfikowania i opisania świata w postaci haseł, indeksów oraz tablic rysunkowych.
Autorzy słownika wprowadzają dla porządku 15 części obejmujących różne gałęzie wiedzy: od systemu politycznego, poprzez gospodarkę, kulturę, ciało ludzkie i botanikę. Słownik zawiera liczne pułapki językowe i niedociągnięcia w tłumaczeniach, będąc dla uważnego czytelnika źródłem zaskakujących informacji.
Wydawnictwo stało się dla Andrzeja Tobisa punktem wyjścia do budowy szczególnego archiwum obrazów. Artysta poszukuje w terenie, a następnie fotografuje wizualne odpowiedniki słownikowych haseł. Jednym z założeń podczas pracy nad tą polską "reedycją" wydanego w Niemczech słownika, jest warunek, że wszystkie fotografowane obiekty i sytuacje muszą zostać odnalezione na terenie Polski. W ramach cyklu A-Z (Gabloty edukacyjne) do chwili obecnej odnalezionych zostało około 400 haseł, z czego blisko połowa zrealizowana została w formie gablot edukacyjnych. Zbiór ten ciągle się powiększa. Dwa lata po rozpoczęciu projektu, artysta natknął się na trzecie wydanie słownika z 1967 roku, które stało się dodatkowym źródłem artystycznych analiz. Wydanie poprawione to rodzaj uzupełnienia, w którym, jak twierdzi artysta, widoczny jest również postęp cywilizacyjny i złagodzenie linii ideologicznej, chociaż zawartość książki pozostaje w dużej mierze ta sama.
Każdej fotografii z cyklu A-Z (Gabloty edukacyjne) przyporządkowane zostaje słownikowe hasło w języku polskim oraz niemieckim, wraz numerem pochodzącym z indeksu. Słownik jest zresztą tylko pretekstem do kontynuowania poszukiwań kolejnych haseł i opisywania otaczającego artystę świata. Fotografie Andrzeja Tobisa powstają z niezwykłym namysłem i dużą dozą poczucia humoru, ujawniając pułapki zawarte w słowach i znaczeniach, w fotografowanych obrazach i przyporządkowanych im pojęciach. Owe rozliczne przesunięcia, niejasności i niedomówienia stanowią o największej wartości tego projektu. Tobis nie aranżuje sytuacji, utrwala jedynie zastaną rzeczywistość. Część fotografii to portrety przypadkowo spotkanych osób. W tych przypadkach, jak mówi artysta: jeśli ze strony portretowanego pada pytanie "jak mam stanąć", zawsze odpowiadam "jak pan/pani chce". Zadziwiająca bywa też melancholia zawarta w przedstawionych obrazach, które przywołują nostalgiczne wspomnienia minionego czasu - spacery po mieście, zakupy w osiedlowym sklepie czy dziecięce zabawy w parku.
Powrót
Autorzy słownika wprowadzają dla porządku 15 części obejmujących różne gałęzie wiedzy: od systemu politycznego, poprzez gospodarkę, kulturę, ciało ludzkie i botanikę. Słownik zawiera liczne pułapki językowe i niedociągnięcia w tłumaczeniach, będąc dla uważnego czytelnika źródłem zaskakujących informacji.
Wydawnictwo stało się dla Andrzeja Tobisa punktem wyjścia do budowy szczególnego archiwum obrazów. Artysta poszukuje w terenie, a następnie fotografuje wizualne odpowiedniki słownikowych haseł. Jednym z założeń podczas pracy nad tą polską "reedycją" wydanego w Niemczech słownika, jest warunek, że wszystkie fotografowane obiekty i sytuacje muszą zostać odnalezione na terenie Polski. W ramach cyklu A-Z (Gabloty edukacyjne) do chwili obecnej odnalezionych zostało około 400 haseł, z czego blisko połowa zrealizowana została w formie gablot edukacyjnych. Zbiór ten ciągle się powiększa. Dwa lata po rozpoczęciu projektu, artysta natknął się na trzecie wydanie słownika z 1967 roku, które stało się dodatkowym źródłem artystycznych analiz. Wydanie poprawione to rodzaj uzupełnienia, w którym, jak twierdzi artysta, widoczny jest również postęp cywilizacyjny i złagodzenie linii ideologicznej, chociaż zawartość książki pozostaje w dużej mierze ta sama.
Każdej fotografii z cyklu A-Z (Gabloty edukacyjne) przyporządkowane zostaje słownikowe hasło w języku polskim oraz niemieckim, wraz numerem pochodzącym z indeksu. Słownik jest zresztą tylko pretekstem do kontynuowania poszukiwań kolejnych haseł i opisywania otaczającego artystę świata. Fotografie Andrzeja Tobisa powstają z niezwykłym namysłem i dużą dozą poczucia humoru, ujawniając pułapki zawarte w słowach i znaczeniach, w fotografowanych obrazach i przyporządkowanych im pojęciach. Owe rozliczne przesunięcia, niejasności i niedomówienia stanowią o największej wartości tego projektu. Tobis nie aranżuje sytuacji, utrwala jedynie zastaną rzeczywistość. Część fotografii to portrety przypadkowo spotkanych osób. W tych przypadkach, jak mówi artysta: jeśli ze strony portretowanego pada pytanie "jak mam stanąć", zawsze odpowiadam "jak pan/pani chce". Zadziwiająca bywa też melancholia zawarta w przedstawionych obrazach, które przywołują nostalgiczne wspomnienia minionego czasu - spacery po mieście, zakupy w osiedlowym sklepie czy dziecięce zabawy w parku.
Powrót