Andrzej Różycki - Wystawa fotozoficzna. W hołdzie ś.p. Fotografii analogowej
Wernisaż: 2009-05-28 19:00:00
Andrzej Różycki znany jest przede wszystkim jako znakomity fotograf, autor takich cykli jak „Fotografia warunkowa” czy „Natury frasobliwe”. Na ostatniej wystawie w galerii Art New Media mamy okazję przypomnieć sobie niektóre fotografie autora, jednak w nowym projekcie artysta posłużył się innym medium – asamblażem.
Mimo zmiany narzędzia wypowiedzi, nadal przedmiot fotografii jest głównym bohaterem nowego cyklu Różyckiego zatytułowanego “Wystawa fotozoficzna. W hołdzie ś.p. Fotografii analogowej”. Ekspozycja miała zatem w zamierzeniu autora charakter stypy. Oczywiście nie bez cienia ironii. Prawie z każdej pracy celuje w nas aparat fotograficzny, oczywiście analogowy (artysta podobno zbiera od dłuższego czasu stare aparaty, które obecnie można kupić za bezcen). Różycki wynosząc aparat do rangi przedmiotu artystycznego jednocześnie zmienia go w bezużyteczne narzędzie - przytwierdzone do podłoża obrazu. Powstałe w ten sposób asamblaże mają różny charakter – ludyczny, sakralny, martyrologiczny, erotyczny, a dominuje tematyka funeralna. Symbolizm, tak charakterystyczny dla prac fotograficznych Różyckiego, w asamblażach także jest obecny, z tym, że jest on trochę bardziej dosłowny, nadając pracom nieco ciężkawy charakter.
Obok najnowszych prac zostały pokazane fotografie z lat wcześniejszych, z okresu, gdy Różycki działał w Grupie ZERO-61 czy w Warsztacie Formy Filmowej oraz z lat 80. i 90. Oglądając je, trudno się dziwić, że artysta jest jednym z bardziej znanych i cenionych fotografów współczesnych.
Komentując najnowszy projekt Różycki, nie bez nutki goryczy, pyta: "Czy po latach będziemy odkurzać swoje negatywy z klaserów lub z rolek owiniętych bibułką i gumką? Póki co dobranoc negatywie i ciemnio? Proszę... nie wieczny odpoczynek racz im dać Panie..." . I sądzę, bez cienia cynizmu, że ta prośba fotografa zostanie spełniona. Zresztą obecnie istnieje silne grono zwolenników klisz fotograficznych, a i z pewnością w przyszłości fotografia analogowa będzie przeżywać swój renesans na kształt zainteresowania fotografią otworkową w ostatnich latach.
Powrót
Mimo zmiany narzędzia wypowiedzi, nadal przedmiot fotografii jest głównym bohaterem nowego cyklu Różyckiego zatytułowanego “Wystawa fotozoficzna. W hołdzie ś.p. Fotografii analogowej”. Ekspozycja miała zatem w zamierzeniu autora charakter stypy. Oczywiście nie bez cienia ironii. Prawie z każdej pracy celuje w nas aparat fotograficzny, oczywiście analogowy (artysta podobno zbiera od dłuższego czasu stare aparaty, które obecnie można kupić za bezcen). Różycki wynosząc aparat do rangi przedmiotu artystycznego jednocześnie zmienia go w bezużyteczne narzędzie - przytwierdzone do podłoża obrazu. Powstałe w ten sposób asamblaże mają różny charakter – ludyczny, sakralny, martyrologiczny, erotyczny, a dominuje tematyka funeralna. Symbolizm, tak charakterystyczny dla prac fotograficznych Różyckiego, w asamblażach także jest obecny, z tym, że jest on trochę bardziej dosłowny, nadając pracom nieco ciężkawy charakter.
Obok najnowszych prac zostały pokazane fotografie z lat wcześniejszych, z okresu, gdy Różycki działał w Grupie ZERO-61 czy w Warsztacie Formy Filmowej oraz z lat 80. i 90. Oglądając je, trudno się dziwić, że artysta jest jednym z bardziej znanych i cenionych fotografów współczesnych.
Komentując najnowszy projekt Różycki, nie bez nutki goryczy, pyta: "Czy po latach będziemy odkurzać swoje negatywy z klaserów lub z rolek owiniętych bibułką i gumką? Póki co dobranoc negatywie i ciemnio? Proszę... nie wieczny odpoczynek racz im dać Panie..." . I sądzę, bez cienia cynizmu, że ta prośba fotografa zostanie spełniona. Zresztą obecnie istnieje silne grono zwolenników klisz fotograficznych, a i z pewnością w przyszłości fotografia analogowa będzie przeżywać swój renesans na kształt zainteresowania fotografią otworkową w ostatnich latach.
Powrót