Po 1945 roku jego ojczyzną stały się Włochy. Przez ponad 32 lata mieszkał w małym włoskim miasteczku na Wybrzeżu Liguryjskim - Bordighera (…) Tam pracował jako malarz i rzeźbiarz. Niewielu polskich emigracyjnych artystów może pochwalić się tak dużą liczbą wystaw - i to nie tylko we Włoszech - jakie miał Roman Biliński. Po śmierci artysty ciągle organizowane są wystawy jego obrazów, przede wszystkim w galeriach usytuowanych na Wybrzeżu Liguryjskim. (…)
Co warto wiedzieć o Romanie Bilińskim? Pochodził z bogatej rodziny ziemiańskiej, której posiadłość znajdowała się w miejscowości Dzielińcze (obecnie Ukraina). Domem rodzinnym artysty był duży, murowany, dwukondygnacyjny pałac, zbliżony w typie do willi włoskich, otoczony pięknym parkiem.
Podobno od najmłodszych lat Roman Biliński interesował się sztuką - malarstwem i rzeźbą, a rodzice doceniając jego pasje artystyczne posłali go na studia malarskie do Lwowa. Początek I Wojny Światowej w 1914 roku zastał go w Kijowie, gdzie studiował malarstwo. W 1917 roku, gdy wybuchła Rewolucja Październikowa (…) Biliński porzucił rodzinne strony. Przez Kaukaz i Krym przedostał się do Turcji. Był tam wziętym nauczycielem malarstwa i rzeźby. W 1936 roku przeniósł się do Jugosławii, ale też długo podróżował - do Szwajcarii, Grecji, Francji, Belgii. (…)
Okres po zakończeniu II Wojny Światowej był dla Romana Bilińskiego czasem wielkiej aktywności artystycznej. Świadczy o tym chociażby liczba wystaw jego malarstwa. Przykładowo: do 1954 roku zdążył pokazać już swe obrazy i rzeźby w galeriach Bordighery, Mediolanu, Turynu, Genui, Rzymu, Bielli, Bergamo, Viareggio, Lukki i Livorno. W latach późniejszych wystawiał też w Genewie, Paryżu, Nowym Jorku.
Był artystą pełnym życia, nieustannie tworzącym, aż do ostatnich dni. Szczególnie ważną rolę w malarstwie Bilińskiego odgrywały portrety i autoportrety. Był wrażliwy na przyrodę, którą utrwalał na swych akwarelach i pejzażach olejnych. Gdy osiadł w Bordigherze, wśród wspaniałej, południowej przyrody - porzucił ciemne kompozycje monochromatyczne, zachłysną się kolorem. Lśniące, żywe barwy kwiatów, roślin, morza, nieba ba wielu obrazach wprost biją w oczy.
Trudno przyporządkować sztukę Romana Bilińskiego określonemu nurtowi artystycznemu. Jego malarstwo wyrasta z nurtu postimpresjonistycznego - artysta uwielbiał Gauguina i Cezanne’a. Cały czas poszukiwał najlepszych środków artystycznego wyrazu. W okresie włoskim śmiało operował kolorem, ale nigdy nie był fowistą.
Uważał się za artystę niezależnego, nie ulegającego żadnym prądom i modom. Jego motto artystyczne brzmiało: Szukam i będę poszukiwał jedynie prawdy, nie przesady i deformacji prawdy…
Fragment tekstu do katalogu autorstwa Ewy Prządki, Kraków 2017