"Kiedy zamieszkałem w pracowni Zofii K. i Jana Stanisława W., a być może i Przemysława K. przy Wiejskiej 8, moją uwagę zajął portret foto b. premiera Józefa C, w dobrej ramie, który wkrótce został zastąpiony lustrem, wstawionym przez jeszcze lepszego szklarza z Mokotowskiej. Wtedy Monika A., obecnie O\' Dowd, przyjaciółka Hani W. rzekła: powinieneś fotografować.
Bardzo mnie pociągała władza, więc powołałem Republikę Pleksiglasu i zostałem jej Konsulem.
Najlepsze zdjęcia, które wtedy zrobiłem, są w Muzeum Fotografii w Lozannie, inne w Muzeum ASP w W-wie, może też w Muzeum Van Gogha w A\'dam\'ie, w Galerii Bielskiej w B-B.
Fotografowanie jest jak kopanie złota na Alasce, masz działkę i szukasz, ale nigdy nie wiadomo, czy jest to dobra miejscówka, więc zawsze warto szukać nowego.
Dobra fotografia, to taka, która zmienia moje życie."
Jacek Malicki