W trakcie Warsaw Gallery Weekend zapraszamy na indywidualną wystawę Patryka Różyckiego. „Lepiej o tym zapomnij” to bardzo osobista analiza tematu bliskości w rodzinie i relacji między jej członkami, zwłaszcza w obliczu śmierci. Obrazy ze wspomnień przeplatają się z hipotetycznymi sytuacjami, których doświadczyć mogłaby „rodzinka”. Ta emocjonalna opowieść osadzona jest w bardzo realnym kontekście, gdzie sytuacja społeczno-ekonomiczna bohatera - artysty prowokuje kolejne zwroty akcji.
Uderza szczerość i bezbronność, z jaką artysta przywołuje kolejne, trudne wspomnienia. Patryk Różycki mówi otwarcie o potrzebie odejścia od stereotypu męskości, z którym większość współczesnych młodych mężczyzn się nie utożsamia. Lęki z dzieciństwa, strach przed zaangażowaniem, przy jednoczesnej silnej potrzebie budowania więzi… Obnażone uczucia dominują nad ambicjami, przywiązanie do własnego wizerunku wydaje się nie odgrywać żadnej roli.
Postrzegam przeszłość jako ciąg spokrewnionych ze sobą przeżyć, których źródła nie znam. Przywołuję wspomnienia wyparte, staram się przeżyć na nowo sytuacje, o których zapomniałem lub w których nawet nie uczestniczyłem. Wracam, występuję w roli naocznego świadka. Staram się poczuć to, czego wcześniej poczuć nie mogłem, ponieważ nie pozwolono mi wyrażać emocji, ponieważ nakłaniano mnie do zapominania. Lepiej będzie, jeśli o tym zapomnisz, zastąpisz jedne emocje innymi, złe obrazy dobrymi. Nie umiem. Kiedy pragnę być wolny, podpalam dom, by uciec od relacji i tego, co wspólne. By zniszczyć przeszłość. Później wszystko wraca w drżeniu dłoni, które trzymają koc nad czyimiś plecami, w bezradności, jaką odczuwam jako dorosły mężczyzna.
Interesuje mnie właściwy sens ocenzurowanej historyjki, który zostaje przemilczany, by ból nie stał się realny. To nie tylko moja, lecz wspólna sprawa: sprawa mojej rodziny, wspólna sprawa uczestników i uczestniczek wydarzeń z mojego życia. Nie potrafiłem wczuć się we wspólnotę, przeżywałem sam i zachowywałem wybiórcze wspomnienia, jak wypreparowane anegdoty, rezygnując ze zbędnych detali. To, kim obecnie jestem, wynika z kształtu mojej przeszłości. Boję się bliskości, bo bliskość, jaką znałem, nie pozwalała mi poczuć się bezpiecznie. Boję się straty, wciąż nie potrafię jej zaakceptować, cały drżę. Na obrazach przedstawiam sceny z życia rodzinnego. Zwracam się ku nim, by lepiej zrozumieć to, jak funkcjonuję dziś: w relacji z rodziną, z przyjaciółmi, partnerkami. Wybrałem drobne fragmenty mojej przeszłości, w których zakotwiczyło się moje serce, stając się niepewnym i drżącym. Chciałbym to zrozumieć, przyjąć i zapomnieć, ze spokojem zamknąć przeszłość.
Patryk Różycki