Obrazy z serii „Have a Nice Day” to poszukiwanie przez artystę form, które w zakamuflowany sposób działają na nas opresyjne. Podobnie jak w poprzednich cyklach; „Kraty” czy „On the Way”, uwaga Tomasza Kopcewicza skupia się na pozornie banalnych niewidocznych, przeźroczystych, na co dzień elementach architektury, które w znaczący sposób ograniczają, lub regulują nasz ruch i sposób funkcjonowania w przestrzeni.
Obrazy, które obejrzymy na wystawie Have a Nice Day, są wynikiem fascynacji architekturą i estetyką przestrzeni biurowych czy call center. Artystę zwabiła kolorystyka i formy, jakie przybierają meble, wypełniające te biura. Zaprojektowane w nieporadny sposób, próbują ukryć swoją ponurą funkcję-boksów, klatek dla współczesnego pracownika. Ich stylistyka w prostej linii nasunęła mu skojarzenia z kompozycjami Mondriana czy Katarzyny Kobro i ten wątek stanowi dodatkowe wyzwanie dla malarza.
Jest to studium form, ale także portret pewnej idei, pewnego modelu pracy, który być może w obliczu obecnej pandemii powoli zacznie zanikać. Być może puste biura na sprzedaż to znak nadchodzących czasów.