Tomasz Drewicz. Tie break


08.03.2024 - 21.04.2024

Obieg pozornie zamknięty
Marcin Berdyszak

Realizacja multimedialna poznańskiego artysty Tomasza Drewicza, anektująca obszar sportu, a konkretnie gry w siatkówkę, wraz z kluczowymi elementami, takimi jak boisko czy siatka, jest tak naprawdę jedynie pretekstem do rozważań wykraczających poza sferę sportu. Impas, remis, równowaga, gotowość do ostatecznego rozwiązania czy transformacja, to pojęcia uniwersalne, które odnoszą się zarówno do wielu obszarów związanych z ludzką aktywnością (społeczną, polityczną, militarną, kulturalną czy ekonomiczną), jak i do stanów człowieczej egzystencji takich jak zdrowie, zdrowie psychiczne czy szeroko pojęta kondycja. Tomasz Drewicz reflektuje te pojęcia dokonując swoistego semantycznego studium gry w siatkówkę, która jest zaprojektowanym konfliktem, gdzie obszar rywalizacji i jej zasad jest z góry ustalony i transparentny, po to, abyśmy rezultaty Jego analiz, mogli skonfrontować sami, i to w szerszym, wykraczającym poza sferę sportu, a interesującym nas kontekście.

Zdarzenie, jakim jest zespołowa gra w siatkówkę, oparte jest o metaforyczne zderzenie się dwóch drużyn. Tomasz Drewicz łączy te dwa zjawiska w jedno używając pojęcia zdӕrzenia, bowiem oba współistnieją w tym samym czasie i stanowią jednię. Ostateczna, decydująca faza meczu siatkówki to „Tie-break”. Jednak, aby rozegrać rozstrzygającego seta, obie drużyny muszą w trakcie rozgrywki doprowadzić do stanu równowagi, remisu, który emanuje napięciem będąc wynikiem ogromnego zespołowego wysiłku obu drużyn. Tymczasem boisko do siatkówki jakie proponuje Drewicz, jest przestrzenią dla tych koniecznych a wręcz warunkujących ostateczną rozgrywkę zdӕrzeń, które tylko pozornie nie mają wpływu na utrzymywanie permanentnej równowagi.

W prezentowanej instalacji pole do gry wyznaczają białe rozłożone węże strażackie, a słupy utrzymujące siatkę to czerwone hydranty przeciwpożarowe. Są one zespolone kolejnym wężem, do którego tłoczona jest woda. Połączenie to jest jednak nieszczelne, powodując, że kapiąca na pewnej jego szerokości ciecz tworzy transparentną siatkę umieszczoną na zgodnej z przepisami wysokości. Kapiące, wodne koraliki zatrzymują się na rynnie będącej jednocześnie dołem siatki, a następnie spływają wytworzonym przez nią kanalikiem z powrotem do wnętrza hydrantu. Woda przecież doskonale wie, gdzie i którędy podążać, tak by ponownie zafunkcjonować w zamkniętym obiegu.

Ten zamknięty obieg wody odnosi się do potu i wypijanej przez zawodników wody, którą w rezultacie i tak wypocą podczas wysiłku związanego z koniecznością utrzymania, wspomnianej już niejednokrotnie, równowagi. Woda i pot są wykładnią włożonej w to działanie energii, która chroniona jest przez węże strażackie strzegące pola gry przed nadmiernym ,,przegrzaniem”. W polu gry nie ma jednak zawodników. Zamiast nich stoją szatniowe szafki, a w nich zamknięte wszystko to, co wydarzyło się wcześniej: przed meczem… za kurtyną… w szatni… czego nie możemy zobaczyć. Zamknięta szafka to depozyt pamięci i niemy świadek procesu mobilizacji, a wydobywający się z nich, krążący po boisku dźwięk wyciskanego z wody mopa tylko dowodzi ich istotnej i enigmatycznej zawartości. Nad całością zdӕrzenia czuwa podwójna szafka „trenerska” kumulująca w sobie wszystkie możliwe dźwięki dochodzące z pola gry, takie jak poślizgi butów na parkiecie, sędziowski gwizdek czy dźwięk odbijanej piłki, aż po okrzyki kibiców dochodzące z trybun. Artysta bardzo trafnie wykorzystał niejednoznaczność okrzyku dopingującego prawdopodobnie jedną z drużyn, który brzmi: „Sąsiedzi! Sąsiedzi!”. Owa niejednoznaczność wynika z tego, iż choć sąsiad to ktoś bardzo bliski, ktoś zaledwie za płotem albo z naprzeciwka, to termin ten nie określa jednak naszego stosunku do niego i ma raczej charakter topograficzny. Ten niezwykle adekwatny termin nie dotyczy jednak tylko dwóch drużyn obecnych na boisku, lecz odnosi się również do innych form współobecności, istotnych tak na gruncie prywatnym, grupowym, etnicznym, jak również geopolitycznym. Sąsiedztwo bowiem naturalnie wytwarza (i wzmaga) opisywany stan równowagi. Wytwarza go po trosze topograficznie, ale i społecznie, wzmaga utrzymując stan braku hierarchii – nie mamy jeszcze jasno określonego lidera ponieważ trwa „Tie-break”!

Tuż po jego zakończeniu nastąpi przemiana, a wygrana jednej z drużyn spowoduje, że termin Sąsiedzi zniknie, gdyż wytworzy się dystans, który będzie miał konsekwencje na topograficzne postrzeganie całości. W pracy Drewicza doping jest jednakowy dla wszystkich grających, jakby ci sami kibice równolegle dopingowali dwa zespoły, albo gdyby w polu gry była tylko jedna drużyna. Doping publiczności wybrany przez autora realizacji wzmaga poczucie ogromnego napięcia emocjonalnego, jakie towarzyszy osiągnięciu przez obie drużyny stanu równowagi, tak jakby każdy zespół grał tak naprawdę sam ze sobą, a przeciwnik posiadał wyłącznie rolę startera.

Przyglądając się bliżej jednej z szafek „trenerskich” możemy dyskretnie (bo przez judasza) poobserwować beznamiętne przerzucanie kartek na tablicy wyników – rezultatu wysiłku sportowców obu zespołów w postaci zdobywanych punktów odzwierciedlających wypracowywanie remisu. Nienaganne, spokojne, wręcz anonimowe ruchy sędziego odpowiedzialnego za prawidłowe podawanie liczby zdobytych punktów dokonują się w ciszy i skupieniu. Na jednej ze ścian widoczna jest natomiast olbrzymia projekcja filmu, na którym artysta myje mopem boisko – podłoże do gry w siatkówkę. Zmywa ślady, usuwa nieczystości, może nawet grzechy. Resetuje i wyzerowuje przestrzeń. Nie czyści jej jednak tylko z powodów higienicznych i konserwatorskich – czyści ją w ogóle w każdym koniecznym, potencjalnym sensie. Dokonuje się akt zapomnienia. Mycie podłogi jest tu aktem komemoratywnym, hołdem złożonym wyjątkowości i jednorazowości każdego zdӕrzenia. Mycie podłogi jest również zapowiedzią przemiany i anonsowaniem nowego, a myjący podłogę urasta do tytułu demiurga, który odsyła w zapomnienie to, co złe i na bieżąco, podczas meczu, usuwa z parkietu wszelkie przeszkody. To on bezustannie interweniuje i czuwa nad wszystkim, stąd wszechobecny dźwięk wyżymanego mopa, który jest jego atrybutem. Jest kustoszem pamięci i zapomnienia, jak i strażnikiem bezpieczeństwa i czystości. Jego aktywność wyrażają wirujące zestawy do sprzątania unoszące się nad polem gry, a wszystko po to, aby zapewnić zawodnikom obu drużyn jak najlepsze warunki funkcjonowania. Tu Drewicz wyraźnie wskazuje na istotę rzeczy, funkcji, sytuacji pozornie błahych i niebezpośrednio związanych z konkretnym zdӕrzeniem, ale zdaniem artysty mogących mieć decydujące znaczenie na jego przebieg. Umyty czysty parkiet jest zapowiedzią kolejnego zdӕrzenia.

W opowiadaniu ,,Walka” autorstwa Patricka Suskinda opisywana jest partia szachów rozgrywana w przestrzeni malowniczych ogrodów luksemburskich. Opisane jest zdӕrzenie, w którym wszyscy pokładają nadzieję, iż nowy mistrz „znikąd” pokona wreszcie znienawidzonego lokalnego króla szachownicy. Tłum złożony z pokonanych uprzednio gapiów marzy, aby detronizacja była spektakularna. Wszyscy zaczynają rozkoszować się zemstą i projektują swoje oczekiwania na każdy kolejny ruch pretendenta, niecierpliwie oczekując na ten decydujący. Tymczasem okazuje się, że nowy mistrz chyba nie umie grać, a we wcześniejszych wydawałoby się niezręcznych posunięciach miałaby być ukryta wyjątkowa strategia. Ogólny aplauz i trzymanie przez wszystkich strony nowoprzybyłego daje się we znaki staremu mistrzowi, który odczuwa trudność gry i kpinę wymierzoną we wszystkich z nim włącznie. Stary mistrz pod presją sytuacji najchętniej przegrałby już grę tylko po to, aby to przerwać. Otumaniona publiczność czeka na narodziny nowej legendy i nikt nie zamierza kończyć tej drwiny. Tymczasem Jean stary mistrz jest, cytuję: „znużony, marząc, by wreszcie uwolnić się od swego brzemienia, by nie być najlepszym, nie musieć wszystkich ogrywać, niechby ta wredna banda, ci zawistni kibice wreszcie się doczekali, niechby wreszcie był spokój…” Przywołana postać bohatera opowiadania jest komentarzem do zawartości szafek Drewicza i znakomicie nawiązuje do niejednoznaczności takich pojęć jak porażka czy sukces. Kiedy to sukces może być porażką, a największym sukcesem ciężko zdobyty remis, czyli nierozstrzygalność. Gra się po to, aby być najlepszym, ale trzeba być gotowym również na konsekwencje sukcesu. Inny akcent tej historii dotyczy kibiców, którzy mają swoje oczekiwania, potrzebę dokonania rewanżu, odebrania „nie naszym” sukcesu. To wszystko, łącznie z przedyskutowywanymi w szatni przez zawodników każdej drużyny strategiami gry, jest zdeponowane w obecnych na boisku szafkach.

W realizacji Tomasza Drewicza woda tworzy siatkę, jest niejako obiegiem zamkniętym, jednak zawierającym w sobie potrzebę ustawicznego uzupełniania, co jest analogiczne do picia wody przez pocących się sportowców. Szafki są depozytami pamięci, festiwalem sprzecznych oczekiwań, wszelkich wątpliwości jak i ogromnej presji. Ich treść jest niedostępna, a z każdym nowym zdӕrzeniem, jakim jest kolejny mecz, ich zawartość jest aktualizowana. Po każdym zdӕrzeniu sprzątanie mopem boiska i szatni wszystko resetuje a gra zaczyna się na nowo. Może w szafkach zdeponowana jest również swoista nadwrażliwość na barwę białą i czerwoną? Zwłaszcza występującą w duecie? Bo przecież takie właśnie są kolory głównych elementów tej realizacji...
Marcin Berdyszak        

Tomasz Drewicz - ur. 1982 w Obornikach Wielkopolskich. Artysta, kurator, krytyk i teoretyk sztuki. W latach 2001 - 2005 studiował na Wydziale Budownictwa, Architektury i Inżynierii Środowiska na Politechnice Poznańskiej. W latach 2004 - 2009 na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Ukończył studia na Wydziale Edukacji Artystycznej w dwóch specjalnościach: Promocja i Krytyka Sztuki oraz Pedagogika Sztuki. Dyplom w drugim zakresie (z Rzeźby) w pracowni prof. Marcina Berdyszaka. Od roku 2009 pracuje na macierzystej uczelni – obecnie na stanowisku adiunkta w I Pracowni Rzeźby i Działań Przestrzennych. W roku 2014 uzyskał stopień doktora sztuki. Laureat stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Młoda Polska” w roku 2010 oraz Stypendium Artystycznego Miasta Poznania w roku 2011. Zrealizował kilka wystaw indywidualnych, między innymi „Zdӕrzenie losowe” w BWA Ostrowiec, „Rozbrojenie jaźni” w BWA Olsztyn, „Komfort termiczny” w MCSW „Elektrownia” w Radomiu oraz „Ciepłem” i „Zaraz wracam” w Galerii AT w Poznaniu. Brał również udział w kilkudziesięciu wystawach zbiorowych w kraju i zagranicą. Publikuje teksty w magazynach polskich i zagranicznych.

Współpraca: Gustaw Nawrocki

Miejski Ośrodek Sztuki
95 733 2566<BR>95 733 2567

Pomorska 73

66-400 Gorzów Wielkopolski

08.03.2024 - 21.04.2024