Tomasz Ciecierski i Przemysław Matecki: (nie)znośna lekkość malarstwa


15.03.2025 - 11.04.2025

Co wspólnego mają lama z Van Goghiem, durszlak z czerwonymi i czarnymi futerkowymi kajdankami z seks shopu czy pastelowo różowy aparat telefoniczny z rakietą do badmintona? Albo schematyczne ludziki, biegnące zawsze w lewo, z polskimi flagami, które tasują się dziko niczym karty, które wypadły z ręki nieporadnego gracza?  Otóż te pozornie niepasujące do siebie elementy z finezją spaja wspólna twórczość Tomasza Ciecierskiego (1945-2024) i Przemysława Mateckiego (ur. 1976), która rozpoczęła się w roku 2010 i trwała do śmierci starszego z malarzy w roku 2024. W ramach wystawy w poznańskiej galerii SZOKART po raz pierwszy pokazane zostaną dzieła z prawie całego okresu współpracy obu twórców. Akcent zostanie położony przede wszystkim na radosną lekkość i frywolną, psotną wręcz swobodę kompozycji. Przez trzynaście lat obaj malarze rozwinęli bowiem kilka cyklów, które – mimo że dość od siebie różne – zawsze operują poetyką kolażowo-montażową, bliską nierzadko myśleniu dadaistycznemu, surrealistycznemu czy konstruktywistycznemu. Na płótnach spotykają się bowiem idee podsuwane sobie wzajemnie przez dwóch rasowych, pełnokrwistych malarzy, którzy doskonale znają historię sztuki i malarskie kanony, a jednocześnie zawsze są gotowi do podjęcia z nimi swawolnej gry, sięgającej do pytań o status i kondycję obrazu. Zarówno Ciecierski, jak i Matecki podejmowali swoje decyzje z samotności, w zaciszu własnych pracowni, ponieważ rozpoczęty obraz „pielgrzymował” między nimi, by z każdym z nich z osobna spędzić określony, nierzadko dość długi, nawet wielomiesięczny okres czasu. Każdy z artystów działał zatem samotnie, by „rzucić wyzwanie” drugiemu i z kolei cierpliwie czekać na kolejny ruch współmalarza. Duet ten niestrudzenie zadaje fundamentalne pytanie: Czym jest obraz? I jakby mimochodem dopytuje: Czym może być malarstwo dziś, powstające wobec fotografii i realności, która nas otacza? Wspólne dzieła Ciecierskiego i Mateckiego aktywują zatem autorefleksyjną siłę malarstwa, które wciąż testuje swoje granice: Do jakiego stopnia obraz może stać się obiektem, by jednak wciąż pozostać obrazem? Na ile fotografia jest w stanie zdominować przedstawienie malarskie, a kiedy „przegrywa” w grze o uwagę z mięsistą materią farby? Czy obraz zawsze musi być prostokątny? Jaka dynamika pojawi się w kompozycji, gdy jej format stanie się nieregularny? Wizualne odpowiedzi na wystawie w galerii SZOKART!

Kuratorka: Marta Smolińska


Galeria SZOKART

Plac Cyryla Ratajskiego 1

61-726 Poznań

15.03.2025 - 11.04.2025

wernisaż

14.03.2025

19:00

Patronat medialny