101. rocznica urodzin Tadeusza Kokietka to dobra okazja, aby przypomnieć łódzkiej publiczności tę nietuzinkową i barwną postać, ważną nie tylko lokalnie, ale – jak się okazuje z perspektywy prawie czterech dekad jakie niebawem miną od jego śmierci – także w kontekście rozwoju polskiej sztuki. Sztuki u swego zarania romantyczno-realistycznej, pokazującej naszą historię i jej bohaterów, barwną rodzajowość wsi oraz urodę rodzimego krajobrazu – od której zaczęło się samodzielne polskie malarstwo.
Tadeusz Kokietek odniósł znaczący, ponadlokalny sukces, znajdując nabywców na swoje prace wśród wielu kolekcjonerów w Polsce i za granicą. Obrazy u Tadeusza Kokietka już przed wojną zamawiali łódzcy fabrykanci - Geyerowie i Grohmanowie oraz prezydent Aleksy Rżewski. Przez długie lata płótna te wisiały w gabinecie Prezydenta Miasta Łodzi, niestety ostatnio słuch o nich zaginął. Jego dzieła były zamawiane przez instytucje państwowe, takie jak Łódzki Urząd Wojewódzki, w którego zbiorach znajdują się dwa wielkoformatowe płótna: "Nadanie praw miejskich Łodzi przez Władysława Jagiełłę na zamku w Przedborzu" z 1975 roku oraz namalowana dwa lata wcześniej "Bitwa pod Wiedniem" - wypożyczone na ekspozycję. Ich dopowiedzeniem będą obrazy o tematyce batalistycznej, historycznej i rodzajowej, kameralne portrety i autoportrety, martwe natury oraz szkice ujawniające wielki kunszt artysty w opracowywaniu detalów strojów i uzbrojenia - użyczone przez córkę artysty, Monikę Kokietek-Cholewińską, łódzkich kolekcjonerów i galerie.