Koncepcja wystawy oparta jest na obrazowaniu napięć pomiędzy zmysłowym porządkiem rzeczywistości a „niewidzialnym” światem idei, pomiędzy dzienną aktywnością umysłu i czasem śnienia. Obie zaznaczają się zbieractwem małych trofeów – obiektów sennych, które próbuję odtworzyć lub czarujących i zjawiskowo rzeźbiarskich resztek wyciągniętych z idealnego porządku natury, lub też inspirujących odpadów cywilizacji, przetwarzanych w semantycznie nośne „ciała rzeźbiarskie”, swojego rodzaju „esencje”, przechowujące w sobie „alfabet” formalnych zagadnień.
Osnową, na której tworzy się całość kompozycji jest intymna przestrzeń mieszkania, sygnalizowana poprzez strukturalne echo domowych sprzętów. Wyznaczają one charakterystyczne obszary, z którymi łączy się aktywności ich użytkowników, codzienne rytuały, wzorce poruszania się po domowych szlakach. Na tym co widzialne, swój byt nawarstwia także świat umysłowej aktywności. Pozostawia ona ślady w postaci drobnych artefaktów i echa niewidzialnych struktur – wizualnej pamięci, duplikującej kształty otoczenia, a także coś więcej.
Prezentacja wpisuje się w towarzyszącą mi od kilku lat koncepcję, roboczo nazwaną „czułym formalizmem”, wizją pasażu pomiędzy abstrakcją a elementami nasyconymi tajemniczą treścią i zmysłowością zakorzenioną głęboko w naturze. Jednym słowem, koncepcją rozwijaną, jak to bywa, w trakcie długich spacerów i codziennego krzątania się po mieszkaniu.
(materiały prasowe)