Zaproszeni artyści tworzą dzieła zainspirowane słowami, literami, znakami – symbolami, które istnieją wokół nas i mamy z nimi do czynienia każdego dnia.
Wejście w tkankę słów i znaków – rozebranie ich na czynniki pierwsze, bądź wręcz przeciwnie – zsyntetyzowanie skłębionych pojęć – ma na celu dotarcie do pierwotnych symboli, dostrzeżenie ich pierwotnego piękna. Inspirujemy się zarówno Stanisławem Dróżdżem – twórcą poezji konkretnej i kształtów pojęć, który próbował dotrzeć do wnętrza słowa i je ukonkretyzować, jak i ogólnie rozumianą semantyką – nauką o znaczeniu słów, a także dekonstruktywizmem J. Derridy, który kwestionuje tradycyjne podejście do niezmienności znaczenia tekstu, będącego tworem wiecznie ewoluującym, antystatycznym, wciąż wytwarzającym nowe sensy. Interesuje nas też przenikanie się języków i słów, tworzenie nowych, tak jak to czynił Tolkien, wskrzeszając magiczne, pradawne światy. Niech słowa i pojęcia zabrzmią na nowo, a wtedy ich piękno stanie się źródłem inspiracji i wiedzy.
zdjęcie powyżej: Roman Kirilenko
Wanda Hansen
Artyści, biorący udział w wystawie, to grono bardzo różnorodne. Są wśród nich malarze, graficy, scenografowie. Ukończyli różne szkoły artystyczne, niektórzy zagraniczne, ale właśnie ta odmienność daje szansę na wnikliwe ujęcie tematu. Dla jednych grafika liter – dekonstrukcja typografii, jest swojego rodzaju manifestem (Joanna Korecka - metamorfoza “K” w “N”)), dla innych dekonstrukcja prowadzi do abstrakcji i nowych kompozycji barw i kształtów (Stanisław Młodożeniec), lub nowej geometrii przedmiotów (Magdalena Pastuszak). Roman Kirilenko maluje słowa niepotrzebne, Bożenna Leszczyńska – nieskończoność sztuki. Abstrakcyjna, drgająca grafika Marii Kalety jest jakby spojrzeniem przez mikroskop na żywą tkankę słowa, a falujące, barwne kompozycje Wandy Hansen przypominają odbite w wodzie efemeryczne światy ze snów. Bożena Korulska w swoich graficzno-malarskich kompozycjach zaklina chaos i nadaje mu nowy porządek. Proste, z daleka wręcz abstrakcyjne kręgi malarza-symbolisty Arnolda Ananicza, po wnikliwej obserwacji „przeobrażają się” w “Krąg nicości, dysk z Fajstos i medalion księcia Gesualdo z Venosy” (tak brzmi tytuł tego intrygującego obrazu). Jacek Dittwald sięga po pierwsze znaki, jakie zna ludzkość, czerpie z symboli ludowych i szamańskich. Obrazy-symbole Mariusza Szymańskiego, komentatora rzeczywistości - wydarzeń politycznych i społecznych, krzyczą ekspresyjną kreską i kolorem. Kondensują się w filmie animowanym, powstałym z obrazów olejnych, który zostanie przedstawiony na wystawie.
Ale to dopiero początek drogi i zmagań z tkanką znaczeń. Mam nadzieję, że ta wystawa będzie początkiem wystaw z wspólnym tematem, który pobudza do działania większe grono artystów - Joanna Korecka, kuratorka
(materiały prasowe)
Mariusz Szymański