Pro morte oznacza miejsce w szpitalach, gdzie uznani za martwych zatrzymywani są jeszcze na kilka godzin. Jak wyznanie bezradności, ale i nadziei po utracie nadziei. Miejsce, gdzie wszystko może jeszcze się wydarzyć.
Obrazy z tego cyklu malowałem pod powiekami od lat. Obrazy przedśmiertne, pośmiertne? Ciągle miałem nadzieję, że mam jeszcze na nie czas. I nagle okazało się, że „to już teraz”; że zostało 5% szans przeżycia. Słaniając się od chemii i radioterapii, malowałem je właściwie na kolanach- pisze w swoim tekście kuratorskim Sławomir Marzec.
Cykl składa się z sześciu (sic!) niemal identycznych obrazów. Każdy z nich tworzy kwadrat przypadkowych nachlapań podstawowych kolorów oraz czerni. Równie ważnym składnikiem jest zielona kropka, która zawsze inaczej jest usytuowana w znaczącym miejscu (środek, punkt symetrii lub przecięcia złotego podziału etc.). Kropka podważa przypadkowość całej kompozycji. Każdy obraz ma tytuł wzięty przypadkowo z internetu, lecz specyficznie: wymazany, potrojony, palimpsest czy pusty cudzysłów. Ponadto na górnej białej płaszczyźnie znajduje się niemal niewidoczny napis bielą, to fragment Księgi Genesis. Jest on dodatkowo odwrócony do góry nogami. Wystawę uzupełnia w kontrze do Siedmiu Dni Stworzenia zbiór nieistotnych, przypadkowych dat z mojego życia, pisanych kredą na podłodze. Oraz słuchawki wpięte w ciszę (?) ściany.
Sławomir Marzec studiował na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni prof. Stefana Gierowskiego (1986). Aneks do dyplomu w pracowni prof. Ryszarda Winiarskiego. Studiował następnie w Kunstakademie w Düsseldorfie, w pracowni form przestrzennych prof. G. Ueckera (1988), obecnie prowadzi Pracownię Malarstwa na Wydziale Grafiki ASP Warszawa.
Jest artystą wizualnym, malarzem, twórcą instalacji, performerem, pedagogiem, autorem tekstów, krytykiem i teoretykiem sztuki.W różnych konwencjach i strategiach rozwija koncepcję obrazu rozważającego, deliberującego. Obrazu zdolnego myśleć widzialność i sprostać rzeczywistości rozumianej jako dynamiczna złożona wielowymiarowość. Przez wiele lat tematem jego prac było WSZYSTKO, ale paradoksalne: jako oscylacja między niemożliwą całością a nieostatecznością wszelkiej konkretyzacji. Obecne jego prace sytuują się wobec niestabilnej ostateczności.