Nic nie było dookoła, nic nie czyniło hałasu; nic się nie poruszało ani nie przesuwało, ani nie wydawało dźwięku na niebie.[...] Istniał tylko bezruch i cisza w ciemnościach, w nocy. Tylko Stwórca, Twórca, Tepeu, Gucumatz , Rodzice znajdowali się w wodzie otoczeni jasnością. [...] Tak zatem istniało niebo i również Serce Nieba, takie jest bowiem imię Boga i tak on się zowie. Pierwszy ma na imię Caculhá Huracán. Drugi to Chipí-Caculhá. Trzeciego nazywają Raxa-Caculhá. Ci trzej są Sercem Nieba.
(Popol Vuh - Księga Rady Narodu Quiché, PIW, Warszawa, 1980. Fragment tekstu w tłumaczeniu Haliny Czarnockiej i Carlosa Marrodána Casasa )
W nawiązaniu do twórczości Bolesława Biegasa i charakterystycznego dla przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku spirytualizmu, wystawa, w której obok patrona Muzeum udział biorą: Paweł Baśnik, Łukasz Patelczyk, Inside Job (Urszula Lucińska i Michał Knychaus), Justyna Baśnik oraz Łukasz Huculak, stanowi rodzaj psychodelicznej wyprawy w nieodległy zaświat dystopijnego futuryzmu, który równie mocno przywołuje postapokaliptyczne jutro, jak i idylliczną przeszłość.
W podstawach wielu artystów okresu dwudziestolecia odnaleźć można mniej lub bardziej zawoalowana fascynacje wierzeniami odległych kultur pozaeuropejskich. Jest coś prekolumbijskiego w estetyce Stacha Szukalskiego, egzotycznego w twórczości Bolesława Biegasa czy poezji Tadeusza Micińskiego, przesyconych przedchrześcijańską wiarą w teurgiczną moc artefaktu, wizerunku i słowa.
Tytuł wystawy, zapożyczony ze świętej księgi Majów, Popol Vuh, nawiązuje zarówno do twórczości Bolesława Biegasa, jak i refleksji Timothy Mortona, która w kontekście zmian klimatycznych postuluje swoistą rewaloryzację świata naturalnego, ponowne zaczarowanie natury, której fenomeny wymykają się całkowicie ludzkiej kontroli, a poniekąd nawet naszemu rozumieniu.