“W tym, co robię, szukam spokoju,
ciszy, pewnej równowagi
w kontakcie ze światem. To w ogóle
idea twórczości.
Chcę pozostawić po sobie jak najmniej
hałasu; chcę przekazać jakieś piękno,
które jest przecież nieokreślone
i nieosiągalne, inaczej definiowane
i postrzegane przez każdego
człowieka.”
Miniatury Ryszarda Gieryszewskiego nie są jedynie szkicami prowadzącymi do większych formatowo realizacji, lecz samodzielnymi wypowiedziami mającymi w sobie magię i magnetyzm bliski japońskiemu haiku. To ulotne zapisy podniesione do rangi miniaturowych monumentów, które potrafią wpłynąć na odbiorcę intensywniej, niż niejedno wielkoformatowe dzieło.
Wystawa w Galerii Wozownia – będąca hołdem oddanym temu niezwykłemu grafikowi – składa się przede wszystkim z owych miniaturowych graficznych haiku, z których każdy domaga się od odbiorcy skupienia, wyciszenia i poświęcenia mu czasu, odwdzięczając się wyjątkowymi emocjami, dla których stanowią wspaniały pas transmisyjny. Poniższe uwagi nie roszczą sobie pretensji do całościowej interpretacji twórczości Ryszarda Gieryszewskiego. To raczej miniprzewodnik po najczęściej wykorzystywanych przez artystę chwytach i osobista próba ich interpretacji powstała w oparciu o bliskie obcowanie zarówno z jego grafikami, jak i z samym artystą, z którym miałam zaszczyt i przyjemność wypić niejedną herbatę podczas trwających godzinami dyskusji, zarówno w jego mieszkaniu, jak i skromniej pracowni.
Ryszard Gieryszewski nieustannie balansował na granicy dwóch języków formalnych, łącząc pozornie przeciwstawne żywioły jakimi była abstrakcja geometryczna i organiczna. Ale ta przeciwstawność wypracowana została dopiero w obrębie działań neoawangardowych, próżno jej natomiast szukać w najsłynniejszych dziełach Kazimierza Malewicza i takich jego spadkobierców, jak wspomniany już Rothko. Tę dwoistość twórczości Gieryszewskiego można powiązać z tendencją obecną w polskim malarstwie i grafice z kręgu łódzko-warszawskiego znaczoną nazwiskami takich twórców, jak Stanisław Fijałkowski (z którym nota bene Ryszard Gieryszewski pozostaje w długoletniej przyjaźni) czy Stefan Gierowski.
Jedną ze składowych kompozycji niezwykle konsekwentnie stosowaną przez Ryszarda Gieryszewskiego jest linia przerywana, jakby niedokończona, zatrzymująca się w pół swojego biegu, na moment zanikająca i po chwili odnawiająca się w innej już partii płaszczyzny.
W kompozycjach Ryszarda Gieryszewskiego istotną rolę odgrywa nie tylko linia przerywana. Można wręcz zaryzykować tezę, że linia jako taka jest jednym z podstawowych środków wizualnej wypowiedzi artysty. Jej oddziaływanie zostaje wzmocnione przez sposób, w jaki zostaje wykonana. To linia „z ręki”, często zbudowana z zachodzących na siebie odcinków, o których obecności świadczą zgrubienia lub poszarpany kontur. Jest ona daleka od precyzji linii pożądanych przez „twardych” geometrystów. Jest nośnikiem emocji i indywidualizmu zamkniętym w lapidarnej formie, pozwalającej uniknąć przegadania i kierującej uwagę na to, co stanowi istotę przekazu. Pod tym względem artysta wykorzystuje immanentne cechy abstrakcji geometrycznej (prostotę, bezpośredniość, rezygnację ze zbędnej narracyjności), jednocześnie nie rezygnując z wyrażania osobistych emocji i unikając odindywidualizowania przekazu.
Grafiki Ryszarda Gieryszewskiego należą niewątpliwie do kategorii osobistej i bezpośredniej wypowiedzi, aniżeli do gatunku skomplikowanych konceptualnych i autotelicznych ćwiczeń z formy. To nie linie i figury budują ich przekaz, lecz emocje i odczucia artysty, dla których Ryszard Gieryszewski potrafi odnaleźć uniwersalną i jednocześnie zindywidualizowaną formę.
Warto zauważyć, że opisana powyżej „przerwa” nie dotyczy tylko pojedynczej linii, ale stanowi rodzaj powracającego motywu konstruującego jedną z jak się wydaje najważniejszych cech kompozycyjnych prac tego artysty. W większości z nich pojawia się motyw szpary, prześwitu, otworu, półotworu lub drobnego rozdarcia. Ich oddziaływanie jest niezwykle sugestywne. Można je interpretować na wiele sposobów, dopatrując się w nich zarówno odniesień do oczekiwania, napięcia, jak i nawiązań do tajemnicy, przedstawienia tego, co ukryte, kuszące, niepokojące. Jednak bez względu na to, jakim tropem interpretacyjnym podążymy, wszystkie te „pęknięcia” i „przerwania” oddziałują na nasze emocje, przyciągają nasz wzrok, powodują, że zanurzamy się w poszczególne kompozycje często aż po granice zatracenia się w nich.
To grafiki skłaniające do kontemplacji i jednocześnie wytrącające odbiorcę z obojętności, jaka często towarzyszy swobodnej wędrówce wzroku po wielu współczesnych przykładach działań i tworów artystycznych. To sztuka angażująca, pozbawiona jednak socjologizujących odniesień tak chętnie wykorzystywanych dziś dla wytworzenia reakcji ze strony odbiorcy. Grafiki Ryszarda Gieryszewskiego nie epatują bezpośrednimi odwołaniami do aktualnej sytuacji społecznej czy politycznej i pozostają przekazem o uniwersalnym charakterze, w którym każdy może odnaleźć komunikat skierowany bezpośrednio do siebie.
Warto zaznaczyć, że dla Ryszarda Gieryszewskiego bardzo istotnym elementem języka plastycznego było światło, którego obecność dostrzec możemy na różnych poziomach zarówno formalnych, jak i narracyjnych. Zespolone z akcentami barwnymi, którymi Gieryszewski operuje z mistrzowską wrażliwością, stanowi magnes przykuwający uwagę odbiorcy i intensyfikujący wrażenie immersji, to jest całkowitego zanurzenia się w wizualnym przekazie. Przejścia tonalne obecne w grafikach prezentowanych na wystawie mają w sobie coś z japońskiej wrażliwości w operowaniu barwą, którą znamy z dzieł mistrzów ukiyo-e. Dyskretne rozjaśnienie, lub jak kto woli przyciemnienie, tonu pozwala kształtom nabrać trójwymiarowości, buduje ich materialność i nadaje im cechy sztuki haptycznej, taktylnej. Pragniemy dotknąć i pochwycić wykreowany przez artystę kształt, a on sam zdaje się poruszać, dryfować, przemieszczać w obrębie kompozycji. Jak pisał Stefan Gierowski jest coś niepokojącego w tej nieuchwytnej granicy pomiędzy fizycznym i duchowym 5, która stanowi cechę obecności światła w obrazie, a którą tak doskonale potrafi wykorzystać Ryszard Gieryszewski. Z kolei te płaszczyzny, które zostają pokryte jednolicie nasyconą barwą sprawiają wrażenie jakby wypromieniowywały z siebie jakieś wewnętrzne światło. Przypominają zbiorniki skumulowanej energii, która czeka na uwolnienie.
Jest w pracach Ryszarda Gieryszewskiego jeszcze jeden rodzaj światła. Możemy je dostrzec, gdy zachowamy odpowiedni dystans pomiędzy sobą a poszczególnymi grafikami. Spostrzeżemy wówczas ich wewnętrzne, niemal biologiczne życie, poczujemy oddech powierzchni będący efektem nakładania się i rozchodzenia opisanych powyżej niejednorodnych i nieregularnych linii, które zdają się być uporządkowane podług geometrycznych reguł konstrukcji, jednocześnie zasadom tym się wymykając. Obserwowane z pewnej odległości grafiki Gieryszewskiego wydają się być tajemniczymi zasłonami, za którymi nieustannie kłębi się coś, co pozostaje póki co niewidoczne, co być może uda się dostrzec przez pojawiającą się tu i ówdzie szparę lub lukę w gęstym układzie linii.
Podobnie oddziałują prace wykonane z użyciem tłoczenia, które z jednej strony można odczytać w duchu zapisu śladów tego, co było obecne, a po czym został tylko utrwalony w papierze zarys, z drugiej natomiast jako odzwierciedlenie tego, co ukrywa się gdzieś poza, po drugiej stronie, do czego nie sposób dotrzeć bezpośrednio, czego posiadamy jedynie odczucie lub przeczucie. Opisane środki zastosowane przez artystę nadają jego pracom cech zmysłowości, która — przecząc zimnej racjonalności geometrystów — uwalnia emocje odbiorcy powodując, że nim rozpoczniemy intelektualną analizę poszczególnych grafik, wpierw dajemy się zniewolić ich mistycznej niemal mocy oddziaływania na naszą sensualną wrażliwość.
Marta Anna Raczek-Karcz
Ryszard Gieryszewski urodził się w 1936 roku w Warszawie. W latach 1959-1964 studiował w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych w pracowniach profesorów Aleksandra Kobzdeja i Andrzeja Rudzińskiego. Był członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Drzeworytników XYLON w Szwajcarii. Miał ponad 30 wystaw indywidualnych oraz ponad 300 wystaw zbiorowych malarstwa i grafiki w kraju i za granicą. Za prace malarskie i graficzne otrzymał wiele prestiżowych nagród i wyróżnień. Jego prace znajdują się w muzeach w kraju i za granicą. Używał języka geometrii, traktując go jako sposób wyrażania siebie i rodzaj wewnętrznej dyscypliny i filozofii. Zmarł w Warszawie w 2021 roku.
Kurator: Mirosław Pawłowski