Obrazy Roberta Motelskiego to nieskończony horyzont zdarzeń, gdzie twórcze światło znika w głębokich toniach zieleni, granatów i błękitów. Światło, lśniąc i kontrastując, kreuje góry, drzewa, chmury, wodę, tysiące płatków śniegu i miliony gwiazd na niebie. Doprowadzone do krawędzi horyzontu, ginie w czarnej dziurze plamy barwnej. Jej intensywność pochłania bezpowrotnie światła, blaski, wschody i zachody słońca w bezdennych odcieniach akryli. Jego prace to zapis ulotności chwili – opisane tytułem z dokładnym dniem i godziną odnotowują tylko krótkie jej istnienie. Kruchość piękna tego świata sprowadza się do zaledwie kilku minut, które zapamiętane przez artystę powracają do nas w formie obrazów. Adriana Mazur