Wystawa poświęcona twórczości profesor Ewy Latkowskiej-Żychskiej prezentuje prace wykonane w okresie ostatniej dekady jej własną techniką czerpania papieru i techniką japońską. To kunsztowne, swoiste malarstwo odzwierciedlające bogactwo struktury zastosowanej materii. .puls.y.,czyli rytmy przyrody i życia. Archetypiczne zmagania czerwieni i niebieskiego sprawiają, że w kompozycjach wyczuwalna jest obecność sacrum –niemożliwa jednak do precyzyjnego nazwania.
Ekspozycja przygotowana została w ramach serii prezentacji dokonań środowiska artystycznego związanego z Akademią Sztuk Pięknych w Łodzi.Naturalne materiały –przetworzone włókna roślinne, łyko czy liście –służą do stworzenia bazy: pulpy papierowej. Odpowiednie ich zabarwienie pozwala uzyskać abstrakcyjne formy malarskie bezpośrednio w strukturze czerpanego papieru. Sam proces jest intencjonalny, ale też –podobnie jak w heliografii Karola Hillera –nie do końca pozbawiony przypadku. Sama artystka podkreśla zresztą, że owa swoboda i płynność mają znaczenie i, co dla niej ważne, pozostają w zgodzie ze zjawiskami przyrody.Kompozycje prof. Latkowskiej są rezultatem konkretnego procesu technologicznego, jak twierdzi ona sama:„papier powstaje przez ciągły ruch i w nim udaje się zapisać tę energię działania”. Ową procesualność, nieustającą zmienność i ich intuicyjne przeżywanie odzwierciedlają tytuły prac. Malarstwo papierem to także specyficzny rodzaj poezji, jaką autorka tworzy równolegle. To zapisy chwilowych doświadczeń i wielkich procesów, obraz osobistego mikroświata i jego lustrzanego odbicia –większego makroświata, którego częścią wszyscy jesteśmy. Zapisy, w których każde drobne wydarzenie inicjuje coraz bardziej złożone zjawiska i w prosty sposób odnosi się skomplikowanej egzystencji człowieka, jego doświadczenia rytmu i cykliczności życia, jednostkowych przeżyć, ale i wręcz kosmicznych przemian.
Swoisty taniec światła i mroku, radości i lęku, wzrostu i umierania, ułożony w regularny rytm –tytułowe „pulsy”.
Paulina Kurc-Maj
„Chcę opowiedzieć o tym, co ja widzę, i ten zachwyt mój nad całością i nad detalem. Tak,jak w makro-i mikroskali, wszechświat jest tak zbudowany. Jesteśmy takim pokoleniem, które może zajrzeć do wnętrza komórki, do kosmosu i się okazuje, że to podobne struktury istnieją w małej i dużej skali. Mam to szczęście, że tak się przyglądam światu. Potrafię łączyć te tak odległe skale. Jest to zarówno analityczne, jak i syntetyczne spojrzenie, które, o ile nie wyraża się ilustracyjnie, prowadzi do prawdy” – Ewa Latkowska-Żychsk