Ja cały świat kadruje! Ale fotografem nie jestem. Nie mogę się z tym zgodzić, bo mam w ręku tysiące zdjęć zeskanowanych z dokumentacji filmowej, kolejne tysiące z kroniki szczęśliwego życia oraz podróży.
Marek Nowicki
Wystawa fotografii Marka Nowickiego to wybór obrazów z Jego życia. Zapis chwil zamkniętych jak kapsuły czasu, wykonanych z taką czułością i uważnością do portretowanych osób. Oglądając je, rozpoznajemy i łapiemy w locie emocje towarzyszące autorowi: afirmację życia, zachwyt naturą i architekturą, miłość i troskę o bliskich, poszukiwanie piękna w detalu.
Fotografia to Jego sposób na tworzenie związku z przestrzenią, ludźmi i przedmiotami. Przeglądamy tysiące kadrów do wystawy, a Marek bezbłędnie wskazuje miejsce wykonania, kierunek podróży, nazwiska ludzi będących na zdjęciu. Mówi mi, dlaczego nacisnął guzik aparatu patrząc akurat na ten kamień. Te zdjęcia są w Nim, to momenty skupienia i kontemplacji, które materializują się jako fotografia.
Praca operatora jak i reżysera zaczyna się od pojedynczego kadru, jest on początkiem i końcem ujęcia. Pozwala być stale tu i teraz w momencie tworzenia ruchomych obrazów.
Profesor Marek Nowicki
Wspomnę tylko kilka z ogromnej ilości produkcji, w których był autorem zdjęć lub reżyserem: Rejs – reż. Marka Piwowskiego, Chłopi, Rodzina Połanieckich, Kariera Nikodema Dyzmy – reż. Jana Rybkowskiego, Widziadło, Spowiedź dziecięcia wieku. Jego ogromna wiedza o budowaniu kadru, planowaniu filmu przekłada się także na fotografię. To z miłości do obrazu zapoczątkował Wyższe Studium Fotografii i był jego pierwszym Kierownikiem w PWSFTviT. W latach 1975-79 był Prodziekanem Wydziału Operatorskiego, w okresie 1979-81 Prorektorem PWSFTViT w Łodzi.
Profesor Marek Nowicki zasiadał też w wielu organach przedstawicielskich szkolnictwa wyższego, między innymi w Radzie Głównej Nauki i Szkolnictwa (1988-91), Radzie Wyższego Szkolnictwa Artystycznego, której był wiceprzewodniczącym (1988-93), Centralnej Komisji do Spraw Tytułu i Stopni Naukowych (1994 -2002) oraz w Sekcji Sztuki CK , której przewodniczył w latach 2003-05. W maju 2004 roku został wybrany do Komitetu Badań Naukowych - Zespołu Nauk Humanistycznych.
Pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Stowarzyszenia Filmowców Polskich (1981-87), był też członkiem Polskiego Komitetu ds. Światowej Dekady Rozwoju Kulturalnego (1988-97), wiceprzewodniczącym Głównej Komisji Kwalifikacyjnej Zawodów Filmowych (1988-92) oraz członkiem Komisji Nagród Ministerstwa Kultury i Sztuki.
Jest założycielem i prezesem Fundacji "Archiwum Fotograficzne Tułaczy" która ma na celu gromadzenie zdjęć z okresu lat wojennej tułaczki dzieci, które wraz z armią gen. Andersa wywędrowały z ZSRR i potem lata II wojny spędziły w polskich osiedlach i obozach w Afryce, Indiach, Meksyku i na Bliskim Wschodzie. Fundacja wydała dwa albumy fotograficzne pt. „Tułacze dzieci” (1995) i „Polska szkoła na tułaczych szlakach” (2004) oraz film Afrykańczycy. Archiwum Tułaczy (1992), którego był realizatorem. Dzięki tym społecznym działaniom udało się zidentyfikować około 12.000 dzieci!
Jest laureatem licznych nagród i wyróżnień za swą działalność twórczą i dydaktyczną, między innymi Nagrodą Ministra Kultury i Sztuki (1991, 2005), Medalem Edukacji Narodowej (2000) oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2005). W 2014 roku otrzymał Nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich za całokształt osiągnięć artystycznych.
Kuratorka wystawy: Urszula Tarasiewicz
Niedawno obliczano mi moją emeryturę i wtedy z matematycznego sumowania lat pracy wyszło, że przepracowałem w sumie 100 lat – nic tylko wół roboczy, - bo przecież daleko mi jeszcze do stu lat życia. Głównymi składnikami tej sumy były lata przepracowane w kinematografii i od pewnej chwili równolegle w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej w Łodzi i innych Uczelniach. Dobitniejsze się stało pytanie skierowane do mnie samego jak dalej przeżywać lata, które może mi pozostały?
I jeszcze jedna cecha, którą osobiście podziwiam – siła ducha Profesora. Pomimo ciężkich doświadczeń losowych, choroby, utraty Najbliższych, potrafił zawsze - dosłownie i w przenośni – stanąć na własnych nogach, powrócić w ukochane góry, na morze... „Trzeba iść dalej...” - w najprostszych słowach kryje się czasem największe wyzwanie, akt woli, afirmacja Życia wraz z jego kruchością i ulotnością. Pierwsza wystawa fotograficzna sumuje doświadczenia i obserwacje całego życia. Wpisuje się tym samym w nietuzinkową biografię Profesora. Marek Nowicki jest Człowiekiem, poprzez którego odkrywamy nowe horyzonty.
prof. Krzysztof Heyke
Doskonale pamiętam pierwsze spotkanie z Profesorem Markiem Nowickim. Nie sposób nie pamiętać osoby i chwili, która w sekundzie potrafi zmienić czyjeś dotychczasowe życie, pokierować w inną stronę, nadać mu nowy kształt. Tak było w tym przypadku. Poznań I Biennale Fotografii Polskiej, 20 kwietnia 1998 roku. Profesor ciągle jeszcze tworzył kadrę dla Wyższego Studium Fotografii w Łódzkiej Filmówce. Okazało się, że padło i na mnie, o czym nie wiedziałem. Zaskoczony, zdziwiony propozycją – próbujący powiedzieć: „Nie, nie mogę, przepraszam - bo wystawy, wyjazdy, zobowiązania, etc, etc, i że jestem tylko technikiem, leśnikiem, gdzie mi tam uczelnie, nie potrafię, nie umiem”. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że Profesorowi Markowi nigdy się nie odmawia, że to nietakt. A operatorowi słynnego Rejsu – przenigdy! – Profesor odpowiedział: „Mnie ten las nie przeszkadza. Proszę jednak spróbować.
Po tygodniu byłem już Szkole Filmowej. I zaczęło się. Zostałem.
…
Profesor Marek. Racjonalista. Mistrz Abstraktu. Po prostu Wielki.
prof. Wojciech Prażmowski