W Narodowej Galerii Sztuki Zachęta w Warszawie niedawno zakończyła się moja wystawa „!Reakcje” (26 stycznia - 11 kwietnia 2023).
Wystawa, którą możecie teraz oglądać w Lublinie, w Galerii Wirydarz, to w pewnym sensie kontynuacja tamtej ekspozycji – w szczególności nowy cykl pasteli na płótnie, w którym dominuje temat przemijania.
W ostatnich latach covidowych, na pierwszy plan wysunęła się maska, zakrywająca zarówno piękno jak i brzydotę, starość i młodość. Ludzie stali się podobni, ledwo można ich odróżnić. Maska wysuwa się często na pierwszy plan, człowiek znika. Przykładowo, kilka dni temu w telewizji była emisja koncertu zespołu kameralnego, nagranie sprzed dwóch lat, muzycy w maskach. Pozostało słuchać muzyki oglądając te maski.
Na wystawie „Postapokalipsa” dominuje maska, w pewien sposób uduchowiona, niczym twarz na masce. „Twarz na masce” („Veidas ant kaukes”) - tak też nazywała się moja wystawa w Litewskiej Narodowej Galerii Sztuki w Wilnie, która była pokazywana w 2011 roku.
Był człowiek, odszedł, maska została. Ja ją uwieczniam, nadając znaczenie, kontekst.
Podczas pobytu na wyspie Fuerteventura, zaproponowano mi wycieczkę do willi Winter, gdzie pod koniec drugiej wojny światowej ludziom Hitlera zmieniali twarze. Ta wiadomość mnie bardzo zaintrygowała. Do tego miejsca prowadziła wąska i kamienista droga przez góry. Panowała napięta atmosfera - byłem pełen obaw, czy nie spadnę. Oglądając tę willę, odnalazłem mnóstwo drobiazgów
i detali - pozostałości po hitlerowcach. Chwile spędzone w tym miejscu zostawiły w mojej pamięci mocny ślad.
Namalowałem obraz „Willa Winter”, prezentowany na lubelskiej wystawie. Kiedy na niego patrzę, od razu wracam wspomnieniami do tamtego miejsca. Maska jako pokój. Pokój jak twarz. Twarz? Gdzie ona?
Była, nie ma i jest. W tym samym czasie.