Skąd wiemy, że żyjemy naprawdę? Dziś, gdy zaciera się granica między tym, co ludzkie i prawdziwe a światem wykreowanym przez AI, odpowiedź na to pytanie wcale nie oczywista.
Potwierdź, że jesteś człowiekiem.
głosi pierwszy komunikat, gdy wchodzi się na chat GPT. To dość zabawne, gdy prosi nas o to sztuczna inteligencja. Rzeczywistość, która dotychczas wydawała się tylko...
...naszym indywidualnym doświadczeniem, staje się coraz bardziej złożona i wielowymiarowa, a granica między tym, co jest rzeczywiste, a tym, co jest wykreowane przez technologię, staje się coraz bardziej płynna.
Tak podpowiada mi GPT, ale ten wątek przecież już był, a ja chciałam napisać ...wydawała się realna tylko w popkulturze, jest tu i teraz. Dostępna dla nas wszystkich, w naszych komputerach i telefonach.
Pisząc ten tekst w jednym oknie mogę wygenerować całą jego treść, podczas gdy w drugim, Midjourney stworzy za artystę prace na wystawę. Na szczęście na razie nie jest to konieczne.
***
Jeśli przyjąć teorię George’a Berkley’a, filozofa żyjącego na przełomie XVI i XVII wieku, tylko to, co widzimy w danym momencie jest rzeczywiste. Oznacza to, że jeśli coś jest akurat poza zasięgiem naszego wzroku, nie możemy mieć pewności, że istnieje. Jedyne, co widzimy zawsze to my sami, zatem tylko nasza egzystencja jest prawdziwa. Ponieważ Berkley nie potrafił wytłumaczyć, jak to się dzieje, że byty, które zapamiętamy, nie zmieniają swojego wyglądu i miejsca położenia, gdy wracamy do nich wzrokiem, uznał, że to dowód na istnienie Boga. Jako istota wszystkowidząca podtrzymuje świat materialny. Ciekawa jestem, czym zatem dla Berkley’a byłaby fotografia.
Natura w pracach Filipa Preisa z cyklu “Paradise Lost”, jawi się właśnie jako boska, której istnienie jest na granicy między snem a jawą. Głównym bohaterem prac Preisa jest światło, portretowane w sposób dający złudzenie tyleż prawdziwego, co wyrenderowanego. Artysta dopatruje się niezwykłości, w codziennych sielskich scenach, zapraszając do odnajdywania własnych skojarzeń i emocjonalnych bodźców. Przyroda, którą obserwujemy nie nosi znamion ludzkiej ingerencji. Jest dzika i piękna, nie ma w niej miejsca dla człowieka, którego obecność jest zbędna. Stojący za obiektywem Preis oddaje cześć naturze, podpatrując ją w najbardziej intymnych momentach. Niemal czujemy słońce na policzku, bezwstydnie świecące zza rajskiego drzewa, od którego nie sposób oderwać wzroku. Zmysły, pozwalające nam na upewnienie się co do percepcji rzeczywistości, nie są już wystarczające.
"Paradise Lost" to nie tylko wspaniałe fotografie, ale także ważny głos w dyskusji na temat ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju. Filip Preis pokazuje, że zachowanie równowagi między człowiekiem a naturą jest niezwykle ważne i że każdy z nas może przyczynić się do zmiany na lepsze. Warto zobaczyć tę wystawę i zastanowić się nad tym, jakie działania możemy podjąć, aby nasza planeta była piękna i zdrowa dla przyszłych pokoleń.
Wygląda na to, że sztucznej inteligencji zależy równie mocno, co nam na przetrwaniu świata. Dobrze wie, że bez ludzi, nie będzie w stanie istnieć. Podobnie, jak ludzie nie umieją egzystować bez obcowania z naturą i sztuką. Ta ostatnia może mieć pewność, że AI jej nie zastąpi, bo wciąż tylko sztuka będąca wytworem ludzkiego umysłu jest doskonała.