W swoich najnowszych pracach z cyklu „Muzeum” Mateusz Maliborski zabiera widza w osobistą podróż szlakami najpiękniejszych paryskich świątyń sztuki. Subtelne malarskie kadry są zapisem stop-klatek, które artysta z pamięci swojego telefonu przenosi na płótno. Rozpoczynając wędrówkę od Luwru, poprzez Musée d'Orsay, niedawno powstałe Muzeum Fundacji Luis Vuitton, a kończąc na Musée de l'Orangerie, Maliborski skupia się na relacji widza-odbiorcy dzieła sztuki a przestrzenią muzealną, które przenikają się, dopełniają, pozostawiając w podświadomości widza harmonijny, bezcenny moment iluminacji. Aktualne prace młodego twórcy skłaniają do odwiecznej refleksji nad przemijającym czasem, nie tracąc przy tym realizmu, lekkości w odbiorze ani świeżości spojrzenia. Pozbawione moralizatorskiego tonu, nie udzielają jednoznacznej odpowiedzi na nurtujące pytania. Z nieukrywaną ciekawością chciałoby się zajrzeć malarzowi przez ramię, aby móc dostrzec pomysł na nowo powstający obraz, zapisany w podręcznej pamięci telefonu. Dla artysty cykl „Muzeum” wydaje się mieć jednak symboliczny wymiar zaproszenia do świata pozbawionego gwałtownego pędu za utraconym czasem, zalewającej nas na codzień taniej komercji lub dywagacji na temat posiadania; intencją twórcy jest raczej jak najbliższe zespolenie swojego świata ze światem widza, obserwowanie jego reakcji na pierwszy kontakt z flagowymi dziełami sztuki … lub właśnie jej brak. Być może, przy odrobinie szczęścia, spotkamy w muzeum Autora.
Z kolei dla Bartka Węgrzyna elementarnym językiem wypowiedzi jest język abstrakcji, na który nieprzeceniony wpływ miał dwuletni pobyt podczas rezydencji artystycznej w Chinach. Wydaje się, że to właśnie z podróży na wschód artysta wrócił z ukształtowaną ideą tworzenia rzeźby w plexiglas, wszechobecnym tworzywie, które jest znakiem naszych czasów. O swojej twórczości, w której przebrzmiewa Berdyszakowskie „to jest, czego nie ma” artysta opowiada: „ Mam poczucie, że poznawanie świata za pomocą dostępnych nam zmysłów: wzroku, słuchu, dotyku, daje jedynie mglisty, niepełny obraz otaczającej nas rzeczywistości. Dlatego też w swoich pracach staram się dotrzeć do istoty/esencji rzeczy, które nas otaczają. Naśladowanie tylko pozornie pozwala nam na oddanie istoty rzeczy, tworzy złudzenie. Moim celem nie jest imitacja, lecz nadawanie potencjalnej postaci bytom. Mój sposób postrzegania rzeczywistości trafnie odzwierciedlają słowa Konstatina Brancusiego: „To, co jest rzeczywiste, nie jest formą zewnętrzną, ale esencją rzeczy ... Nikt nie jest w stanie wyrazić niczego, co jest zasadniczo rzeczywiste, naśladując jego zewnętrzną powierzchnię.”
Podróży tych dwóch artystów towarzyszy idea „Nowej Pinakoteki”, przestrzeni, w której dwójka tak odmiennych, a zarazem podobnych do siebie spojrzeń spotyka się.
Renata Kluza
Zdjęcie u góry: Mateusz Maliborski, Muzeum Orsay I, 2019, olej na płótnie, 140 x 90 cm
Mateusz Maliborski, Muzeum CXL, 2019, olej na płótnie, 125 x 110 cm
Bartek Węgrzyn, Blue skin of the moment, 2019, Plexiglas, 87 x 120 x 76 cm
Bartek Węgrzyn, Midnight in a perfect world, 2019, szkło akrylowe, sklejka, metal, neon Led, MDF,
100 x 60 x 55 cm
Poniżej: wystawa "Nowa Pinakoteka", Galeria Konkluzja, foto. Martyna Szulakiewicz