Wystawa laureatki nagrody Prezydenta Miasta Opola na Salonie Wiosennym 2024. Nietypowe miejsce prezentacji: Centrum Przesiadkowe „Opole Główne”, ul. 1 Maja 4.
Na wystawie „Salon Wiosenny 2024” w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu Nati Krawtz zaprezentowała prace Sealing/ Isoterapia, które powstały podczas jej rezydencji artystycznej na Islandii.
Pokaz w 2025 r. przypomina te prace w nieco zmienionej wersji.
Publikowane poniżej teksty są autorskimi komentarzami artystki.
SEALING
SIM Residency 2024
seria ćwiczeń dla wyrobienia foczych ruchów
W lutym 2024 roku, na jednej z islandzkich plaż, szczególnie bliskie stały mi się foki szare rezydujące w fiordzie, który odwiedzałam codziennie. Od razu zauważyłyśmy swoją obecność – intrygowała nas nasza wspólna obecność oraz odmienność i podobieństwa naszych ciał.
Moje ludzkie ciało, w pozycji wertykalnej, o wyraźnie oddzielonych kończynach górnych i dolnych, przystosowane jest do chodzenia po kamienistej plaży i obserwacji otoczenia. Naprzeciw mnie — ciała fok, horyzontalne, strumieniowate, pokryte futrem podszytym grubą warstwą sadła, wyposażone w kończyny z błonami pławnymi. Ich zdolności aerobowe i metabolizm pozwalają im z gracją zanurzać się w lodowatej wodzie, co z ludzkiej perspektywy wydaje się niemal niemożliwe i z pewnością niebezpieczne.
Nie jest jednak tak, że jako ludzie nie jesteśmy do tego zdolni. Elaine Morgan porównując fizjologię człowieka do innych ssaków żyjących w wodzie, zauważa, że tak jak one możemy doświadczyć bradykardii, czyli spowolnienia pracy serca. Morgan wskazuje, że choć mechanizm ten jest wyjątkowo wyrazisty i „prawdziwych wodnych zwierząt, takich jak foka”, to można go zaobserwować również u innych ssaków nurkujących także u homo sapiens. I jak dalej podkreśla, takie umiejętności nie nabywa się „z dnia nadzień”, ale wykształca w drodze przystosowania do środowiska, co wskazuje, że być może byliśmy kiedyś z fokami bliżej niż nam się wydaje.
Postanowiłam więc odwołać się do tych ewolucyjnych pozostałości i zanurzyć się w lodowatej wodzie w sposób w jaki robią to moje krewniaczki foki. Wchodzenie do wody o temperaturze bliskiej zera stopni wymaga opanowania oddechu i uspokojenia napięcia mięśniowego. Początkowy ból, wynikający z obkurczania naczyń krwionośnych, szczególnie dotkliwy w mniej osłoniętych tłuszczem miejscach, takich jak piszczele, można złagodzić dzięki serii rozluźniających wydechów i powolnemu zanurzeniu.
Choć sposób poruszania się fok na brzegu — tzw. galumphing — wydaje się niezgrabny, wymaga zaangażowania silnych mięśni brzucha, grzbietu i nóg. Zainspirowana fokami, postanowiłam zanurzyć się w wodzie w sposób jaki robią to te wodne ssaki. Zaczęłam od brzucha — najcieplejszej i najbardziej chronionej tłuszczem części ciała — przyjmując horyzontalną pozycję, która pozwalała na równomierne przyzwyczajanie ciała do zimna. Położyłam się na ziemi rozpoczęłam galumphing.
Ćwiczenie nr 1
Jeśli kiedykolwiek będziesz próbować bratać się z towarzyszami w zimnej wodzie zrób najpierw długi spokojny wydech, radykalnie rozluźnij ciało i uspokój się. Następnie zrób kolejny wydech i zauważ jak twoje barki i klatka piersiowa opadają, a pośladki stają się luźniejsze i zrób kolejny wydech.
Ćwiczenie nr 2
Na brzegu, foki często odpoczywają w pozycji “wesołego banana”. Potrafią tak leżeć godzinami i wygrzewać się na słońcu, oddając się termoregulacji. Wystarczy jednak na chwilę wcielić się w fokę, aby zobaczyć, że nie jest to wcale łatwe.
Połóż się na boku, unieś tułów i nogi.
Wytrzymaj co najmniej 30 sekund.
Połóż się na brzuchu, unieś tułów i nogi.
Wytrzymaj co najmniej 30 sekund.
Połóż się na plecach, unieś tułów i nogi.
Wytrzymaj co najmniej 30 sekund.
ISATERAPIA
SIM Residency 2024
Reykjavik, Islandia
Isaterapia to praktyka „terapii lodem”, inspirowana nordycką runą Isa — oznaczającą lód, spokój i opanowanie. Wystawienie ciała na działanie niskich temperatur (około 0°C) prowadzi do fizjologicznej reakcji: obkurczenia naczyń, spowolnienia metabolizmu, a po ogrzaniu — dotlenienia i działania przeciwzapalnego. Isaterapia to nie tylko praktyka cielesna, ale też refleksja nad relacją człowieka z lodem, która naznaczona jest wspólnym zagrożeniem. Topniejąca Arktyka nie jest już jedynie futurystyczną fantasmagorią — to obecna rzeczywistość. Ta praktyka kieruje uwagę ku nieludzkim bytom i pyta: czy jesteśmy zdolni do troski zarówno o nasze ciała potrzebujące ciepła, jak i o ciała lodowców potrzebujące zimna? Jakie metody kuracji możemy zaproponować ziemskiej kriosfere?
Nati Krawtz
Artystka-pływaczka, kuratorka, badaczka sztuki. Pracowała jako kuratorka w Galerii Sztuki Współczesnej w Opolu, wykładała w Akademii Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu, Uniwersytecie Wrocławskim oraz Politechnice Opolskiej. Obecnie jest związana z Wydziałem Sztuki Uniwersytetu Opolskiego, gdzie uczy i prowadzi badania dotyczące obecności kobiet na powojennej scenie artystycznej Los Angeles oraz pracuje nad dokumentem o Susan Kaiser Vogel.
W swojej twórczości od kilku lat skupia się na tematyce hydrologicznej – poszukiwania artystyczne zaczyna zazwyczaj od wejścia do wody, traktując pływanie jako podstawową praktykę. Na co dzień pływa w kamionce Bolko w Opolu, nie odpuszcza jednak żadnej okazji, aby pobyć w wodzie. Stara się łączyć aktywność artystyczną i fizyczną, szukając sposobu na somatyzację wiedzy.
W akcjach i performansach Nati Krawtz zauważalna jest też obecność nieludzkich zwierząt, do których stara się zbliżyć, choć nie zawsze się to udaje. Artystka empatyzuje z mieszkańcami wód – pływała w ślinie morskiej podczas katastrofy ekologicznej w Morzu Marmara oraz w rzece Odrze. Nawiązywała również więzi z fokami z Morza Arktycznego.