Przeniknięcie do dusz i umysłów jest stawiającą największe wyzwania formą sztuki.
Alaksandr Łukaszenka
Uczestnicy i uczestniczki wystawy: Hleb Burnashev, Ihar Hancharuk, Ala Savashevich
Nie musisz sobie tego wyobrażać, to się dzieje tuż za twoją granicą, jakieś dwieście kilometrów od Warszawy. Za włożenie czerwonych skarpetek do białych spodni możesz zostać aresztowany. Jeżeli zaparkujesz swój biały samochód obok jakiegoś czerwonego, to też pójdziesz do aresztu. Jeśli czerwony samochód zaparkujesz obok białego, jesteś dywersantem. Musisz uważać na każdy swój ruch, wciąż się kontrolować, jesteś obserwowany ze wszystkich stron. W każdej chwili możesz zostać posądzony o próbę wysadzenia systemu. Lista przewinień jest bardzo długa. Jeśli pomyślisz, że coś jest niemożliwe, to jest duża szansa, że na Białorusi właśnie to się wydarzy. Kupiłeś sobie telewizor marki LG, wystawiłeś pudełko po nim na balkon (jest biało-czerwone), odwiedzi cię milicja i trafisz do aresztu na piętnaście dni. Biały i czerwony to kolory oporu.
Artyści zaproszeni na wystawę dokonują wiwisekcji tego, jak działa system białoruskiej dyktatury i jak przekazywane z pokolenia na pokolenie wzorce służą formatowaniu i tworzeniu „wzorowego obywatela”. Punktują siermiężną propagandę. Ukazują gradację opresji i mechanizmy kontroli. Zaczyna się z pozoru niewinnie – matki przebierają dzieci w mundury żołnierzy, mówią im, że są obrońcami kraju, i w ten sposób od dzieciństwa oswajają je z wojną. Tworzą doskonałego żołnierza. Czy przekazywane z matki na córkę wzorce kobiecości, które formatują ją pod patriarchalne wzorce.
W kontekście prac pokazanych na wystawie słowa białoruskiego dyktatora Alaksandra Łukaszenki nabierają dosłownego znaczenia. Jego „praktyka artystyczna” składa się z prymitywnej propagandy, bezpodstawnych aresztowań, tortur, obozów pracy i „znikania” osób uznanych za wrogów kraju. Prezentowane prace są formą buntu i protestu. Osobistą rewolucją, manifestem i próbą odcięcia się od zbrodniczego systemu.
Kurator wystawy: Adam Pańczuk