Palmy Mirosława Chudego prezentowane we wrocławskiej Galerii Entropia, to wizualna narracja wokół egzystencjalnych lęków i społecznych napięć, powodowanych manipulowaniem pojęciami i uniwersalnymi pragnieniami. Tak też w tytule Palmy zawarte jest zarazem egzotyczne wyobrażenie, ale też komenda. Mirek Chudy posługuje się tu meta–obiektami wykonanymi z obrazów i form. Przemyca za ich pomocą fundamentalne dla kultury pytanie o rolę artysty w poszerzaniu pola sztuki oraz granic wolności twórczej. Ta potrzeba wynika z obserwacji impasu, a nawet swoistego uwstecznienia obecnego w aktualnym obiegu sztuki. Na tym tle Palmy koncepcyjnie i artystycznie są odważną analizą aktualnych kierunków w dyskursie publicznym, medialnym i kulturowym nacechowanym dążeniem do wyciszania drażliwych tematów. Chudy naznacza prace osobistym wyrazem, nie bojąc się wręcz obnażać swoich lęków związanych z szukaniem swojego miejsca pod słońcem. W jego dziełach bezkompromisowo łączą się odczytane na nowo formy ekspresji z myśleniem w kategoriach postartystycznych, przez co artysta rozszerza definicję rzeźby czy malarstwa. W Galerii Entropia Chudy inscenizuje nowy akt, opowiada o odwiecznym dylemacie w wyborze pomiędzy kłamstwem a prawdą. Urzeczywistnia to zaskakująco poprzez monumentalną formę prezentowanych tu instalacji, lecz zarazem za pomocą ironicznej i intymnej w wyrazie metody. Pokazuje do jakiego stopnia bezczelne mogą się okazać niewinne obrazy i historie. Realizacje Chudego pozornie wydają się opowiadać jakąś znaną nam historię - niepokój pojawia się dopiero po chwili refleksji. W pracach można odkryć zinterpretowane na nowo mity, symbole czy archetypiczne kalki czerpiące z dziedzictwa cywilizacyjnego. W Palmach Chudy czerpie z całego katalogu metod twórczych. Widzimy to w tytułowej kompozycji, w której zestawia malarstwo z technikami znanymi z reklam zewnętrznych. Artysta wykorzystuje w swoich asamblażach wideo, fotografie, druk ale też różnorodne materiały takie jak farby, kamień, drewno i metal, ale też gotowe przedmioty czy wykonane własnoręcznie ruchome konstrukcje przestrzenne Prezentowane na wystawie environmenty wręcz zachęcają widza do fizycznego kontaktu i podjęcia roli uczestnika spektaklu. Zapraszamy do wyobrażonego pejzażu, a zarazem idyllicznej wizji świata dążącego poprzez swój dobrobyt i szybki rozwój technologiczny w nieznanym kierunku.
Dominik Podsiadły
Mirosław Chudy (Wieluń 1964) W latach osiemdziesiątych studiował we wrocławskiej PWSSP (obecnie Akademia Sztuk Pięknych im. E. Gepperta), wraz z innymi przedstawicielami nurtu nowej ekspresji, m.in. Wojciechem Ulrichem, Mają Godlewską i Władkiem Zaporowskim. Jeszcze podczas studiów współtworzyli oni legendarny Klub Linda, do którego zaglądali m.in. Krzysztof Skarbek, Jarosław Potoczny, Leszek Frydryszak i Łukasz Morawski. W 1987 r., tuż przed dyplomem Chudy wyjechał do Aten, gdzie do 1990 r. studiował w ASFA w pracowni firmowanej przez Jannisa Kounnellisa, jednego z czołowych przedstawicieli nurtu Arte Povera. Tam Chudy zapoznał się z nowym językiem sztuki, który mocno absorbować będzie cała generacja. Już wtedy formatami Chudego stały się reportaż i instalacja, a malarstwo interesowało go zaledwie na marginesie, jako notatka. Od 1990 do 2020 mieszkał kolejno w Toronto i Chicago, a następnie w Miami. Obecnie mieszka i działa we Wrocławiu. Jest twórcą obrazów, obiektów, instalacji, wideo i performansów. Współzałożyciel - wraz z Jarosławem Potocznym, Robertem B. Liskiem, Dominikiem Podsiadłym i Hanną Klepacką - projektu twórczego „Anty Grupa” oraz nowej inicjatywy „Kombinat”, znajdującej się we wrocławskim Porcie Miejskim, w ramach której działa z Nikitą Krzyżanowską i Marleną Kruk. Od 2020 r. związany jest z Sześć Sześć Pe – Subiektywną Instytucją Kultury jako ekspert i członek ciała doradczego tworzącego program miejsca.