Nazywam się Mateusz Szabłowski.
Urodziłem się 10 sierpnia 2000 roku. Dzieciństwo i młodość spędziłem w warmińskiej wsi pod Olsztynem. Sztukami plastycznymi interesowałem się od najmłodszych lat, a od klasy maturalnej rozwijałem swoją pasję malarską w Warszawie. To w stolicy poznałem osoby, które mnie inspirowały i pomogły odnaleźć artystyczną drogę. Obecnie jestem studentem II roku na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Ostatnie trzy lata toczas wielu zmian w moim życiu – przeprowadzka, początek studiów, a także pandemia, która wyznaczyła nowy rytm codzienności. Te wydarzenia pozwoliły mi inaczej spojrzeć na świat i siebie, a przede wszystkim skupić się na tym, co daje mi radość i spełnienie. Tym czymś jest malarstwo.
Mateusz Szabłowski
Na przełomie zimy i wiosny kilka lat temu telefon od Szymona Tomsi. Znamy się od czasów jego studiów na Wydziale Gra ki w warszawskiej ASP. Pytał czy zgodzę się na jego odwiedziny u mnie z maturzystą, który ma zamiar zdawać na studia w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Chciał abym obejrzał rysunku i gwasze, które przygotowuje do tak zwanej teczki, którą się składa przed egzaminami. Komisja egzami-nacyjna przegląda każdą teczkę i decyduje o dopuszczeniu kandydata do egzaminów praktycznych. Oczywiście zgodziłem się i zaprosiłem maturzystę do mojego domu w Jabłonnie.
Niedługi czas po rozmowie telefonicznej przyjechał z dwiema dużymi teczkami w towarzystwie Szymona Tomsi i Dawida Woźniaka, absolwenta Wydziału Konserwacji, którego kojarzyłem z widzenia. Maturzysta miał na imię Mateusz i sprawiał wrażenie bardzo spiętego i nieśmiałego. Starałem się ocieplić atmosferę spotkania przed oglądaniem prac i rozpocząłem rozmowę od rutynowych pytań typu informa-cyjnego. Skąd taki pomysł, dlaczego na Wydział Gra ki, jak długo się przygotowuje i inne podobnego typu. Atmosfera powoli obniżała napięcie. Przeglądaliśmy prace wolno i niektóre wielokrotnie. Mateusz tłumaczył jakie chciał osiągnąć cele i jak je ocenia. Po pierwszym przeglądzie stwierdziłem obiektywnie zdolności takie jak: manualna sprawność, korelacje oka i ręki, staranność i łatwość porozumienia. Rysunki w formacie 100 x 70 cm w różnych technikach były zasadniczo poprawnie zakomponowane, mozolnie wycieniowane z dużymi brakami znajomości anatomii. Małe rysunki tak zwane szkice „kroki” zapowiadały sprawność obserwacji i autentyczne zdolności plastyczne. Prace malarskie były w bardzo początkowej fazie. Zawsze przeglądając prace kandydatów na studia w Akademii Sztuk Pięknych najważ-niejszym zadaniem jest szukanie autentycznego talentu i oryginalnej osobowości. W konkluzji prosiłem Mateusza o prace z dzieciństwa i młodości. Poprosiłem o wykonie kilku ćwiczeń i kilku zadań. Rozmowa była coraz swobodniejsza, Mateusz opowiadał o swoich zainteresowaniach, ja byłem coraz ciekawszy i w końcu umówiliśmy się na następne spotkania. Przed złożeniem teczki spotkaliśmy się jeszcze kilka razy. Mateusz zadziwiająco łatwo realizował zadane mu zadania, często twórczo je wzbogacał. Wyczuwałem w nim kogoś, u którego drzemie autentyczny talent plastyczny i oryginalną osobowość.
W czerwcu 2019 roku Mateusz zdawał egzaminy wstępne na Wydział Gra ki, zajął pierwsze miejsce pod kreską na liście przyjętych. Dziekan Wydziału zaproponował Mateuszowi przyjęcie na studia niestacjonarne bez egzaminów wstęp-nych. Mateusz z tej propozycji skorzystał. Rok później zdał egzaminy wstępne i obecnie jest studentem II roku.
Czas pandemii na studiach artystycznych to czas praktycznie stracony. Można go porównać do rozmowy z niewidomym o kolorach z głuchym o muzyce. Mateusz tego czasu nie zmarnował. Zaraził się malarstwem i w każdym wolnym czasie, czy to w uczelni, czy w domu, malował. Co jakiś czas odwiedzał mnie z obrazami i długo gawędziliśmy o sztuce, malarstwie i o jego obrazach. Pracuje systematycznie z pasją, cyzeluje warsztat, eksperymentuje, wzbogaca wyobrażenie i wiecznie jest niezadowolony. Stał się partnerem do rozmowy praktycznie na każdy temat. Przy nim młodnieję.
Pomysł indywidualnej wystawy zrodził się w czasie jednego ze spotkań. Upoważnia do tego ilość i jakość namalowanych obrazów. Różne koncepcje, idee i techniki warsztatowe, wymagają samooceny i refleksji. Poddane krytycznemu oglądowi mogą być ważną lekcją dla autora wystawy, mogą stworzyć grunt do nowych koncepcji ważne jest uporządkowanie i skatalogowanie dorobku młodego artysty. Zawsze z tym w starszym wieku są bardzo duże problemy. Młodzi z tego nie zdają sobie sprawy. Nie wiem jakiego dokona on wyboru swoich obrazów. Pierwsza indywidualna wystawa jest bardzo ważną lekcją dla każdego autora. Z ciekawością czekam na wernisaż Mateusza.
„Spotkania z Mateuszem Sz.” Jabłonna, 1 lipca 2021 roku Stanisław Wieczorek