Wystawa Hold Me Closer jest zmysłową podróżą po ciele i jego potrzebach asymilowania doświadczeń oraz rehabilitacji. Obrażeń nabawiamy się, funkcjonując w znieczulonym świecie, zdominowanym przez rywalizację. Zbyt często brakuje w nim przestrzeni na uważność, intymność i czułość wobec otaczającej rzeczywistości, a także nas samych. Twórczość Marty Niedbał i Pawła Olszczyńskiego to splatanie i wymalowywanie ścieżek w poprzek narzuconych porządków.
To, co łączy ich prace, to motyw rozpuszczania. W najbardziej dosłownym znaczeniu rozumiany jako wychodzenie poza ramy mediów. W ujęciu Marty Niedbał tkanina to synonim miękkości i niestałości, który osłabia sztywność medium malarstwa czy rzeźby. Osią wystawy są dwie tkaniny, które Niedbał i Olszczyński wykonali wspólnie, niwelując również granice autorstwa i jednostkowego ego. Nie jest istotne, które fragmenty zostały wykonane przez kogo. Wielogłos jest fundamentem prac, a w dialogu tym wybrzmiewa troska o wkład drugiej osoby.
Wspominane rozpuszczanie oznacza otwieranie się na wielowymiarową rzeczywistość oraz wychodzenia poza odrętwienie i fasadowość. W ciałach zapisane są historie, które można przepisywać na nowo i poddawać rehabilitacji. W działaniach Niedbał powraca szeroko rozumiany aspekt uzdrawiania a w jej najnowszych pracach rozpoznajemy motywy trawienia, mutacji ale też przyrządy do masażu. Artystka zainteresowana jest miękkimi technikami oporu. Procesami, które właśnie poprzez czułość, troskę ale i przyjemność redefiniują poczucie przywiązania i umożliwiają połączenia z niestałym światem. Jej prace ujawniają szczeliny, wycieki i niestabilne granice ciał. Wikłają widza w zmysłową sferę bycia pomiędzy „już nie” a „jeszcze nie”, pełną rozbieżności i przekształceń. Obrane medium umożliwia jej działanie w ciągłym przepływie, czułej uwadze na to, co przychodzi, zostaje na chwilę i umyka w procesie twórczym.
W tym kontekście kraty pojawiające się na najnowszych obrazach Olszczyńskiego można odczytywać jako to, co nas ogranicza i obciąża. W wielu realizacjach Olszczyńskiego gnieżdżą się hybrydyczne postaci – symbolizujące figury ciał niebinarnych, które nie poddają się jasnym klasyfikacjom, a jednocześnie domagają się podmiotowości i uznania. Gesty postaci wyrażają opiekuńczość, a także dążenie do seksualnej satysfakcji i brutalność. Niezwykle sensualne chimery – wygłodniałe, pożerające przeszkody – wołają o kontakt i przytulenie. Prace malarskie artysty oraz ceramika formą nawiązują do europejskiego symbolizmu z przełomu XIX i XX wieku, który łączy się z elementami współczesnej kultury wizualnej. Olszczyński do swoich prac przenosi postaci chimer, harpi, sfinksów, będących zazwyczaj bohaterkami drugoplanowymi oraz metaforą aktualnej atmosfery dekadencji i niepokoju. Olszczyński przywraca im pierwszorzędną rolę, w której sprawują kontrolę, uwodzą, mszczą się i ustanawiają nową hierarchię.
Wystawa Olszczyńskiego i Niebdał zachęca, by obejmując, przylgnąć jeszcze bliżej, intensywniej poczuć zapach, usłyszeć szmer krążącej krwi. W czułym objęciu pod opuszkami palców wyczujemy porowatość i szczeliny. Przestrzeń między nami a „innymi” jest zarazem wielka, jak i bliższa niż nasza własna skóra. Poprzez płynność i nieszczelność ciał, możemy otwierać się na połączenie ze zmysłowym, metabolicznym „my” i zamienić to, co niestrawne, w gorący posiłek przyjemności.
kuratorka: Katarzyna Piskorz