„Siewki” to bardzo osobista, kobieca, fotograficzna podróż opowiadająca o życiu w rodzinie. To historia kobiety-artystki, kobiety-matki, dla której rodzina jest inspiracją i przygodą życia. Dzięki temu powstała najpierw książka pt. „Siewki” autorstwa Marty Kiela-Czarnik, a teraz otwierana jest wystawa zdjęć fotografki w łódzkiej galerii Pop Up.
Marta Kiela-Czarnik nie chciała mieć dzieci i rodziny. A jednak rodzina stała się wielką przygodą jej życia. - W rodzinie chowam się jak w ciepłym gnieździe, nabieram sił, a jednocześnie czasem czuję się w niej zamknięta jak w klatce. W rodzinie odkrywam pełnię życia, lecz często gubię swoją tożsamość i muszę na nowo szukać swego imienia. Lubię mieć dzieci i rodzinę – mówi fotografka.
Cykl „Siewki” jest historią o rodzinie opowiedzianą z punktu widzenia kobiety-matki-fotografki. Nie jest to reportaż czy stricte dokument, ale raczej próba ekspresji i rejestracji subiektywnego odbioru własnej rodziny. - Punktem wyjścia do powstania tej fotograficznej opowieści było wyznanie mojej przyjaciółki o jej rodzicielskiej frustracji. Byłam przejęta jej przeżyciami i postanowiłam ją fotografować. W czasie naszej wspólnej pracy nad rodzicielską frustracją zrozumiałam, że i ja jestem sfrustrowaną mamą. Wtedy zrobiłam sobie sesję kilku czarno-białych zdjęć, próbujących uchwycić moje emocje związane z rodzicielstwem. Projekt powstawał w latach 2016-2019. Dzieci widziały zdjęcia, brały również udział w procesie twórczym. Najstarsza córka Zuzanka często pomagała fotografce w zrobieniu autoportretów. Projekt kończy się książką, bo bardzo lubię książki. No i sposób tworzenia tego projektu skończył się dość radykalnie razem z wejściem moich córek w wiek nastoletni zaawansowany. Bycie fotografowanymi okazało się wtedy dla nich zbyt trudne. Temat został zamknięty i można było go zamknąć w ramy książki. Dodatkowo bardzo lubię narracyjność fotografii. Książka jest niezwykłym przedmiotem, który zawsze możesz mieć przy sobie. Ta historia wydaje mi się ważna i uniwersalna.
„Siewki” to opowieść o fascynacji światem dziecka i pragnieniu szukania takiego dziecięcego świata w swoim dorosłym życiu, a jednocześnie opowiada o procesie obumierania rodzica i procesie wzrostu oraz rozkwitu jego potomstwa, jakby przeistaczania się rodzica we własne dziecko w pewnym sensie. Można w tej historii znaleźć wątki o rodzicielskiej miłości i czułości, jak również fotografie emanujące bólem. A nad tym wszystkich unosi się jednak duch radości z rozwoju nowego życia i nadzieja na wieczność w ogrodzie Eden.
Fotografowanie samej siebie w towarzystwie dzieci było dla Marty Kiela-Czarnik bardzo terapeutyczne. Na miejscu frustracji pojawił się spokój. Na sytuację spojrzała inaczej. Zapragnęła fotografować swoją rodzinę. Pojawiła się fascynacja tym tematem. - Zdjęcia, które zaczęły wtedy powstawać ujawniały czym dla mnie jest rodzina: pajęczyną utkaną z relacji. Od ośmiu lat moje dzieci nie chodzą do szkoły. Jestem dla nich mamą i nauczycielką, ale najbardziej przyjaciółką. To jest proces. Mam szansę obudzić w sobie dziecięctwo i zapomnieć o roli matki, gdy wmieszam się w grupę moich dzieci i poznaję świat razem z nimi. One mają okazję towarzyszyć blisko mojej dorosłości. Dialog między nami trwa.
Podczas wernisażu wystawy w łódzkiej galerii Pop Up odbędzie także spotkanie autorskie z Martą Kiela-Czarnik oraz graficzką Natalią Mikołajczyk, które poprowadzi Joanna Kinowska.
„Siewki to w języku polskim słowo wieloznaczne. Siewki to etap w rozwoju rośliny następujący po kiełkowaniu nasiona. Siewki to również podrodzina ptaków z rodziny sieweczkowatych, które można spotkać na wybrzeżach morskich, rzecznych i na terenach bagiennych. Pisklęta tych ptaków wkrótce po wylęgu opuszczają gniazdo i samodzielnie, lecz pod okiem rodziców, poszukują pokarmu.