Mariusz Kruk. Symbioza przeciwieństw


19.03.2020 - 16.04.2020

 - Tylko nie idź za szybko – upominał mnie […], lecz zaraz wyjaśniał: - Drugi raz już nie zrobisz tego samego kroku. 
A każdy spacer zaczynał od tego, że po parunastu krokach od wyjścia z domu przystawał i kazał mi się rozejrzeć dookoła, po czym pytał: 
- I co widzisz? No, tak wokół siebie co widzisz? Rozglądnij się dobrze. 
Więc rozglądając się, wymieniałem mu, co widzę, budynki, drzewa, płoty, ludzi. Gołębie na dachu, chmury na niebie, ale nigdy nie przytaknął mi na potwierdzenie, tylko dalej pytał: 
- A co jeszcze? 
[…] 
- Widzisz – powiedział, kiedyśmy już odeszli od tamtego miejsca – tego, co ty widzisz, nikt inny nie widzi. Choćby widział dużo więcej.*

Co widzi Mariusz Kruk? Co chce nam pokazać? Na co chce zwrócić naszą uwagę? Dokąd doprowadzić? Odpowiedzi na te, zdawałoby się, proste pytania, możemy szukać spoglądając poprzez twórczość artysty, poprzez jego dzieła plastyczne, ale także swoistego rodzaju krótkie formy poetyckie. (Skupmy się jednak tylko na realizacjach plastycznych, bo i one w pełni nakreślą nam ścieżkę poszukiwań, i rozważań twórczych.) Zakamuflowany w dziełach mimesis staje się komplementarną egzemplifikacją codzienności i stosowanej metody spostrzegania świata, przez artystę. Zawarta w dziełach opowieść o mikro zdarzeniach, o zauważaniu i przedstawianiu, często niedostrzeżonych zjawisk, które jawią się nam, pośród wielu orbitujących wokół nas spraw, jest sednem znaczeniowym. Kruk, z zegarmistrzowską precyzją, stara się wyłapać, ze (swojego) świata, wszystkie momenty „pomiędzy”, które tak doskonale wypełniają nasze i jego życie, i zanotować je w wykreowywanych przez siebie obiektach. Zwraca tym samym naszą uwagę na transpozycję zdarzeń, na ułamki chwil, które w jednostajności istnienia, są przez nas pomijane. Natomiast, Kruk przystaje przy nich, pochyla się nad nimi i wręcz dosadnie wskazuje na nie placem, tak by na pewno nie zostały one przez nas zignorowane. Sam często przytacza przykład: gwoździa i młotka, i zadaniowość z nimi związaną. Albowiem, w jego historii zbyt często skupiamy się na samym mechanizmie ruchu i skutkach naszego czynu, natomiast pomijamy wszystko to co jest przed, po, a także to, co wydarza się w trakcie. Zdawało by się, że ubiera swe spostrzeżenia w dość zwyczajne materie, zestawiając ze sobą przypadkowe przedmioty, faktury, formy, struktury. Natomiast przy dłuższym obcowaniu z dziełami, zaczynamy odczuwać harmonię, zauważać logikę, korelacyjność zestawień oraz symboliki, a same obiekty stają się wręcz neoklasycyzującymi formami. Ów niekonwencjonalny tryb zapisu zdarzeń z rzeczywistości przeradza się w koherencyjną narrację. Jeśli chodzi o materie, z których są zbudowane obiekty malarskie, kolaże czy asamblaże, to stają się nimi, w dużej mierze, niepotrzebne przedmioty, stare zniszczone odpadki, recyglingowane / upcyklingowane śmieci. Można by rzec, reminiscencje odnoszące się do socjologicznych, społecznych, tak aktualnych rozważań. Natomiast poetyka form Mariusza Kruka, jest bliska osobliwej filozofii, mistyce, opowieści o świecie, ale nie w jego jednostkowym układzie, nie w wyliczance problemów, ale w holistycznej narracji. Interpretacyjnych ścieżek może pojawić się wiele, sam Artysta nigdy jednoznacznie nie odkodowuje swoich realizacji, zostawiając ten obszar otwartym. Bowiem, dzieło ewoluuje poprzez obserwatora, a sztuka, cytując za Paulem Klee: […] nie odtwarza tego, co widzialne, ale czyni widzialnym.
Magdalena Kleszyńska (tekst kuratorski wystawy)
* Wiesław Myśliwski, Widnokrąg, Wydawnictwo Znak, Kraków 2007, str. 274-275  

MAK Gallery
+48 61 844 63 20

ul. Źródlana 4

60-643 Poznań

19.03.2020 - 16.04.2020

wernisaż

19.03.2020

19:00