Twórczość Małgorzaty Chomicz onieśmiela mnie i sprawia, że krążę wokół jej grafik jak ćma wokół płomienia, niepewna co mocniej przyciąga moją uwagę: mistrzowski warsztat czy tematyka umykająca jednoznacznej klasyfikacji, nieoczywista, pełna filozoficznych, ontologicznych i literackich skojarzeń. Bazująca na tym, co nieuchwytne: nastrojach i przeczuciach, skojarzeniach i wspomnieniach, refleksjach. (…)
Na pytanie co, w pracach artystki porusza mnie najmocniej, odpowiadam – światło, którego wieloraką naturę fizyczną i metafizyczną potrafi opisać środkami formalnymi. Małgorzata Chomicz przekłada na kreski i krechy, plamy i pyliste płaszczyzny półtonów nagłe wybuchy światła, lśnienia, poblaski i błyski. Ukazuje światło przezierające przez materię[1] jak żar przez nieostygłe do końca skorupy lawy. Znajduje graficzne „figury” dla jego przenikania i przesączania się przez mgły i opary. Doskonałym przykładem jej namysłu nad światłem są prace z motywami pejzażowymi. Krajobrazy rytowane przez Małgorzatę Chomicz można by nazwać paysage parlant[2] - nie są one odbiciem rzeczywistości, ich odrealnienie, ograniczenie do kilku motywów przywołuje określony klimat emocjonalny. „Odsyła” widza poza krajobraz, ku treściom związanym z kondycją ludzką, lub odczuwaniem natury jako czegoś metafizycznego. W takim podejściu do otaczającego nas świata wydaje się Małgorzata Chomicz bliższa romantycznemu niż impresjonistycznemu widzeniu pejzażu, które łączy ze współczesnym językiem formalnym. Opowiada krajobraz przez detale i fragmenty, zbliżenia i nagłe spojrzenia w przestrzeń lub w górę – w nieuchwytny bezmiar powietrza. Potrafi tymi środkami budować klimat grafiki, sprawiać, że odczuwamy ukryty w naturze niepokój, tęsknotę, cierpienie. (…)
Wiele prac Małgorzaty Chomicz wciąga mnie do zastanowienia się na ile malarska potrafi być grafika warsztatowa. Co sprawia, że zauważam w jej pracach nie tylko miękką plamę barwną, kolor nasączający rycinę (jak m.in. w „Uważności”, ale i malarską dynamikę gestu. Może UWAŻNOŚĆ dotyczy nie tylko obserwacji i odczuwania, a potem samego procesu powstawania dzieła: rytowania, rysowania, trawienia? Jest sposobem spojrzenia na świat i jego rozumienia. (…)
Fragment recenzji dr Ewy Urbańskiej do jubileuszowego katalogu „Małgorzata Chomicz. Grafika” 2020
[1] Rozumianą zarówno jako materia naturalna jak i materia grafiki
[2] Przez analogię do architecture parlante