Maciej Syrek zapamiętał na całe życie łacińską sentencję uwiecznioną na fasadzie pracowni Andrzeja Lenika:„Ars longa, vita brevis”- „Sztuka jest wieczna, a życie krótkie”. Był to prapoczątek jego spotkania ze sztuką. Studia na ASP w Krakowie rozpoczął w pracowni Antoniego Hajdeckiego. Jego asystentem był Jan Siek, który miał świetny kontakt ze studentami. Jarosław Heger uczył go rysunku, zaś ceramiki Ludwika Szemiot – Bursa [wdowa po przedwcześnie zmarłym znakomitym poecie].
- Do dziś czuję związek z dziadkiem. Jako kilkunastoletni chłopak byłem natchniony atmosferą jego pracowni: pamiętam zapach lipy, ciszę która tkwiła gdzieś pomiędzy niedokończonymi rzeźbami...Ta łączność utrzymuje się do dziś. Miałem kiedyś terminowe zamówienie. Praca zupełnie mi nie szła. Położyłem się spać i we śnie zobaczyłem dziadka. Miał surową minę. „Wałkoniu – powiedział - Masz tyle do roboty. Wstawaj, weź się do pracy!”. Cóż mogłem zrobić? Obudziłem się i poszedłem do swojej pracowni. Była godzina trzecia nad ranem.” - tak Maciej Syrek wspomina dziadka Józefa Smoczeńskiego, który pokierował jego życiem.
(Fragment tekstu do wystawy autorstwa Antoniego Adamskiego)
Kurator: Marek Burdzy