Galeria Pinakoteka Małgorzata Radomska zaprasza na wystawę malarstwa prof. Macieja Świeszewskiego - wybitnego artysty, nauczyciela akademickiego, profesora Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku.
Po raz pierwszy od czasu retrospektywy “Maciej Świeszewski. Rysunek” w Centrum Sztuki Współczesnej “Łaźnia” (2017) artysta wraca z wystawą do Gdańska. Miasta, z którym na gruncie zawodowym i osobistym jest związany od przeszło pół wieku. Twórca pokazuje swe najnowsze prace malarskie. Stanowią swoisty dziennik ostatnich lat. Świata, gdzie stabilność stała się reliktem przeszłości. Natomiast dekada, której ludzie wyczekiwali z optymizmem i nadzieją okazała się być jednym wielkim zniekształceniem tychże oczekiwań. Pandemia, wojny, kryzysy przychodzące jeden po drugim. Współczesny świat okazał się być miejscem przytłaczającym. Ten stan rzeczy znajduje odzwierciedlenie na obrazach stworzonych przez Świeszewskiego pomiędzy 2020 a 2024 rokiem.
Twórca mówi, że „każda abstrakcja jest formą ucieczki”. Od rzeczywistości jednak nie pragnie uciec. Konfrontuje się z nią i przekłada właśnie na szczególny język abstrakcji. Doskonale widać to na tętniących kolorem wielkoformatowych płótnach, jak również miniaturach. Na delirycznych obrazach formy ulegają nieustannej transformacji. Rozpływają się i pulsują. Dzieła Świeszewskiego bez wątpienia mają w sobie coś psychodelicznego. Uderzają widza nadzwyczajnymi zderzeniami barw i aurą enigmatyczności. Niejednoznaczność każdego z obrazów to znak rozpoznawczy artysty. Abstrakcyjne depesze artysty ze świata, który podąża w niewiadomym kierunku, a przyszłość zamiast nadziei budzi przede wszystkim niepokój. Abstrakcja miesza się tutaj z psychodelią, tworząc coś iście hipnotyzującego.
Najnowsze obrazy stanowią kontynuację eksperymentów rysunkowych, które Świeszewski prowadził jeszcze od początku poprzedniej dekady. Część z nich, na czele z wielkoformatowym rysunkiem “Teoremat”, pokazał na spektakularnej retrospektywie w CSW “Łaźnia”. Tworzone w ostatnich latach prace powstawały także pod wpływem podróży artysty do państw Dalekiego Wschodu, takich jak Chiny czy Kambodża. Artysta czerpał inspirację ze sztuki azjatyckiej i dokonań tamtejszych twórców. Jak więc opisać ten nowy język Świeszewskiego, który jakże daleko zbacza od realizmu i figuracji?
- Język artysty jest intensywny. Od pierwszych słów porywa oglądającego w podróż przez krzywizny, linie proste, figury geometryczne i inne formy, które kształtem przypominają organizmy żywe czy jakieś byty zwierzęce z nieznanej planety. Formy, które mogą się także jawić jako machina myśli, psychiki, skomplikowanej maszynerii wewnętrznej natury rzeczy, a które tym z nas, którzy obeznani są choć trochę z literaturą, łatwo skojarzą się z narzędziami tortur rodem z Kafki. W te oto labirynty przygody wkracza widz, gdy stanie przed dziełem i zechce podążyć za linią.
Twórczość Macieja Świeszewskiego, w ten właśnie obrazowy sposób, opisał mieszkający w Paryżu grecki filozof i poeta Demosthenes Davvetas. Nie ma zatem innego wyjścia. Jeżeli chce się przejść przez labirynt sztuki wybitnego artysty wystarczy podążyć za linią...
Maciej Świeszewski (ur. 1950) - artysta i pedagog. Przez całe życie zawodowe związany z Akademią Sztuk Pięknych w Gdańsku, gdzie jako profesor od ponad trzech dekad prowadzi pracownię dyplomującą. Od początku lat 90. wiceprezes Fundacji im. Daniela Chodowieckiego, założonej przez pisarza Güntera Grassa i działającej w berlińskiej Akademie der Künste. Autor słynnych obrazów, takich jak wstrząsająca „Armenia”, kontrowersyjny „Lech” czy niepokojąca „Umarła Klasa”. Jego najbardziej znanym dziełem pozostaje namalowana w latach 1995-2005 „Ostatnia Wieczerza". Praca od 2016 roku znajduje się w hali przylotów gdańskiego lotniska. W 2022 roku obraz został uznany przez tygodnik „Polityka" za jedno z dziesięciu najważniejszych dzieł sztuki ostatniego trzydziestolecia. Twórca swoje prace pokazywał na wystawach m.in. w Belgii, Chinach, Stanach Zjednoczonych, Ukrainie czy Wielkiej Brytanii.