Zafascynowany twórczością Leszka Żegalskiego był Franciszek Starowieyski, który sugerował artyście wykonanie monumentalnego malowidła w Sali Obrad w gmachu Sejmu, a Roman Opałka uznał, że: Żegalski nie zauważa niczego, co się wydarzyło w latach 60. czy 70. Świadomie pomijając to wszystko, jest dla mnie fascynującym barbarzyńcą. Leszek Żegalski pojawia się na artystycznej scenie w połowie lat osiemdziesiątych minionego wieku, kiedy bardzo dobrze ma się abstrakcja. Wykonane z rozmachem, wielkoformatowe plandeki z kompozycjami figuralnymi szczególne wtedy miały w sobie coś wręcz wstrząsającego. Patrząc z punktu widzenia dzisiejszego widza, mają w sobie efektowność renesansowo-barokowych fresków połączoną ze współczesnym muralem.
Właściwa dla twórczości Żegalskiego jest jego wybitna erudycja w zakresie historii malarstwa i ikonografii. Zręcznie wykorzystuje tradycję i warsztat sztuki dawnej na potrzeby swojej własnej, nowoczesnej. Zaprzęga dawne wzorce ikonograficzne do współczesnych tematów. Postacie mitologiczno-biblijne zastępuje wyrazistymi bohaterami wyjętymi z ulic miast i swojej wyobraźni, a dawne atrybuty tych pierwszych znakami drogowymi bądź elementami znanymi z popkultury. W elementach martwych natur, obok cytryn czy owoców granatu, występuje puszka Pepsi. Rumaki podmienia na konie mechaniczne – motocykle, a zbroje na kombinezony i jeansy. Miejsce subtelnych, kobiecych personifikacji zajęły kobiety wampy, prostytutki, czasem senne muzy... W efekcie Żegalski zaskakuje widza, prowokuje, a wreszcie i ironizuje. W latach osiemdziesiątych jego twórczość wpisywała się w nurt tzw. neorealizmu egzystencjalnego, a samego Żegalskiego określano mianem jego czołowego przedstawiciela. I rzeczywiście u Maestro walory estetyczne są jedynie tłem dla rozważań natury psychologicznej.
Dynamika, złożoność kompozycji czy światłocień to niewątpliwy wpływ takich twórców jak Michał Anioł, Caravaggio czy Tiepolo; kolorystyka, pejzaż, klimat jakby Młodopolskie; teatralność postaci i skłonność do symbolizmu niemal jak u Malczewskiego. A jednak w tym wszystkim jest coś więcej... Ta na swój sposób postbarokowa wizja współczesności malowana początkowo z powodu braku dostępności płócien malarskich na plandekach, ma w sobie coś między freskiem a grafitti, coś archeologiczno-konserwatorskiego, a jednocześnie nieskrępowanego, współcześnie dekadenckiego, miejscami wulgarnego. Jarosław M. Daszkiewicz tak pisał o malarstwie Żegalskiego: W tej sztuce, w jej jądrze, jest coś na kształt „słowiańskiej duszy”, owego specyficznego wschodniego mistycyzmu, dostojewszczyzny – cierpienia i wzniosłości ukazanych bez patosu w realnym otaczającym świecie, z jego pięknem widzianym przez brud. Niewątpliwie u Żegalskiego echa twórczości wielkich mistrzów zamieniają się w chichot nad kondycją współczesności w nieco dadaistyczno-surrealistycznym duchu.
Malarstwo Żegalskiego ma jeszcze jedną ciekawą właściwość. Jeżeliby rozpatrywać artystyczną twórczość pod względem dostępności i odbioru, jest ona z całą swoją złożonością czytelna również za granicą. Jej przesłanie i zawarte w niej ukryte sensy zdają się mieć charakter uniwersalny. I chociaż przymiotnik „renesansowy” jest współczesnie niejednokrotnie nadużywany w środowisku artystycznym, to w odniesieniu do twórczości Żegalskiego jego użycie ma swoje głębokie uzasadnienie – szczególnie ostatnio, kiedy obserwujemy u artystów, odbiorców, kolekcjonerów ponowne odradzanie się figuratywnej wrażliwości, podziwu dla wiedzy, umiejętności, dobrego warsztatu.
Czego brakuje na wystawie? No może jedynie autoportretu samego artysty niczym Stańczyka ubranego w fetyszowy strój utrzymany w estetyce film „Mad Max” i praktyk BDSM w jednym – może kiedyś takowy powstanie. Jest za to monumentalna plandeka „Błędne Koło” z nagim Żegalskim odnosząca się do obrazu Jacka Malczewskiego o tym samym tytule.
Leszek Żegalski, znany również jako Maestro Leszek Michał Anioł Buonarrotti Żegalski, urodził się w 1959 roku na Śląsku Cieszyńskim. Uczeń Jerzego Dudy-Gracza na Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Dyplom uzyskał na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 1983 roku – wraz z malarzami Piotrem Naliwajką i Januszem Szpytem – założył Grupę Trzech, tzw. Tercet Nadęty, oraz czasopismo „Bengal Częstochowski”, w którym Maestro szokował manifestami i publikował prekursorskie reklamy. W 1988 roku otrzymał prestiżowe Grand Prix Ogólnopolskiej Wystawy Młodej Plastyki „Arsenał ‘88" (którą odwiedziło 100 tysięcy widzów!) i zachwyt międzynarodowego jury, w tym Franciszka Starowieyskiego i Romana
Opałki. Pod koniec lat osiemdziesiątych wyjechał do Niemiec, następnie mieszkał i tworzył w Belgii, aby kilka lat temu wrócić do Polski. Brał udział w najważniejszych artystycznych wydarzeniach w Europie: Targasz Sztuki BIAF w Barcelonie, Targach Sztuki Basel i corocznej wystawie malarstwa figuratywnego „Figuration Critique" w Grand Palais w Paryżu. Ma w swoim dorobku ponad 200 wystaw indywidualnych i grupowych w wielu krajach Europy, w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie i Japonii. Jego śmiałe realizacje malarstwa ściennego i plafonowego znajdują się w hotelach, prywatnych rezydencjach na terenie Niemiec, Włoch, Francji i Szwajcarii, a jego prace sztalugowe i na plandekach w dziesiątkach kolekcji prywatnych.
Kurator wystawy: Dominik Zieliński