Wystawa Opowieść kosmikomiczna gromadzi obiekty stworzone przez Leszka Lewandowskiego na przestrzeni dwudziestu kilku lat. Wiele z nich wykonano wykorzystując precyzyjne wytyczne matematyczne oraz wiedzę z zakresu optyki. Artysta odwołuje się więc do dwóch dziedzin nauki, które w powszechnej świadomości uznawane są za podstawy racjonalizmu.
Jednak obiekty takie jak Studnia, Wyjście, Homage Hawking, Ściek, czy Iluzja przestrzeni, odwołują się raczej do tego, co w myśleniu ludzkim złudne, irracjonalne, do tej szczeliny, w której ujawnia się – pod warunkiem, że dane nam będzie na nią natrafić – prawdziwy kształt rzeczywistości daleki od trywialnie pojmowanej matematycznej prostoty. Jak jednak połączyć to, co racjonalne z tym co irracjonalne w obliczu matematycznej precyzji, czy alians taki jest w ogóle możliwy? Odpowiedź na tak postawione pytanie odnaleźć można w tekstach z pozoru przynależnych do dwóch przeciwstawnych porządków intelektualnych: Człowieku matematycznym napisanym przez przedstawiciela formacji modernistycznej i Opowieściach kosmikomicznych autorstwa czołowego europejskiego postmodernisty.
W pochodzącym z roku 1913 eseju Człowiek matematyczny Robert Musil wymienia szereg cech matematyki, które charakteryzują ją jako najdoskonalszą dyscyplinę naukową stworzoną przez człowieka. Zdaniem Musila matematyka jest bowiem skrajnie ekonomiczną postacią myślenia, idealną aparaturą myślową, której zaletą jest umiejętność teoretycznego przewidywania wszystkich możliwych przypadków, dzięki której zadanie, z którym nie można się było uporać, na przykład podsumowanie nieskończonego szeregu liczb, daje się w sprzyjających okolicznościach rozwiązać w kilka chwil.
Wywód Musila wydaje się być racjonalną pochwałą matematyki, coż więc może łączyć go z Opowieściami kosmikomicznymi Italo Calvino, w których cały świat, ba wszechświat zdaje się stać na głowie, wszystkie prawa – choć w zasadzie respektowane – sprowadzane są do swoistego intelektualnego absurdu? Calvino w swoich opowieściach jest wierny zasadom, które rządzą współczesną nauką pozostającą w postmodernistycznym paradygmacie, gdzie brak meta-narracji, z której zniknął porządkujący wszystko dyskurs posiadający status jedynej instancji prawdy. Ale jednocześnie we wszystkich, najbardziej nawet karkołomnych ekwilibrystykach słownych Calvino zachowuje wiarę w moc nauki jako poskromicielki chaosu. Z drugiej strony, gdy Musil stwierdza, że pewnego dnia matematycy zorientowali się, że w podstawach całej sprawy jest coś, czego w żaden sposób nie można dopasować do reszty, podsumowuje to – przerażające z racjonalnego punktu widzenia – odkrycie w następujący sposób: należy wobec tego przyjąć, że cały nasz byt to sen i mara; zawdzięczamy go właściwie tylko pomyłce, bez której w ogóle by nie powstał, czyż nie brzmi to jak wyimek z opowieści snutych przez starego Qfwfq i innych bohaterów Calvino?
Tak, jak matematyka u Musila, sztuka Leszka Lewandowskiego jest bezinteresowna, nieekonomiczna i namiętna. Artysta, tak, jak Musilowski matematyk wierzy, iż to, czym się zajmuje, przyniesie kiedyś zapewne także jakąś korzyść praktyczną, ale nie to pobudza go do pracy […] służy prawdzie, to znaczy swojemu losowi, a nie celowi tego losu. Nawet gdyby efektem jego wysiłku była po tysiąckroć ekonomia, to w gruncie rzeczy jest to bezgraniczne poświęcenie i pasja. Korzyść praktyczna może w tym wypadku oznaczać zmianę przyzwyczajeń percepcyjnych, co jest wyzwaniem jednocześnie pociągającym i przepełniającym obawą.
Tak jak opowieść o kształtowaniu się wszechświata i powstawaniu życia na Ziemi u Calvino służy budowaniu możliwości alternatywnego odczytania faktów ustalonych przez zastępy naukowców, tak sztuka Lewandowskiego odkrywa przed odbiorcą nowe wymiary percepcji, zaprasza go w podróż niemal równie fantastyczną jak spadanie w nieskończoność narratora, Urszuli H’x i Porucznika Fenimore’a w opowiadaniu Kształt przestrzeni. Urzeczywistnia to, co wydaje się niemożliwe, coś, co jednocześnie istnieje – jako wytwór naszej percepcji – i nie istnieje – pozostając jedynie optycznym złudzeniem. Artysta środkami wizualnymi kontynuje starania obu pisarzy, kreując alternatywną wobec przyzwyczajeń odbiorcy rzeczywistość, która jednak staje się tak samo uprawomocniona, jak jego codzienność. Na tym właśnie polega moc sztuki – na możliwości stwarzania i testowania światów równoległych, brania pod uwagę nieskończonej ilości możliwych opcji, przyglądaniu się nieskończonemu ciągowi przypadków. Tak ujęta sztuka, dzięki właściwemu językowi wizualnemu staje się równie precyzyjnym narzędziem poznania jak matematyka, czy fizyka, zachowując jednocześnie bezinteresowność charakteryzującą zwłaszcza pierwszą z wymienionych dyscyplin.
Leszek Lewandowski, podobnie jak Italo Calvino, wychodząc od racjonalnych, matematyczno-fizycznych reguł prowadzi nas w świat fantastyki, iluzji, zadziwienia, które jednak nigdy całkowicie nie wyzbywają się pierwiastka naukowości.
Marta Raczek
Leszek Lewandowski – artysta urodzony w 1960 r. w Świerklańcu. Absolwent katowickiego Wydziału Grafiki ASP w Krakowie, dyplom z wyróżnieniem obronił w 1988 roku. Tytuł doktora uzyskał na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu w 2011 roku. Wykładowca Intermediów na wydziale Rzeźby ASP w Krakowie (2012-2017).
Stypendysta Transferu 1998 oraz Ministra Kultury i Sztuki w roku 1990, 2000, 2007. Jego prace znajdują się w zbiorach: Muzeum Okręgowego w Bydgoszczy, Galerii Arsenał w Białymstoku, Szczecińskiej Kolekcji Sztuki Współczesnej, Muzeum Śląskiego w Katowicach, Galerii Labirynt w Lublinie, Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK w Krakowie oraz kolekcjach prywatnych.
Autor około 40 wystaw indywidualnych, brał udział w wielu wystawach zbiorowych w Polsce i za granicą. Oprócz działalności artystycznej zajmuje się też promocją sztuki i animacją życia kulturalnego, prowadząc m.in. Galerię Kronika w Bytomiu (1992-1998), galerię Sektor 1 w Górnośląskim Centrum Kultury w Katowicach (1998-2012). Obecnie Galeria Sektor 1 działa w Muzeum Miasta Jaworzna – Leszek Lewandowski prowadzi ją wspólnie z Moniką Lewandowską.
Obiekty konstruowane przez artystę przypominają mechaniczne rekwizyty, przy pomocy których wykonuje się w szkole doświadczenia fizyczne z dziedziny optyki. Prace te są kontynuacją wcześniejszych zainteresowań artysty problemami światła, widzialności, a także obrazu jako funkcji światła i oka. Lewandowski malował wcześniej obrazy, w których istotną rolę pełniły faktury kształtujące w odpowiedni sposób światło padające na powierzchnię płótna. Teraz kreuje miraże przy pomocy wirujących, barwnych tarcz. Prace te, niewątpliwie mogą być kojarzone z doświadczeniami op-artu. W obu przypadkach występuje wykorzystanie specyficznych właściwości ludzkiego oka. Zauważmy jednak, że o ile w op-arcie konstruowano obraz w celu uzyskania iluzji ruchu, to Lewandowski konstruuje ruch w celu uzyskania iluzji obrazu. Iluzyjne efekty unaoczniają, jak na efemerycznej podstawie ufundowany jest obraz świata, który zwykliśmy uważać za rzeczywisty. Naprawdę jest raczej tak, że jedna iluzja przesłania nam inną iluzję i temu przesłanianiu nie ma końca. Świat, który poznajemy zmysłowo, jest niczym innym, jak tylko właściwą człowiekowi formą iluzji. Ten sam świat innym gatunkom organizmów jawi się w całkowicie innej postaci. Rzeczywistość jest więc tylko iluzją do której jesteśmy przyzwyczajeni.