Witold Lipiński zawsze chciał być gdzie indziej. Projektując spełniał to marzenie. Projektował obiekty niemożliwe, raz po raz udowadniając, że rzeczy niemożliwych nie ma. Kiedy w polskim pejzażu dominowały prostokreślne bloki i domy-kostki, kształtowane za pomocą wytycznych ekonomicznych i surowych normatywów, on proponował budynki-chmury i domy-statki kosmiczne. Gdy rozpędzała się prefabrykacja, a budynki zaczęto wytwarzać masowo na fabrycznych liniach produkcyjnych, marzył o tworzeniu architektury bioklimatycznej, skupiając się na kształtowaniu odpowiednich warunków dla współistnienia człowieka i przyrody.
Ucieczki przed światem szukał w przestworzach, oddając się największej — obok architektury — pasji: szybownictwu. Na uczelni, gdzie pracował, skupiał się na dydaktyce i pracach badawczych, w ramach których łączył zdobycze nowoczesnej inżynierii ze sztuką. Badania te zaowocowały całą serią projektów — domów jednorodzinnych, pawilonów handlowych, usługowych i gastronomicznych — w ramach których testował różnorodne nowatorskie rozwiązania konstrukcyjne. Projektując — tworzył rzeczywistość alternatywną dla tej, która go otaczała.
Wystawa „Kształt marzeń” to podróż przez najbardziej fascynujący okres twórczości Witolda Lipińskiego. To czas niezwykłych eksperymentów rozpoczętych w 1962 roku projektem domu własnego przy ul. Stanisława Moniuszki we Wrocławiu.
Każdy z blisko dwudziestu prezentowanych na wystawie obiektów mógłby — na pierwszy rzut oka — uchodzić za studium scenografii do filmu science-fiction. Tym bardziej niezwykłym jest, że pięć z nich udało się zrealizować. Oprócz dzieł kanonicznych — domu własnego Igloo przy ul. Moniuszki i Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego na Śnieżce — na wystawie pokazujemy dwa mniej znane wrocławskie domy jednorodzinne i dawny ośrodek wypoczynku świątecznego w Rokitnikach pod Legnicą.
Wszystkie niezwykle futurystyczne budynki zrealizowane według projektów Lipińskiego wyrosły z bardzo osobistego doświadczenia twórcy. Nie byłoby na przykład trzech latających spodków’ na Śnieżce, gdyby nie doświadczenie autora w zakresie awiacji. Aerodynamika formy, niezbędna w trudnym, górskim klimacie stała się w latach 60. punktem wyjścia dla tego właśnie, ikonicznego dziś obiektu. Z młodości wyniósł Lipiński dwa odmienne doświadczenia natury: jako sielskiego krajobrazu nadnarwiańskiej wsi i drugie - natury jako schronienia przed wojennym niebezpieczeństwem, gdy jako dwudziestoparoletni mężczyzna walczył w strukturach podziemnej armii z okupantem. Projektowane później domy-kopuły, choć z zewnątrz przywodzą na myśl kosmiczne pawilony, to ich wnętrza okazują się otulającymi domowników schronieniami, gawrami o biomorficznych kształtach, podświadomie przywołując prenatalne wspomnienia.
Większość prezentowanych na wystawie projektów przedstawiona jest w formie oryginalnych rysunków Witolda Lipińskiego. Części towarzyszą ceramiczne modele, wykonane na potrzeby wystawy przez twórców i twórczynie z wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych. Obiekty istniejące do dziś sportretował fotograf architektury Jakub Certowicz. W przypadku dzieł Lipińskiego szczególniej niż zwykle uderza kontrast między technologiczną perfekcją projektowych obiektów a niedoskonałą materialnością dzieł zrealizowanych. Siła jego budynków — mimo kruchości w obliczu czasu — polega na sensorycznym oddziaływaniu na najbardziej pierwotne, pozaintelektualne odczuwanie przestrzeni.
Kurator i kuratorka: Michał Duda i Daria Kieżun
Fotografia u góry: Witold Lipiński, Wysokogórskie Obserwatorium Meteorologiczne na Śnieżce, fot. Jakub Certowicz
Dom jednorodzinny prefabrykowany, Kompozycja z form środkowo sfałdowanych, przed 1978 rokiem, proj. Witold Lipiński